„Ziemia Międzyrzecka” w dwóch częściach

Od 2003 r. co roku ukazuje się kolejny tom „Ziemi Międzyrzeckiej”. W 2020 r. już 18. I nigdy nie brakuje tematów. Potwierdza się prawda, że jeśli jest gdzie publikować swoje odkrycia, odkrywcy pracują chętnie, a pomysły same się mnożą. Wszystko to dzięki (obecnie) Towarzystwu Historycznemu Ziemi Międzyrzeckiej, Powiatowi Międzyrzeckiemu oraz Instytutowi Historii Uniwersytetu Zielonogórskiego. A konkretnie: dzięki Marcelemu Tureczkowi i Grzegorzowi Urbankowi przy współpracy Izabeli Stopyry.

*

Część pierwsza tomu 18 „Ziemi Międzyrzeckiej” jest nietypowa: zawiera wystąpienia z seminarium naukowego, które odbyło się w październiku 2019 r. w gorzowskiej bibliotece, a dotyczyło strat dóbr kultury w zachodniej Polsce. Uczestniczyłam w tym seminarium, wystąpienia były ważne, a temat jest trudny. Podstawowa zasada jest taka, że dobra kultury związane są z miejscem ich wytworzenia lub występowania. Na tej zasadzie na ziemiach zachodnich przejęliśmy dobra kultury niemieckiej. Ale na ziemiach wschodnich straciliśmy polskie dobra. I rozumiemy Niemców, którzy chcieliby odzyskać swoje, jak my chcemy znów mieć to, co pozostało na polskich przed wojną ziemiach. Jak rozstrzygnąć ten dylemat? Różne aspekty tego problemu omawiali naukowcy z zakresu prawa, socjologii, archiwistyki, historii. Teraz można to przeczytać.

W publikacji do tej części dodano artykuł Grzegorza Urbanka „Transport, składowanie i warunki przechowywania dóbr kultury przewiezionych z Kraju Warty do Umocnień Łuku Odry-Warty w latach 1942-1945”. Do – jak dziś nazywamy – Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego przewieziono eksponaty z archiwów i muzeów przede wszystkim Poznania, a także z dworów i pałaców Wielkopolski. Część ich w 1944 r. wywieziono w głąb Niemiec i te w większości po wojnie wróciły na swoje miejsce. Ale te, które jeszcze były w MRU skierowano na wschód, czyli do Związku Radzieckiego (Rosja). I na ogół ślad po nich zaginął. Ale nie nimi zajmuje się Grzegorz Urbanek, a pokazuje, jak Niemcy troszczyli się o historyczne dobra, bo czuli się za nie odpowiedzialni.

*

Część druga tomu zawiera artykuły na różne tematy związane z Ziemią Międzyrzecką.

Joanna Karczewska pisze o najstarszym drewnianym kościele w Polsce, a dokładniej o fundacji i fundatorach kościoła parafialnego w Kosieczynie.

Aleksandra Wajnert wyśledziła, gdzie obecnie znajdują się stare księgi z biblioteki międzyrzeckich joannitów. W różnych bibliotekach znalazła 15 ksiąg, z których najstarsza to wytłoczone w 1505 r. w Wenecji dzieło z zakresu matematyki i geometrii greckiego matematyka Euklidesa w przekładzie na łaciną. Biblioteka zakonu jezuitów służyła uczniom szkoły prowadzonej przez zakon w latach 1719-1773 i świadczy o wysokim poziomie nauczania.

Karolina Kolenda-Gojdź kontynuuje badania mieszkańców Pszczewa, tu zajmuje się pszczewską rodziną w latach 1781-1850.

Piotr Maciej Dziembowski prezentuje „Metryki szlachty z ksiąg metrykalnych parafii katolickiej w Międzyrzeczu z lat 1818-1874”.

Tomasz Nodzyński w obszernym artykule analizuje wyniki wyborów w prowincji Grenzmark Posen-Westpreussen w latach 1930-1933, czyli jak to się stało, że do władzy doszła NSDAP.

Jest jeszcze siedem komunikatów, czyli tekstów krótszych, ale niemniej ważnych, a także wspomnienie Konrada Musiała z Nowego Górzycka z końca wojny przygotowane przez Andrzeja Chmielewskiego.

Tom kończy – jak zwykle – Słownik biograficzny Ziemi Międzyrzeckiej, czyli sylwetki osób zmarłych a zasłużonych dla regionu.

*

18 tom cyklu poświęconego Ziemi Międzyrzeckiej jest nietypowy, bo w części pierwszej podejmuje tematykę szerszą niż region, ważną dla całych ziem zachodnich. Natomiast część druga jest kontynuacją niektórych wcześniej podnoszonych problemów, a także zawiera nowe wyniki badań historyków. A tych zajmujących się Międzyrzeczem i okolicami jest coraz to więcej.

 

***

„Ziemia Międzyrzecka”, tom XVIII, wyd. Towarzystwo Historyczne Ziemi Międzyrzeckiej przy współpracy z Powiatem Międzyrzeckim, Toruń 2020, 236 s.