Osobowość do odkrycia

W bardzo zielonogórskim najnowszym numerze „Pro Libris” znajduję tylko jedno gorzowskie nazwisko. Iwony Markowicz-Winieckiej, artystki-plastyczki, której poświęcono dział „Prezentacje”.

*

Na początku krótki życiorys, potem wykaz jej zasług, ale z wyszczególnieniem ważniejszych realizacji stałych, natomiast bez wykazu wystaw indywidualnych, a w przypadku malarki takie zdarzają się częściej.

Najważniejsze jest jednak „Moje Genesis”, czyli wyznanie wiary Iwony Markowicz-Winieckiej. Wprawdzie dała ona podtytuł „Wstępny zarys problemu”, ale jest to klarownie pokazany proces myślowy wynikający z malarstwa, albo odwrotnie – malarstwo realizujące ten proces myślowy. Autorka zaczyna: Moje malarstwo jest zapisem emocji, wrażeń, rozmową, rozprawą, modlitwą, odzwierciedleniem idei. Jest szukaniem porządku w otaczającym mnie świecie, tak trudnym do zrozumienia, gdy się w nim pominie wartości ducha.

Artystka swobodnie operuje wiedzą zarówno z historii sztuki, jak i pierwiastka religijnego osadzonego w dziełach. Śmiało sięga do Biblii, z której czerpie inspiracje związane z tworzeniem. Na to nakłada własną koncepcję tworzenia obrazu, jego kompozycji, doboru barw, świadomego włączenia tekstu itp. Pisze: Cykl malarski „Genesis” powstał na bazie biblijnego opisu stworzenia, jest próbą z planowanym poszukiwaniem znaku, symbolu w wypowiedzi malarskiej”. Wcześniej Iwona Markowicz-Winiecka jakby bała się barw czystych, wybierała realistyczne tematy swoich prac, ale zawsze związanych z naturą. Teraz wyjściem jest natura, ale nakłada na nią symboliczne formy koła, kwadratu, także kształt liter. W zakończeniu autorskiego Credo pisze: Nie interesują mnie dziś pejzaże, akty, sceny rodzajowe. Za pomocą symbolu próbuję wizualizować wewnętrzne wartości natury świata. Moje malarstwo jest dialogiem z sobą, z Bogiem, jest zadawaniem pytań i szukaniem odpowiedzi. Jest kontemplacją.

*

Tak napisała artystka w 2013, na finiszu swojego projektu, nad którym pracowała od 1996 r. Bardzo dobrze o efektach jej poszukiwań wyrażali się Stanisław Mazuś i Paweł Lasik – także artyści-malarze. Zacytowane tu wypowiedzi pochodzą odpowiednio z 1999 i 2000 roku, a więc z początku zamierzenia.

Bardzo dobrze, że zielonogórska redakcja „Pro Libris” pokazała tę interesującą gorzowską artystkę, szkoda jednak, że jej prezentacja nie stała się okazją do nowego, krytycznego spojrzenia na wszystkie prace wykonane w tym cyklu. Dopełnieniem „Prezentacji” są cztery prace reprodukowane w kolorze obok tekstu z podaniem roku powstania oraz wymiarów. One w jednoznaczny sposób odnoszą się do artystki. Są jeszcze prace na okładce, dwie w kolorze i dwie czarno-białe, a także kilka w środku numeru. Wprawdzie na stronie stopkowej podano, że „Prace plastyczne wykorzystane w numerze – Iwona Markowicz-Winiecka”, ale odległość między tym wpisem a reprodukcjami jest daleka. Są w numerze jeszcze inne prace, których autorstwo nie jest podane, trudno więc określić, czy wyszły spod ręki Iwony Markowicz-Winieckiej.

*

Jednak mimo tych mankamentów w sposobie prezentacji, gorzowska artystka nareszcie doczekała się pokazania jej odrębności. Nie przypominam sobie jej zbiorowej wystawy w Gorzowie, aby mogła wyeksponować całość prac z cyklu „Genesis”. Iwona Markowicz-Winiecka jest osobą skromną i cichą, ale jej prace na pewno zasługują na wydobycie z zakamarków pracowni. Redakcja „Pro Libris” zrobiła pierwszy krok. Czy gorzowskie galerie podejmą wyzwanie?

***

„Pro Libris” – Lubuskie Pismo Literacko-Kulturalne, red. nacz. Andrzej Buck, wyd. Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Cypriana Norwida w Zielonej Górze, 2023, nr 1-2