Dużo do czytania

Rocznik Muzeum Lubuskiego im. Jana Dekerta „Custodia” dowodzi, że pandemia wcale nie ograniczyła pracy tej instytucji, a nawet poszerzyła jej działania. Choćby o liczbę stron tego, czwartego już tomu. Jest ich aż 250. O tych wymuszonych, ale ciekawych zmianach na wstępie pisze Ewa Pawlak – dyrektor Muzeum Lubuskiego.

Po pierwsze – dzięki dotacji kupiono urządzenia i otwarto pracownię konserwacji i restauracji dzieł sztuki. Nareszcie zbiory będą konserwowane na miejscu, czyli w spichlerzu.

Po drugie – okazało się, że muzealnicy mają mnóstwo pomysłów edukacyjnych. W Muzeum Grodu Santok w czasie wakacji zorganizowano cykl zajęć dla dzieci pod hasłem „Ekobajki, hocki-klocki, muzeum i tur santocki”, które cieszyły się ogromnym zainteresowaniem i przyniosły efekty prezentowane w muzeum oraz w roczniku.

Prawdziwą rewelacją stał się cykl filmików pokazywanych na muzealnym Youtubie pod wspólnym tytułem „A jednak działa” prezentujących funkcjonowanie starych mechanizmów. Oglądały je tysiące odbiorców. Wszystkie te „pandemiczne” odkrycia są w roczniku szczegółowo opisane i pokazane na zdjęciach.

*

Na część naukową rocznika – skromnie nazwaną „Artykuły” składa się pięć tekstów.

Gdy kilka lat temu byłam w skansenie Wikingów w Wolinie, oprowadzająca nas przewodniczka wskazała na bardzo ładny haft na jej ubraniu i powiedziała, że to wzór z Santoka. Bardzo byliśmy zdziwieni, że wybrano ten motyw, a nie własny. Teraz o „Przejawach sztuki wikińskiej w santockim grodzie” pisze Rafał Wyganowski. Dowiadujemy się z niego, że Wikingowie docierali tutaj kilka razy, że w trakcie wykopalisk odkryto dużo artefaktów, które można powiązać z pomorska szkołą ornamentyki działającą na Wolinie.

W artykule „Nekropolie Gorzowa Wielkopolskiego” Izabela Ignatowicz omawia cmentarze od założonego w 1257 aż do dziś. Były tu cztery nekropolie z czasów średniowiecza, trzy z czasów nowożytnych, dziesięć z XIX wieku i trzy współczesne. Na dwóch placach w czasie wojny chowano żołnierzy radzieckich. Teraz na miejscu dawnych cmentarzy założono parki.

W całkiem inny świat wprowadza czytelników Krzysztof Jędrzejczak w artykule „Serwis porcelanowy manufaktury Dakoty – medium myśli Oświecenia we Francji”. Muzeum posiada duże zbiory francuskiej porcelany, a autor śledzi wpływ myśli filozoficznej Oświecenia na sztukę zdobniczą wyrobów z porcelany.

*

Pierwszą po II wojnie kierowniczką obecnego muzeum była Wanda Pokornowa. Dariusz A. Rymar kreśli jej sylwetkę, jako że była ciekawą osobą. Jej nazwisko – jako jedynej kobiety – figuruje na papierośnicy podarowanej wiceprezydentowi Gorzowa Leonowi Kruszonie w czerwcu 1946 roku przez przyjaciół z PPS. Ciekawe losy wszystkich ofiarodawców Dariusz A. Rymar opisał w artykule opublikowanym w ostatnim „Nadwarciańskim Roczniku Historyczno-Archiwalnym”.

We współczesne problemy tożsamości i stosunku do poprzednich mieszkańców wprowadza czytelników Kamila Dzwonkowska w artykule „Oswajanie krajobrazu kulturowego na przykładzie mieszkańców Santoka”.

*

Bardzo lubię czytać prezentacje w cyklu „Muzealne skarby”. W nim specjaliści z różnych dziedzin opowiadają o przedmiotach z przeszłości. Tu bohaterami tekstów są: średniowieczny puchar, hlaczek, puginał japoński tanto – hamidashi, dwie szable francuskie jednokabłąkowe szeregowych lekkiej kawalerii i złotówka koronna – tynf.

*

W roczniku także sylwetka i obszerny wykaz prac zmarłego w 2021 roku Henryka Jana Kustosza, architekta, współpracownika muzeum. W części końcowej sprawozdanie z działalności muzeum w minionym roku oraz szersze omówienie dokonań z czasów pandemii.

Na okładce fragment obrazu Jana Dziędziry „Posiłek”;  wewnątrz omówienie autorstwa Krzysztofa Jędrzejczaka.

W sumie – dużo do czytania.

 

***

„Custodia” Rocznik Muzeum Lubuskiego im. Jana Dekerta w Gorzowie Wielkopolskim tom 4, red. nacz. Małgorzata Pytlak, wyd. Muzeum Lubuskie, Gorzów Wlkp. 2022, 250 s.