O Gorzowie w „Nadwarciańskim Roczniku”

Opasły, bo liczący aż 624 strony 28 numer Nadwarciańskiego Rocznika Historyczno-Archeologicznego, zawiera wiele artykułów związanych z przeszłością Gorzowa i jego mieszkańców, ale na szczególną uwagę zasługują zamieszczone w roczniku ilustracje. Ich autorem jest Roman Piciński. Przedstawiają budynki, które były zaprojektowane przez landsberskich architektów, ale nie zostały zrealizowane. Pisze o nich Agnieszka Dębska. Gdyby powstały, nasze miasto byłoby całkiem inne.

*

Pierwsza część rocznika to „Rozprawy i przyczynki”. Tu Agata Przybysz omawia „Harcerstwo w powojennym Gorzowie”. W mieście rosła liczba młodzieży, więc trzeba było znaleźć dla niej formy organizacyjne, które by pozwalały na wypełnienie czasu, a także oddziaływały wychowawczo. Przed wojną najpopularniejszą organizacją było harcerstwo. Bezpośrednio po wojnie osiedliło się w Gorzowie kilkoro instruktorów tamtego harcerstwa, którzy pochodzili z różnych stron, a tym samym wnosili inne tradycje. Z drugiej strony działacze partii politycznych także chcieli mieć wpływ na wychowanie młodego pokolenia, więc nie tylko powoływali swoje młodzieżowe agendy, ale próbowali oddziaływać poprzez harcerstwo. Autorka opowiada o latach 1945-1951, gdy ostro ścierały się różne koncepcje harcerstwa aż do ostatecznego przekształcenia go w organizację podległą wyłącznie ideologii socjalistycznej. Dużo nazwisk działaczy, dużo informacji o formach pracy, choć autorka zastrzega, że ze względu na zmiany strukturalne materiały dotyczące gorzowskiego harcerstwa zostały rozproszone, a tym samym na pewno nie dotarła do wszystkich.

*

Dwa artykuły poświęcone są sądownictwu gorzowskiemu. Karol Siemaszko przedstawia „Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim 1945 – 1950”, jak zaznacza w podtytule – „zarys historii”. W tamtych latach był to największy sąd na ziemi lubuskiej, a jego prezes – Teofil Krych miał upoważnienie z Ministerstwa Sprawiedliwości do tworzenia sądownictwa w regionie.

Natomiast Tomasz Szafraniec w obszernym artykule „Zarys dziejów sądownictwa w Gorzowie” omawia funkcjonowanie wszystkich gorzowskich sądów: Sądu Grodzkiego, który działał w latach 1945-1951, potem przekształcono go w Sąd Powiatowy, a w 1975 roku w Sąd Rejonowy. Tu możemy mówić o ciągłości tej struktur, mimo zmian nazw. W latach 1953-1975 działał w Gorzowie Ośrodek Zamiejscowy Sądu Wojewódzkiego w Zielonej Górze, który dał początek Sądowi Wojewódzkiemu, a ten powołano po zmianach administracyjnych i powstaniu województwa gorzowskiego. Funkcjonuje do dziś jako Sąd Okręgowy. Mimo zbieżności nazwy nie ma nic wspólnego z Sądem Okręgowym z lat 1945 -1950, którego działalność omawia Karol Siemaszko.

*

Bogaty jest w roczniku rozdział „Materiały do gorzowskiego słownika biograficznego”, a w nim kilka sylwetek ludzi związanych z Gorzowem. Listę tę otwiera Jerzy Zysnarski, który przypomina dwóch Hansów Kühne, landsberczan z XVI wieku, których on uznaje za jedną osobę, na co przedstawia argumenty.

Na gorzowskim cmentarzu pochowany był Paul Rudolph, pastor z Wielkopolski, który 5 września 1939 roku zginął – jak napisano na nagrobku – z rąk „polskiego mordercy”. Jego sylwetkę kreśli i związek z Gorzowem uzasadnia Olgierd Kiec.

Michał Klisiński opowiada o rodzinie Mańczaków, która zamieszkała w Gorzowie w 1945 r. wnosząc tradycje wielkopolskie. Ojciec Edward był krawcem, dla Gorzowa pracowały również jego i żony Marii dzieci – Aniela, Stanisław i Helena. Wszyscy już nie żyją, artykuł został napisany na podstawie wspomnień Anieli.

Michał Klisiński kreśli jeszcze sylwetkę Stefana Ratajczaka, także Wielkopolanina skierowanego do pracy w Gorzowie przez Poznańskie Przedsiębiorstwo Budownictwa. Był mężem Anieli Mańczak. Dla Gorzowa pracował przez całe życie.

Jerzy Zysnarski przywraca polskiej historii osobę Jana Mühsama (1903-1979), który 1 VI 1045 r. w Gorzowie uruchomił Państwowe Przedsiębiorstwo Traktorów i Maszyn Rolniczych, protoplastę Zakładów Mechanicznych. Postać zapomniana.

Profesora Henryka Szukalskiego (1920 – 2001) przypomina jego córka Wanda Szukalska-Gołąb. Przez ponad 50 lat, mieszkając w Gorzowie, pracował naukowo najpierw w Państwowym Instytucie Gospodarstwa Wiejskiego, a potem w jego kolejnych wcieleniach. Był specjalistą z zakresu badań nad mikroelementami i nawożeniem roślin. Obszerna bibliografia jego prac naukowych.

*

W rozdziale „Znalezione na archiwalnej półce” artykuł Jerzego Zysnarskiego „Rektor Radeke i jego kronika”. Gustav Radeke (1872 – 1945) był landsberskim nauczycielem historii i regionalistą. Pozostawił kronikę, której burzliwe losy przedstawia autor, a następnie tekst kroniki w tłumaczeniu na język polski. Szczególnie cenne są zapiski z lat 30., z faktami wcześniej nieznanymi.

*

Bogaty jest rozdział „Polemiki, sprostowania, uzupełnienia, recenzje i omówienia”, a w nim dwa teksty o książce Dariusza A. Rymara „Poległem jak żołnierz” (o Zdzisławie Morawskim) napisane przez Krystynę Kamińską i Weronikę Kurjanowicz.

*

W rozdziale „Wspomnienia” znalazło się tłumaczenie zapisków Hildegardy Friche dotyczące 1945 roku, a szczególnie wspólnoty katolickiej skupionej wokół kościoła pw. Podwyższenia Krzyża Świętego.

Dwa wspomnienia są autorstwa Janusza Dreczki. Jedno poświęcił ks. infułatowi Karolowi Milikowi, a drugie Niezależnemu Stowarzyszeniu Studentów w gorzowskiej filii AWF.

*

Z końcowych artykułów sumujących rok 2020 zwracam uwagę na obszerny „Nekrolog Gorzowski”, w którym Jerzy Zysnarski zamieszcza biogramy osób zmarłych w tym roku. Jedną z nich – Antoninę Kowalską-Korban wspomina jej mąż – Edward Korban.

 

***

Nadwarciański Rocznik 97o Historyczno-Archiwalny, red. nacz. Dariusz A. Rymar, wyd. Archiwum Państwowe w Gorzowie Wielkopolskim, Gorzów Wielkopolski 2021, 624 s.