Kochajcie „Małych Gorzowiaków”

Trzy razy, na 25-, 30- i 35-lecie „Małych Gorzowiaków”, przygotowywałam książki o tym zespole tańca ludowego. Książkę na 40-lecie opracowała Hanna Ciepiela. Nie jest mi żal. Taka kolej rzeczy. Ale chyba zrozumiałe, że z ogromnym wzruszeniem czytałam jakby ciąg dalszy mojej pracy.

*

Z „Małymi Gorzowiakami” jest ten kłopot, że mają za dużo dobrych zdjęć. Wszyscy młodzi i piękni, w niezwykle kolorowych strojach, zazwyczaj w egzotycznej scenerii, bo występują na całym świecie. Serce się kraje, gdy trzeba odrzucić mnóstwo zdjęć, z których każde w innym wydawnictwie byłoby perełką.

W tej książce też jest bardzo dużo zdjęć, a ostatnie strony przeznaczono tylko dla nich. Widać, wydawcy mieli ten sam kłopot, ale postanowili jak najmniej eliminować. Zdjęcia są urokliwe i technicznie bardzo dobre. One aż się narzucają, aby być najważniejsza przy oglądaniu książki. I by je podziwiać.

*

1400 koncertów, 24 układy choreograficzne, 550 strojów, prawie 1000 par butów, 16 razy okrążony równik. To niektóre dane o zespole w liczbach. Ale Hanna Ciepiela zapewnia: „Ważniejsze są emocje. Próby. Przygotowania. Pastowanie butów. Prasowanie koszul. Przypalanie wstążek, żeby się nie strzępiły. Wie o tym każdy Tancerz. Każda Tancerka. Każda zespołowa Mama. Każdy Tata”. Jak opisać tę codzienność, dopiero na której można budować sukcesy zespołu w świecie?

*

Najpierw jednak kronikarskie sprawozdanie z ostatnich pięciu lat. Tylko w ciągu jednego roku szkolnego 2016/2017 „Mali Gorzowiacy” byli na Sardynii, w Hiszpanii, na egzotycznej wyspie Bali, na Filipinach, w Grecji, w Niemczech, Serbii, Bułgarii. Z każdego wyjazdu przywozili mnóstwo wrażeń, a często także nagrody, Choć z nagrodami jest ten kłopot, że wręczane są tylko na nielicznych festiwalach, zazwyczaj tego typu imprezy mają charakter prezentacji. Ale główna nagroda na festiwalu na Bali cieszy ogromnie i otwiera drzwi do innych światowych przeglądów.

Każdy rok przynosił nowe przygody, choć także ważne są powtarzane co roku: kolędowanie w okresie Świąt Bożego Narodzenia, zimowiska, obozy dla najmłodszych w Danii, itp.

*

Specjalny rozdział poświęcony jest muzykom z kapeli, bo jej członkowie są bardzo ważną częścią zespołu. Oprócz chodzenia w wełnianych ciężkich strojach, muszą taszczyć swoje instrumenty, z kontrabasem włącznie. Jak to się stało, że wykształceni, ambitni muzycy zdecydowali się na granie ludowych kawałków i to do tańca – zastanawia się autorka. Ale w sumie podziela ich zachwyt dla muzyki ludowej i dla pracy z młodzieżą.

*

Zanim Hanna Ciepiela oddała głos uczestnikom, przedstawiła rozmowy z mamami. Bo mamy uczestniczą w życiu zespołu na równi z dziećmi. Tylko one wiedzą, ile czasu wymaga wyprasowanie wykrochmalonego fartuszka, jak się czyści wysokie buty i jak ogarnąć dziecięcy tłum tuż przed występem. Rodzice są bardzo potrzebni na każdym etapie pracy zespołu: podczas codziennych prób, wyjazdów, występów. Wiele spośród obecnych mam tańczyło w zespole, więc znają jego specyfikę z dwóch stron. Jak Beata Rżany, mama trzech chłopaków, których już przyprowadziła do zespołu.

*

A potem opowiadają członkowie zespołu, częściej ci trochę starsi, którzy mogą z dystansu lat spojrzeć na swoje doświadczenia. Wszyscy są przekonani, że zespół dał im ciekawe życie, wspaniałe przyjaźni i zachwyt dla polskiej kultury. Czesław Rystwiej twierdzi, że nie zna „Małego Gorzowiaka”, który by sobie w życiu nie poradził. Bo zespół to taka specjalna szkoła życia.

Dużo jest w książce rozmów podanych wprost, a jeszcze więcej autorka na pewno przeprowadziła, bo takiego zestawu anegdot nie da się zapisać z paru opowieści. Hanna Ciepiela musiała się napracować nad tą książką, choć jej wysiłek przesłaniają i kolorowe zdjęcia, i sukcesy zespołu.

*

40-lecie „Małych Gorzowiaków” stało się dobrą okazją do pokazania gorzowskiego zespołu, który na całym świecie reprezentuje Polskę. Także Marii Szupiluk, kierowniczki artystycznej, która jest międzynarodową osobistością w świecie tańca ludowego, jedyną reprezentantką Europy w międzynarodowym zarządzie stowarzyszenia i jurorką na największych międzynarodowych festiwalach.

Ta książka wprost krzyczy: Kochajcie „Małych Gorzowiaków”, kochajcie kulturę ludową.

 

***

Hanna Ciepiela, „40 lat Zespołu Tańca Ludowego >Mali Gorzowiacy<”, wyd. Stowarzyszenie Przyjaciół Tańca Ludowego „Mali Gorzowiacy”, Gorzów Wielkopolski 2021, 90 s.