W bogatym świecie

Grześ, główny bohater powieści Jerzego Alskiego, mieszka w Polsce, ale ma blisko do Berlina i do Drezna. Pewnie żyje gdzieś obok nas.

Grześ jest naukowcem, matematykiem, który opracował metodę przewidywania ruchów na giełdzie, więc zawsze może sobie zaprogramować przelanie stu tysięcy euro – albo więcej – na swoje konto. Trzeba przyznać, że bardzo rozsądnie wydaje te pieniądze. Najpierw buduje ogromny, nowoczesny dom z japońskim ogrodem dla swojej mamy, siebie i kota. Na szczęście liczba mieszkańców szybko się zwiększa. Kupuje parę najdroższych i najszybszych samochodów dla kilku swoich kobiet i dla siebie także, wspomaga biednych mieszkańców Afryki, a nawet rozdaje stypendia dla zdolnej młodzieży. Na wyścig samochodowy we Włoszech leci wynajętym samolotem, jest zapraszany na premiery do opery w Berlinie, a nawet ma wpływ no dobór solistów światowej sławy na tej scenie.

Że nie żyjemy tak w Polsce? Możliwe, że za chwilę tak właśnie u nas będzie. Jerzy Alski nie pokazuje świata z baśni. To jest realny świat. Pewnie nawet niektórzy już tak żyją.

*

Życie Grzesia wpisane jest w kulturowe europejskie toposy od tych wziętych z biblii po nowoczesną myśl filozoficzną i naukową. Grześ czuje się kulturowym Żydem, co mu nie przeszkadza mieć przyjaciela księdza katolickiego i planować ślub u pastora. Jest naukowcem, więc autor wnikliwie opisuje zdobycze współczesnej matematyki i neurologii, by przekonać czytelników, jakie szczyty osiąga. Jerzy Alski dysponuje szeroką wiedzą humanistyczną i medyczną, więc osadza swojego bohatera (lub bohaterów) w coraz innym kontekście kulturowym i naukowym. Bawi się nawet dopasowywaniem ich zdarzeń i przeżyć do mitów i wzorców kultury.

*

Ponadto Grześ jest cudotwórcą. Wykorzystując swoja wiedzę, uzdrowił z padaczki najpiękniejszą na świecie dziewczynę – Miriam i odtąd może ją nie tylko duchowo, ale i fizycznie namiętnie kochać.

Jak we wszystkich powieściach Jerzego Alskiego tematem głównym jest miłość. Miriam jest piękna, seksowna, mądra, odważna i samodzielna. Ale jest i druga ważna kobieta – wspomnienie pierwszej miłości. Tamta świadomie kiedyś odrzuciła Grzesia, teraz ma męża i dwoje dzieci. Ale gdy już jest ustawiona w świecie, może sobie pozwolić na powrót do sentymentów, a nawet na wejście w nowy, śmiały układ, który daje pełne zadowolenie wszystkim. Jest także piękna kuzynka tylko o rok starsza od Grzesia, oboje są gotowi na bliższą relację, ale… Jest matka Grzesia, która w nowym domu miała smażyć kotlety i robić mizerię, tymczasem sprowadziła sobie ukochanego, przyrządza krewetki i żyje pełnią życia. Ważne, że nie traci niczego z maminej serdeczności i troski o synka. Do tego luksusowego życia mama wnosi chorobę, ale tutaj choroba – choć śmiertelna – nie jest groźna, bo przecież Grześ i jego kobiety ze wszystkim sobie poradzą.

*

Nie całkiem ze wszystkim, bo Grześ długo nie może zaakceptować samodzielnych decyzji podejmowanych przez Miriam ani równych praw kobiet i mężczyzn w sferze seksu. Choć jest tak mądry i nowoczesny, bardzo by chciał, aby kobiety realizowały tradycyjny model. Ostatecznie, choć z trudem, się przełamuje.

Ciekawe, że autor dał mu zdrobniałe imię od razu narzucając czytelnikowi trochę niepoważne traktowanie bohatera. Bo też patrzymy na niego z przymrużeniem oka, zderzając jego nieprzeciętny umysł z delikatną, prawie żeńską psychiką. Tylko Miriam używa hebrajskiej formy tego imienia – Hersz (całkiem blisko naszego dzielnego herszta), jakby widziała jego inne oblicze.

*

W tej bardzo długiej, dwutomowej powieści, po 500 stron w każdym, jest wszystko, co sobie czytelnik zamarzy. Jest nawet pisarz Jerzy, który właśnie tworzy powieść o losach Grzesia i Miriam. W ten sposób prawdziwy autor, Jerzy Alski, nieco odsłania swoją kuchnię, pokazuje, jak przetwarza autentyczne postaci i zdarzenia w literacki obraz świata. Powieść kończy się inauguracją napisanej książki, jakby symbolicznie zamykając opowieść o życiu naprawdę istniejących ludzi.

W pewnym momencie pisarz Jerzy wyznaje, że w procesie pisania on nie wie, jak potoczą się losy bohaterów, bo bohaterowie żyją swoim życiem, a jemu tylko narzucają zapisanie tego.

Naprawdę obawiam się, że niebawem Grześ każe Jerzemu Alskiemu napisać trzeci, czwarty, a może i piąty tom. Nie, dziękuję. Choć czytelnikowi dobrze się żyje w bogatym świecie Grzesia, choć jego kobiety są niezwykle atrakcyjne, choć kłopoty tu się przezwycięża przez pstryknięcie palcem, to w sumie życie w bogactwie jest nudne. Powieść o Grzesiu i jego kobietach może być dobrą zabawą dla marzycieli, ale nie niesie żadnej określonej idei, ani przesłania. Chyba że uznamy za wzór matematyka, który potrafi naukowo przewidzieć ruchy na giełdzie i na swoje konto w ten sposób dorzucać po sto tysięcy euro.

***

Jerzy Alski, Kobiety i Grześ, Wydawnictwo Literackie Atena, Poznań 2022, t. 1  480 s., t. 2 480 s.