Pięciu wspaniałych panów

Czterej wspaniali panowie to: Józef Fornagiel, Antoni Dobrowolski, Stanisław Władysław Adamczyk i Karol Winnicki. Łączy ich to, że byli dyrektorami Liceum Ogólnokształcącego w Dębie. A książkę o nich napisał inny dyrektor tej szkoły – Andrzej Dobrowolski.

*

Szkoła średnia w mieście takim jak Dębno (i we wszystkich miastach tej wielkości) ma decydujący wpływ na życie miasta oraz przyszłość młodzieży.

O tym, jaka jest, decydują przede wszystkim jej dyrektorzy. Dębno miało szczęście, że stanowisko to powierzano ludziom wspaniałym: sami byli dobrze wykształceni, dbali o poziom kształcenia uczniów, uczestniczyli w życiu miasta i środowiska, świecili przykładem.

Józef Fornagiel i Antoni Dobrowolski szlify zawodowe zdobywali w okresie międzywojennym. Młodsi od nich o pokolenie Stanisław Władysław Adamczyk i Karol Winnicki uczyli się w najtrudniejszych czasach. Ale niezależnie od okresu wzrastania, dla wszystkich najważniejsi byli uczniowie i ukształtowanie ich na odpowiedzialnych ludzi.

*

Wszyscy już nie żyją. Józef Fornagiel zmarł w wieku 59 lat, Stanisław Władysław Adamczyk w chwili śmierci miał 63 lata, a Karol Winnicki – 74. Natomiast najbardziej doświadczony przez historię, więzień obozów koncentracyjnych, Antoni Dobrowolski zmarł w wieku 108 lat. On otrzymał od społeczeństwa Dębna wiele wyrazów uznania, jako najstarszego więźnia Auschwitz uhonorowała go nawet Rada Miasta Chicago, jego imię nosi Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy Dębno, można więc uznać, że jest w mieście znany. Ale pamięć o trzech pierwszych trzeba przywrócić, bo szybko ulatuje.

*

Andrzej Dobrowolski przeprowadził niezwykle głębokie poszukiwania, by podać wszystkie ważne zdarzenia z życia czterech panów. Najłatwiej – zapewne – przyszło mu nakreślić sylwetkę Antoniego Dobrowolskiego, bo był jego ojcem. Najtrudniej – czego nie ukrywał – zdobywał wiedzę o Józefie Fornaglu, bo przed wojną żył i pracował w kilku miejscowościach na terenie całego kraju. Każdą informację opatrywał szczegółowymi przypisami, które nie tylko potwierdzają wiarygodność, ale także świadczą o niezwykłej dociekliwości autora. Czytam je wszystkie z podziwem dla wkładu jego pracy, dla nawiązanych kontaktów z dziećmi i wnukami bohaterów, dla poszukiwań w licznych archiwach i bibliotekach. Choć książka jest stosunkowo niewielka, na pewno powstawała długo i z trudem.

*

W zakończeniu wstępu Andrzej Dobrowolski dziękuje wielu osobom i instytucjom (a tam także ludzie), którzy pomogli mu w napisaniu tej książki. Z tym większym zdziwieniem czytam zdanie: „Szczególne podziękowanie kieruję do sponsora, który pragnął zachować anonimowość, a bez niego powyższej publikacji by nie było”. Rzeczywiście sponsorowi należy się pełne uznanie, ale nie rozumiem, dlaczego wydania książki nie opłaciły władze Dębna. Ta książka buduje polską historię miasta, a to władze są odpowiedzialne za poznanie i szerzenie wiedzy o Dębnie. Na to dostają fundusze z podatków od mieszkańców. Samo wydrukowanie książki w nakładzie zgodnym z potrzebami, czyli niewielkim (tu 300 egzemplarzy) naprawdę nie jest wydatkiem, który przewróci budżet miasta. Natomiast nie do zapłacenia jest trud, jaki w przygotowanie książki włożył Andrzej Dobrowolski, ale o honorarium dla autora w dzisiejszych czasach nikt nie myśli.

*

Zachęcam do zainteresowania się książką „Dyrektorzy LO w Dębnie w latach 1945 – 1990” nie tylko mieszkańców Dębna. Jestem przekonana, że książka ta będzie inspiracją do przybliżenia sylwetek wielu wspaniałych ludzi, którzy budowali nasz świat w niedalekiej, ale już historii.

 

***

Andrzej Dobrowolski, „Dyrektorzy LO w Dębnie w latach 1945 – 1990”, wyd. Drukarnia „POL-GRAF”, Dębno 2020, 60 s. + 16 stron z ilustracjami