30% mieszkańców Międzyrzecza

Andrzej Kirmiel, znawca tematyki żydowskiej, wydał książkę o Żydach w jego mieście, czyli Międzyrzeczu.  Związek tematu z lokalnością na pewno wzmacniał jego staranność i odpowiedzialność za przeprowadzone badania. Jak podkreśla w odautorskim wstępie, oprócz wykorzystania wszystkich dostępnych dotąd źródeł, prowadził badania w niemieckich, polskich, amerykańskich i izraelskich archiwach. I choć zauważa, że mogą się znaleźć nieznane dotąd dokumenty, nie sądzę, aby po tak dogłębnych poszukiwaniach było to możliwe.

*

Książkę otwiera rozdział o miejscu Żydów w Polsce, a następny traktuje o Żydach w Międzyrzeczu. Międzyrzecz do 1793 roku był najdalej na zachód wysuniętym polskim miastem powiatowym, do tego miastem królewskim, a więc z gwarantowaną ochroną. Pogranicze z Brandenburgią, a potem Prusami i Niemcami pozwalało na duże zróżnicowanie narodowościowe i wyznaniowe mieszkańców, a także na dobry handel, głównie którym zajmowali się Żydzi.

Już wcześniej osiedlali się na zachodzie Polski, ale napływ ludności żydowskiej nasilił się w drugiej połowie XV wieku. Liczba Żydów w Międzyrzeczu oscylowała wokół 30%. Najwięcej, bo 1190 odliczono w 1842 roku.

Żydzi potrzebni byli Polakom, bo wypełniali społeczne miejsca, które nie interesowały Polaków (handel, lichwa), a jednocześnie budzili niechęć odmiennością religii, obyczajów, stroju. Pozwalano im mieszkać w polskich miastach, ale w wydzielonych, zamkniętych dzielnicach. Do tego musieli płacić wysokie podatki zarówno dla króla, jak i miasta. W książce Andrzeja Kirmiela jest zabawne (tak, tak, zabawne) zestawienie, jak cztery razy polscy królowie, na wniosek mieszkańców Międzyrzecza, wypędzali Żydów z miasta i jak siedem razy nadawali im specjalne przywileje. I na liście są prawie wszyscy królowie od Zygmunta Starego do Stanisława Augusta Poniatowskiego.

Po włączeniu zachodniej Polski z Międzyrzeczem w granice Prus (1793 – drugi rozbiór), rozpoczął się proces przenoszenia się Żydów z polskich miast do Berlina i dalej do Niemiec. Tam mieli lepsze niż na ziemiach polskich warunki do życia. Tam traktowano ich jak pełnoprawnych obywateli.

*

Kolejne rozdziały traktują w synagodze, cmentarzu, czyli o obiektach, które pozostały w mieście. Jest także lista 142 osób, które związane były z Międzyrzeczem przed 1933 rokiem, a są ofiarami nazistowskich prześladowań. To dobrze, że taka lista jest dostępna polskim mieszkańcom miasta. Gdyby jeszcze ustalono, gdzie kto mieszkał, gdyby przed tymi domami w chodnik wtopić stosowne gwiazdy, tak jak to się robi w Berlinie i innych miastach.

Książkę kończy bogaty zestaw ilustracji związanych z tematem.

 

***

Andrzej Kirmiel, Żydzi w Międzyrzeczu, wyd. Muzeum Ziemi Międzyrzeckiej im. Alfa Kowalskiego, Międzyrzecz 2021, 94 s.