31.05.2012

Wieczór poezji Wisławy Szymborskiej w DKK w Słubicach

Dnia 30 maja 2012 r. w Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy w Słubicach odbyło się kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Ten rok jest rokiem szczególnym, odeszła od nas nasza wielka polska poetka Wisława  Szymborska. Nasze ostatnie przedwakacyjne spotkanie  poświęcone było twórczości i osobie  wielkiej noblistki. Inspiracją do zorganizowania  wieczorku poezji były słowa samej poetki: „Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią się im płaci”. A o tak wielkiej noblistce trudno nie pamiętać. Obecni na wieczorku obejrzeli prezentację przedstawiającą życie i twórczość poetki. Prezentacja była przeplatana recytacją wierszy w wykonaniu uczennicy Szkoły Podstawowej nr 3 Martyny Patoły. Swoje ulubione wiersze mieli okazję również przeczytać uczestnicy spotkania. Doskonałym uzupełnieniem było obejrzenie fragmentu filmu o Wisławie Szymborskiej: „Chwilami życie bywa znośne”. Dzięki temu poetka  przez chwilę gościła w naszej bibliotece.

Pani Wisława była osobą niezwykle skromną i skrytą, ceniącą swoją prywatność. Zresztą sama kiedyś powiedziała, że „nie jest cała na sprzedaż”.  Zawsze uważała, że wszystko, co ma o sobie do powiedzenia jest w jej wierszach. Wystarczy uważnie tylko czytać. Dopiero nagroda Nobla spowodowała, że mogliśmy bliżej poznać Panią Wisławę. Trudno było wówczas poetce uniknąć pytań o jej dzień codzienny. Sama żartobliwie dzieliła swoje życie na dwa etapy – przed tragedią noblowską i po tragedii noblowskiej. Debiutowała w 1945 r. na łamach Dziennika Polskiego wierszem „Szukam słowa”.  Ten wiersz  można traktować jako debiut Szymborskiej. W roku 1948 wyszła za mąż za poetę Adama Włodka. Małżeństwo  nie trwało jednak długo, bo już w roku 1954 małżonkowie rozwiedli się. Od 1969 była związana z pisarzem Kornelem Filipowiczem aż do jego śmierci w 1990 r. To była wielka miłość. Poetka uważała nawet, że to właśnie Filipowicz powinien dostać Nobla, a nie ona. Po jego śmierci powstał jeden z najpiękniejszych wierszy poetki: „Kot w pustym mieszkaniu”. Jej poezja dawała się tłumaczyć na każdy język świata. To coś absolutnie nadzwyczajnego. Miała szerokie grono czytelników na całym świecie, zarówno wśród zwykłych potocznie mówiąc zjadaczy chleba, jaki celebrytów. Między innymi kochał ją Woody Allen, który powiedział: „Jestem jej wielkim wielbicielem. Przeczytałem wszystko co napisała i czytam w kółko. Ja jestem uważany za dowcipnego i zabawnego człowieka, ale to jej dowcip góruje nad moim. Jest niezmiernie dowcipną poetką, mądrą. Ma wielki wkład w moje zadowolenie z życia”. Wisława Szymborska pisała mało-obliczono, że wydała zaledwie 350 wierszy. Sama autorka uważała, ze mówiła jedynie o tym, co najważniejsze i konieczne. Zapytana kiedyś dlaczego tak mało publikuje, odpowiedziała: „mam w domu kosz”. Nad każdym swoim wierszem bardzo długo pracowała i dlatego każdy jeden możemy uważać za arcydzieło.  Nie każdy zna niepoważną twórczość Wisławy Szymborskiej. Wielką pasją poetki było tworzenie pocztówek-kolaży, groteskowych  wycinanek , do których tworzenia wykorzystywała swoje zbiory starych gazet i pocztówek. Wycinała z nich litery i śmieszne obrazki, a wszystko uzupełniała zabawnymi podpisami. Pytana o tę formę twórczości przewrotnie odpowiadała: „kiedy wyklejam pocztówki, czuję się artystką”. Namiętnie tworzyła limeryki, czyli krótkie, żartobliwe wierszyki, mające charakter igraszki słownej.

Wisława Szymborska nie lubiła udzielać wywiadów i występować publicznie. Jednak dziennikarce Katarzynie Kolendzie-Zaleskiej udało się namówić poetkę do stworzenia dokumentu o jej twórczości i pasjach pt.: „Chwilami życie bywa znośne”. Warto zobaczyć ten film, a tym samym poznać Wisławę Szymborską taką jaka była.  Poetka zmarła w lutym 2012 r. ale jej wiersze żyć będą w nas.

Małgorzata Dobosz, moderator DKK w Słubicach