Piękny album

– Warto było dożyć osiemdziesiątki, by się doczekać takiego albumu – stwierdził Jerzy Gąsiorek na promocji książki, która odbyła się 19 grudnia 2021 r. w Santoku.

*

Jerzy Gąsiorek wypowiada się artystycznie w plastyce i w poezji, ale niezależnie od dziedziny zawsze swoje dzieła podpisując krótko: Gąsior. Najchętniej tworzy tzw. asamblaże, czyli kompozycje z rozmaitych starych przedmiotów lub ich części, które w jego ujęciu zyskują nowe znaczenia i wartości. Bierze do ręki kawałek deski lub korzenia, dodaje zardzewiałe okucie albo zawias, wzbogaca kawałkiem zgrzebnej tkaniny lub sznurkiem i przy pomocy takich zwykłych odpadów buduje metaforę, a odbiorcę przenosi w krąg zagadnień transcendentnych. Chętnie podejmuje tematy i symbole religijne. Miał wiele wystaw tematycznych lub ukazujących całą jego twórczość, od wiosny do jesieni można jego prace oglądać w wieży w Santoku, a część prezentowana jest na stałej wystawie w gorzowskiej bibliotece.

Jednak – jak się okazało – asamblaż Gąsiorkowi nie wystarczał. Do wyrażenia myśli potrzebne mu było jeszcze słowo. W czerwcu 2001 roku wydał pierwszy tom wierszy skromnie zatytułowany „Z szuflady wyjęte”. Już jemu nadał formę graficzną, którą będzie powielał we wszystkich następnych; wąski, wydłużony format, 100 stron z szarą, surową okładką, żadnych ilustracji, żadnych ozdób. Wewnątrz tylko wiersze, jeden po drugim, każdy na oddzielnej stronie, bez ułożenia w rozdziały lub bloki tematyczne. Do 2021 roku, a więc przez 20 lat wydał takich tomów 12, nie licząc dwóch dodatkowych książek poetyckich i jednej prozatorskiej.

Zarówno prace plastyczne, jak i poetyckie cieszyły się powszechnym uznaniem, przede wszystkim ze względu na prostą a celną formę i czytelny, wzruszający przekaz.

*

Album z tytułem „Gąsior. Jerzy Gąsiorek poeta i rzeźbiarz” ma formę kwadratu, która pozwala na dobrą ekspozycję prac plastycznych. Na wstęp składają się wypowiedzi o dziełach plastycznych Jerzego Gąsiorka, które napisali Jan Muszyński i Andrzej Haegenbarth, o wierszach Krystyna Kamińska, są jeszcze głosy przyjaciół: Marka Piechockiego, Cezarego Janiszewskiego, Jana Sroki.

Rozdział pierwszy – to „Santok – wieża”, czyli dawniej miejsce pracy, a teraz przede wszystkim ekspozycji prac plastycznych, a jednocześnie symbol związku Jerzego Gąsiorka ze wsią Santok. Bardzo dużo wierszy poeta poświęcił właśnie Santokowi, na czele z żartobliwym, zamieszczonym już w pierwszym tomie:

Zaiste musiał być Bóg

w dobrym humorze

kiedy Santok kreślił

w swojej mądrej głowie.

Zdjęcia pokazują sposób prezentacji prac, a jednocześnie zapraszają do odwiedzin w wieży. Jerzy Gąsiorek chętnie przyjmuje gości.

Na podsumowanie rozdziału – kilkanaście wierszy o Santoku.

*

Następnie w układzie tematycznym rozdziały z prezentacją prac plastycznych, niektóre dopełnione wierszami. Kolejno: „Wojna”, „Anioły”, „Madonny”, „Szopki”, „Pasja”, „Piety”, „Wokół sacrum”, „Bestiarium”, „Wokół profanum”. Dominują – oczywiście – prace plastyczna. Jest ich około 300. Jako że niemal wszystkie stworzone są z materiałów naturalnych, nie ma tu ostrych barw, przeważają różne odcienie żółci aż do brązu oraz szarości. A przecież dobre zdjęcia znakomicie oddają wszystkie niuanse kolorystyczne. Jerzy Gąsiorek, zawsze czuły na przekłamania barw, podczas promocji miał wyłącznie wyrazy uznania dla autorów zdjęć Igi Misiak i Bogdana Blocha oraz dla Radosława Krawczyka, który jest autorem opracowania graficznego, projektu oraz składu. Nieczęsto w omówieniach książek wymienia się tych, którzy technicznie nad nią pracowali. Tu podziękowanie za znakomicie wykonana pracę bardzo im się należy.

*

A Radosławowi Krawczykowi szczególnie, bo jak się okazało dopiero podczas promocji książki, to on był pomysłodawcą jej wydania. Pomysłem podzielił się z członkami Stowarzyszenia Przyjaciół Gminy Santok „Pomocna Dłoń” na czele z Aliną Nowak. Stowarzyszenie przygotowało projekt „Jerzy Gąsiorek w 80. rocznicę urodzin” i pozyskało na ten cel pieniądze z gminy Santok oraz z budżetu miasta Gorzowa. Sam jubilat także się dołożył nie tylko finansowo, ale czuwaniem nad kolejnymi etapami pracy.

Efekt – znakomity.

*

Jerzy Gąsiorek może być szczęśliwy, że choć na stałe mieszka w Gorzowie, związał się także z Santokiem, a tam znaleźli się ludzie, którzy dołożyli starań, aby ich artysta miał swój album.

W Gorzowie kilku artystów, na ogół już nieżyjących, dostało swoje reprezentacyjne albumy w 2007 roku, kiedy obchodziliśmy 750-lecie miasta. Potem wyszły albumy z pracami Anny Szymanek i Zofii Bilińskiej, gdy panie obchodziły swoje jubileusze. Nie przypominam sobie innych, choć chciałabym się mylić. Na pewno na podobne zasłużyli Iwona Markowicz-Winiecka, Zbigniew Olchowik, Andrzej Moskaluk, Michał Bajsarowicz, a lista nie jest zamknięta. Kto ma się zająć promocją gorzowskich artystów? Nie ma teraz stowarzyszeń twórczych, śmiercią naturalną umarły towarzystwa promocji, Wydział Kultury nie czuje się odpowiedzialny za artystów. Kto zajmie się artystami? Miał szczęście Jerzy Gąsiorek, że znalazła go „Pomocna Dłoń” z Santoka. Cień nadziei może mieć Andrzej Moskaluk, bo mieszka w gminie Deszczno. A co z gorzowianami?

 

***

„Gąsior. Jerzy Gąsiorek poeta i rzeźbiarz”, wyd. Stowarzyszenie Przyjaciół Gminy Santok „Pomocna Dłoń”, Santok 2021, 296 s.