19.12.2022

(18) Górzyca – Sanktuarium Maryjne, jego unicestwienie i odrodzenie

Sumy spłacane przez frankfurtczan za zniszczenie Górzycy w roku 1326 pozwoliły na odbudowę miasteczka. Wkrótce jednak w wyniku najazdu wojsk margrabiego w roku 1342 ponowie zostało obrabowane i spalone, ale na mocy porozumienia biskupstwa z margrabiami (r. 1354 ) udało się i tym razem pozyskać znaczne kwoty odszkodowania, co sprawiło że wieś ponownie podniosła się z upadku i w spisie z roku 1373 zaliczona została do miast.
Prawdopodobnie jeszcze w czasach istnienia tu katedry jednemu ze znajdujących się w niej obrazów Matki Boskiej zaczęto przypisywać cudowne właściwości, co sprawiło wykształcenie się ruchu pielgrzymkowego wiernych przybywających tu z bliżej i dalszej okolicy. Obraz musiał się zachować po zniszczeniu katedry i dla potrzymania tej tradycji, staraniem biskupstwa w roku 1389 wybudowano Wallfahrtkapelle, kaplicę z tym obrazem, co sprawiło, że do Górzycy zaczęły przybywać coraz liczniejsze rzesze wiernych.
Według tradycji cudowny obraz został przeniesiony do Górzycy z pobliskiej miejscowości o nazwie Vrauwendorff (Frauendorf) – dziś Pamięcin, wsi rycerskiej od roku 1367 znajdującej się w posiadaniu biskupstwa. W dokumencie jej przejęcia podana jest także słowiańska nazwa jej pól Pannenzyn  co bywa odczytywane jako Panięcin od wsi Pani, stąd miała się wziąć niemiecka nazwa Frauendorf – wieś Pani. Tu przypomnijmy jednak sugestię Edwarda Rymara z przytoczonej w pierwszej opowiastce o Górzycy, piszącym o grodzie Ponzin z dokumentu Bolesława Rogatki z roku 1249, w którym badacz ten identyfikuje go z grodem w Owczarach wtedy być może uznawanym za gród w Pamięcinie (Pannenzyn).
Kaplica miała stać w pobliżu zniszczonej katedry, czyli za wsią w połowie drogi z Górzycy do Owczar. Miejsce pod patronatem biskupstwa zaczęło nabierać rangi znaczącego ośrodka kultu maryjnego o ponadregionalnym charakterze, w którym odnotowano w roku 1400 istnienie 5-6 osobowego kolegium księży mansjonarzy. Tak nazywano pomocniczych księży niżej rangi na stałe przypisanych do świątyń o większym znaczeniu, którzy w zamian za utrzymanie pełnili przy nich wyznaczone funkcje duszpasterskie, liturgiczne i organizacyjne. W Górzycy zapewne opiekowali się kaplicą, odprawiali nabożeństwa, organizowali modły i śpiewy pielgrzymów. Mansjonarze rządzili się własnymi prawami, nadanymi im przez kapitułę i pozostawali pod jej bezpośrednim nadzorem Przełożony zwany seniorem przydzielał im zadania i rozliczał z ich wykonania.

  

Mapka autorstwa Anny Kowala. Kanał Wielki Rów nosi dzisiaj także nazwę Kanału Czerwonego

Napływ pielgrzymów sprawił że biskup Jan III z Borschnic (von Borschnitz), na miejscu dawnego drewnianego kościoła w miasteczku, wzniósł w nim w roku 1412 świątynię murowaną, a w jej pobliżu drewniany dom dla kolegium mansjonarzy opiekujących się sanktuarium, których w roku 1414 było już dziesięciu. Dochody z ofiar pielgrzymów w 2/3 należały do biskupów a w 1/3 do kapituły posiadającej patronat nad kaplicą To z tych zapewne dochodów w roku 1413 biskupstwo zakupiło od rycerza von Oinitza wieś Starków/Storkow koło Rzepina, z której zyski przeznaczone były utrzymanie górzyckich mansjonarzy.
Ruch pielgrzymkowy rozwijał się przez cały wiek XV i kilka dekad wieku następnego. Autor monografii biskupstwa lubuskiego z roku 2008 Lambrecht Kuhn podaje, że pielgrzymowali tu także członkowie domu panującego w Brandenburgii: Małgorzata, wdowa po elektorze Janie Cycero, oraz jej syn późniejszy elektor Joachim I.
Było tak do czasu od kiedy prawobrzeżna wobec Odry cześć diecezji lubuskiej znalazła się w granicach władztwa margrabiego Jana z Kostrzyna z dynastii Hohenzollernów. Katolika, który przeszedł na stronę zwolenników Marcia Lutra, twórcy nowego odłamu chrześcijaństwa. Fakt ten oznajmił światu podczas nabożeństwa odprawianego już według nowego rytu w kościele parafialnym w Kostrzynie na Wielkanoc roku 1538 (21 kwietnia). Margrabia publicznie zademonstrował wtedy zerwanie przez jego Marchię Kostrzyńską stosunków religijnych z Rzymem, co oznaczało początek końca katolicyzmu na ziemi torzymskiej i w Nowej Marchii oraz zapowiadało początek końca istnienia Sanktuarium Maryjnego w Górzycy.

Pomnik Jana z Kostrzyna na dawnej karcie pocztowej

Od tamtej kostrzyńskiej demonstracji zmiany przez margrabiego wyznania przez pewien czas w Górzycy nie odnotowano istotnych zmian. Nadal przybywały tu grupy wiernych z różnych stron. Na przykład 8 września 1539 roku przybyła pielgrzymka mieszkańców Frankfurtu. Ale rok wcześniej Jan z Kostrzyna donosił jednak swym braciom w nowej wierze w jednym z listów, o przeprowadzonej wizytacji, która stwierdziła że: „na naszym terytorium znajdują się majętności biskupa lubuskiego oraz kapituły (…) w których nie wprowadzono jeszcze naszego porządku kościelnego ani nie odprawia się właściwych ceremonii”.

Biskupem lubuskim w latach 1524-1550 był Jerzy von Blumenthal, il. za Wikipedią

Po kilkunastu latach (r. 1550) margrabia wysłał do Górzycy superintendenta protestantów ziemi torzymskiej Wenceslausa Kiellmanna, który po zwizytowaniu tego głównego ośrodka kultu maryjnego diecezji, odwiedzanego głównie przez pielgrzymki z Polski, wnioskował, aby święty obraz został usunięty.
Margrabia Jan podjął rozmowy najpierw z biskupem Blumenthalem (zmarł w roku 1550) oraz jego następcą Janem VII Horneburgiem domagając się usunięcia z kaplicy kultowego obrazu i figury . W zamian zaproponował, że wyrazi zgodę na usunięcie wiatraka stojącego obok kaplicy, na co się uskarżali mansjonariusze, że przeszkadza w modłach, biskupi jednak na to nie przystali. W odpowiedzi margrabia wydał zakaz pielgrzymowania na terenie jego Marchii oraz prawdopodobnie poufnie polecił wójtowi ziemi torzymskiej Hansowi Minkwitzowi usunięcie siłą z górzyckiego sanktuarium figury i obrazu Matki Boskiej.
Wójt Minkwitz ruszył z mieszczanami Ośna na Górzycę, a po drodze dołączali do nich kolejni przeciwnicy papiestwa i grupa 40 napastników 15 czerwca 1551 roku wtargnęła do kaplicy. Zdemolowano jej wnętrze, zniszczono marmurową figurę Matki Boskiej, napastnicy przywłaszczyli sobie wota i wartościowe sprzęty liturgiczne i zabrali sporny obraz. W wyniku protestu biskupa sprawców zniszczeń ukarano, skradzione naczynia liturgiczne odesłano biskupowi do Fürstenwalde, a „srebrny obraz” Matki Boskiej (zapewne w srebrnej sukience) znalazł się na zamku w Kostrzynie. Margrabia uzasadniał ten czyn że: „nie mógł dłużej tolerować, aby w jego państwie oddawano bałwochwalczą cześć obrazowi, aby czczono Maryję jako boginie i nowego Baala”.
Sanktuarium przestało istnieć. Po roku 1551 dochody ze wsi Starków przeznaczone na opłacanie mansjonariuszy zostały podzielone pomiędzy proboszczów w Drzeńsku i Radówku. Opuszczony budynek sanktuarium uległ degradacji i ostatecznie w latach wojny trzydziestoletniej przestał istnieć.
W tym opisie najazdu na sanktuarium wiernych z diecezji lubuskiej rzuca się w oczy brak obrony ze strony innych wiernych, zwłaszcza miejscowych, którzy zdawać by się mogło powinni ludźmi szczególnie pobożnymi. Fakt ten ukazuje głębię kryzysu wiary, jaki dotknął szerokie kręgi ówczesnych katolików. W Górzycy przejawił się w tym, że około roku 1552, a więc tuż po napadzie, proboszcz kościoła w Górzycy Ringk i jego następca Johann Bache zmienili wyznanie z katolickiego na luterańskie.
Życie religijne w protestanckiej Górzycy skupiło się teraz wokół kościoła wzniesionego przez biskupa Borsznica. Świątynia stała do lat w wojny siedmioletniej kiedy w roku 1757 spłonęła wraz z cała wsią. Odbudowana i rozbudowana (r. 1767 przez mistrza Abrahama Lehmanna ze Spandau, który uszlachetnił jego bryłę wznosząc ją na planie krzyża.

 

Rok 2021. Kościół parafialny w Górzycy, fot. Anna Kowala

 Dramat także tego kolejnego obiektu sakralnego w Górzycy nastąpił w roku 1945, kiedy wieś znalazła się na polu walki Armii Czerwonej o zdobycie i utrzymanie przyczółka na lewym brzegu Odry. Podczas walk kościół spłonął i jako ruina stał przez trzydzieści lat, po upływie których proboszcz parafii w Laskach Lubuskich ks. dr Jan Wójtowicz w roku 1976 rozpoczął starania o jego odbudowę. Prace zwieńczyła konsekracja świątyni jako katolickiej pod wezwaniem Matki Łaski Bożej jako sanktuarium maryjnego dokonana przez biskupa Wilhelma Plutę 10 października 1982 roku.
W kościele zawieszono portrety pięciu biskupów lubskich w malarskiej wizji i Franciszka Facholskiego Wszyscy związani jednak nie z górzyckim rozdziałem dziejów biskupstwa lecz z siedzibą w Fürstenwalde.
Na jednym z nich widzimy biskupa Krzysztofa von Rotenhana, który pełnił urząd w latach 1424-1436. Za jego rządów miał miejsce najazd czeskich husytów teren diecezji lubuskiej. Wyznawcy Jana Husa w odwecie za karną wyprawę do Czech przeciw nim, zorganizowaną w roku 1431 przez elektora brandenburskiego Fryderyka I, a w której uczestniczył także biskup Krzysztof von Rotenhan, w roku następnym ruszyli do Brandenburgii. Po nieudanej próbie wkroczenia do Frankfurtu stoczyli bitwę pod Müllrose. Następnie splądrowali Lubusz i Fürstenwalde, w którym spalili katedrę, następnie obrabowali i zdewastowali Müncheberg i Buckow oraz spalili Strausberg, skąd ruszyli na Bernau. Miasto to podobnie jak Frankfurt się obroniło, a pamięć tej wyprawy oraz zwycieskie odparcie oblężenia Bernau mieszkańcy tego miasta upamiętniają współcześnie cyklicznym świętem temu wydarzeniu poświęconym.

Bitwa husytów z krzyżowcami pod Chrastavą w roku 1428 r. – Eberhard Windeck, Das Buch von Kaiser, ok. 1440, (źródło Wikimedia)

Franciszek Facholski. Biskup Krzysztof von Rotenhan, fot. Andrzej Wysoczański

 Gdzie stała katedra, a gdzie kaplica sanktuarium ?

Po zmianie wyznania luteranie, w miarę upływu czasu, rozbierali reszki ruin po katedrze, kaplicy innych budowlach, a przyroda dodawała do tego swoje, pokrywając je warstwami bujnej roślinności z kępami krzewów i drzew.

Kępa na Targaczu z kamieniem upamiętniającym miejsce, w którym stała katedra i kaplica sanktuarium, fot. Anna Kowala

Pytanie o miejsce siedziby biskupstwa lubuskiego w Górzycy już w XVIII wieku stawiał sobie pastor z Frankfurtu Georg Prukmann, który miał pisać o grobach biskupów i kanoników znajdujących się jeszcze wtedy na cmentarzu w pobliżu wsi. Czytamy o tym w szkicu Marka Golemskiego o tej wsi zamieszczonym w zbiorze pod tytułem: Gmina Górzyca Prahistoria-historia-współczesność, wydanym w roku 2013. W XIX wieku interesował się tym tematem Siegmund Wilhelm Wohlbrück, autor fundamentalnego dzieła na temat historii biskupstwa lubuskiego opublikowanego w trzech tomach w Berlinie w latach 1829-1832 pod tytułem Geschichte des ehemaligen Bisthums Lebus und des Landeses dieses Nahmens.
Potem miejsca katedry szukali pionierzy regionalistyki lubuskiej z zaodrzańskiego Müncheberga który zorganizowali tu wyprawę studyjną i w swym raporcie z pobytu tutaj 7 października 1873 roku opisali znalezienie w polu w połowie drogi pomiędzy centrum Górzycy a wioską Owczary, śladów po gotyckiej budowli w postaci fragmentów kamiennej obudowy okien i cegieł. Miejsce nosiło wtedy nazwę Dommühle (w tłumaczeniu dosłownym katedralny młyn, od wiatraka wspomnianego tu już w roku 1400), przechrzczone po wojnie na Targacz.
Z okazji odbudowy kościoła w Górzycy na przełomie lat 70/80 XX wieku do poszukiwań miejsca po katedrze przystąpili archeolodzy z Muzeum Okręgowego w Gorzowie eksplorując kępę drzew i zarośli na Targaczu. Na tej niegdysiejszej wydmie nadrzecznego piaszczystego tarasu usytuowanej wśród podmokłych łąk, do roku 1945 stała zagroda gospodarstwa rolnego, którego budowa zabudowań dokonała kolejnego spustoszenia na tym terenie, gdy cześć dawnych murów wykorzystano do ich wznoszenia. Do tego dołączyły intensywne walki czasu ostatniej wojny, gdy wydmę przeorały okopy, leje po bombach oraz artyleryjskich pociskach. W wyniku poszukiwań znaleziono tu rumowisko gruzu, kilka cegieł profilowanych, fragmentów kamiennej obudowy okien, okruchy witraży i inne. Odkryto także przykościelny cmentarz z licznymi pochowkami bardzo często bez śladów trumien. Nie potrafiono jednak stwierdzić jednoznacznie czy są to pozostałości po katedrze czy po kaplicy sanktuarium.
Teren częściowo przebadano archeologicznie miedzy innymi w roku 2009 z okazji rozbudowy i modernizacji niefortunnie zlokalizowanej tuż obok tak ważnego historycznie miejsca oczyszczalni ścieków. Analiza wykopanych pochówków w liczbie 43 grobów pozwoliła antropologom ustalić średni wiek zmarłych mężczyzn na lat 40, a kobiet lat 34. Szczegółowo pisali o tym Krzysztof Socha i Julianna Sójkowska-Socha w artykule zamieszczonym w pracy zbiorowej ( i dostępnym w sieci) pod tytułem Gemma Gemmarum wydanej w Poznaniu w roku 2017. W tekście podkreślali, że odkryte na Kępie Targacz artefakty nie odpowiadają jednoznacznie na pytanie, czy są reliktami katedry czy kaplicy sanktuarium. Ale już kilka lat później Krzysztof Socha krzyknął EUREKA! Mamy miejsce w którym stała katedra!
Stwierdził to na podstawie współpracy archeologów z zespołem pracowników Zakładu Badań Nieniszczących KPG Sp. z o.o. w Krakowie pracujących pod kierownictwem dr. Wiesława Nawrockiego, którzy odwołując się do metod georadarowych i magnetometrycznych ustalili miejsce najbardziej prawdopodobne lokalizacji katedry. I gdy w roku 2021 Socha dostał do ręki wyniki tych badań w postaci wydruków komputerowych z mrowiem kolorowych punktów i linii, dostrzegł w nich kontury założenia obronnego otoczonego fosą o średnicy około 60 metrów, w obrębie którego można było dostrzec zarysy śladów budowli prawdopodobnie katedry, obiektów kurialnych i szkoły katedralnej. Ponadto ukazała się droga prowadząca do przestrzeni otoczonej fosą. Na południe od odkrytego kompleksu ustalono granicę zasięgu średniowiecznego cmentarzyska przykościelnego, wcześniej badanego już tradycyjnymi metodami archeologicznych wykopalisk. Krzysztof Socha w swym wykładzie wygłoszonym w grudniu 2021 roku na zebraniu sprawozdawczym Muzeum Twierdzy Kostrzyn, pokazał zarys owego obronnego założenia, w przekonaniu że miejsce lokalizacji katedry jest w zasadzie odkryte, trzeba tylko je zweryfikować założeniem tam w najbliższym sezonie wykopu.
I tak też zrobiono. Wykop istnienia fosy jednak nie potwierdził. Znaleziono liczne artefakty średniowiecza, jak monety, ceramikę czy ślady budowli, ale raczej zabudowań wiatraka, niż katedry i budynków kapituły jak sądził.
Pytanie gdzie stała katedra a gdzie kaplica sanktuarium pozostaje nadal otwarte.
Dziś tamte średniowieczne tradycje maryjnego sanktuarium przypisane zostały górzyckiemu kościołowi parafialnemu pod wezwaniem Matki Łaski Bożej. Od czasu jego odbudowy na przełomie lat 70/80 XX wieku minęło prawie pół wieku. Ząb czasu zaznaczył swe ślady na ścianach budowli. Nadszedł czas remontu.

Kościół Gorzycy w roku 2022, fot. Andrzej Wysoczański

A Kępa na Targaczu nadal straszy swym zapuszczeniem i po zbudowaniu tuż obok oczyszczalni ścieków, nadal kompromituje zarówno lokalny samorząd oraz tamtejszych wiernych jak i władze kościelne obecnej diecezji. Mając taki historyczny skarb na swym terenie tak go lekceważyć?
Czy stać będzie miejscowych wiernych oraz decydentów władz świeckich i kościelnych na przyznanie się do grzechu zaniechania i z okazji obchodów jubileuszu 900 ustanowienia biskupstwa lubuskiego zrehabilitować się i przystąpić do przeistoczenia dzikiej kępy drzew na uporządkowany park z pamiątkową kapliczką?

***
Od pewnego czasu współcześni polscy parafianie z Ośna Lubuskiego poczuwając się do dziedzictwa wiekowych tradycji swej świątyni, podczas dorocznej pielgrzymki do górzyckiego Sanktuarium Maryjnego, zatrzymują się na Kępie Targacz, aby się tu pomodlić w intencji odkupienia winy za zniszczenie przed wiekami przez wiernych z ich miasta tego miejsca kultu Matki Bożej.

Zbigniew Czarnuch
Październik 2022