14.01.2015

Psota niejedno ma imię – dziecięcy DKK w Witnicy o „Psotnicach podwórkowych” Rafała Witka

13 stycznia 2015 r. Dyskusyjny Klub Książki spotkał się na Ulicy Bajki Polskiej – w Oddziale dla Dzieci Miejskiej Biblioteki Publicznej w Witnicy. Rozmawialiśmy o „Psotnicach podwórkowych” Rafała Witka. Dwie klubowiczki zredagowały na ten temat notatki. Oto dwugłos na temat tytułowych dziewczynek:

 

Psotnice były siostrami-bliźniaczkami. Nazywały się Olka i Olcia. Ich życiowym celem było robienie psot, które były nieprzyjemnie, lecz nie sprawiały ludziom wielkich przykrości. Dziewczynki zrobiły psikusa Jasiowi i jego bandzie. Olka i Olcia napisały w jego dzienniczku uwagę.

Dziewczynki wysłano na kurs dziwnych umiejętności. Wysłała je tam błękitna wróżka z różdżką. Olka i Olcia były tam przez pół roku. Przez ten czas zaczęło ludziom dziewczynek brakować, gdyż chłopcy byli jeszcze  gorsi od nich. Gdy wróciły, pokazały chłopakom, kto tu rządzi. Na przykład duży Jaś, zamiast mazać po ławce, podniósł z chodnika papierek i zaczął pisać wiersze. Książka była wspaniała, fantastyczna i ciekawa.

Julia Rakowska

 

Psotnice podwórkowe to były siostry bliźniaczki, które bardzo lubiły psocić. Nazywały się Olka i Olcia. Dziewczynki nie za bardzo były lubiane przez sąsiadów, bo uwielbiły robić psikusy. Ale kiedy pojawił się Jasiek i jego banda, po pewnym czasie okazało się, że dziewczynki wcale nie były takie złe. Bo chłopcy robili straszne psikusy.

W pewnym momencie pojawiła się „Błękitna wróżka”, która wysłała dziewczynki na kurs dziwnych umiejętności. Dziewczynki były tam przez pół roku. Kiedy wróciły, posiadały niezwykłe umiejętności. Bardzo się zmieniły. Zgrzeczniały, gdyż zrozumiał,  jak się wcześniej zachowały. Książka była bardzo fajna i ciekawa.

Patrycja Lentner

Wróciliśmy też do „Chłopca, który umiał latać” Sally Gardner. Książki, o której rozmawialiśmy na poprzednim spotkaniu. Nasze redaktorki napisały:

 

Chłopiec miał świetne przygody, gdyż umiał latać. Dzięki temu był bardzo lubiany, bo miał większą możliwość do spełniania ludzkich życzeń, marzeń. Książka była ekscytująca i ciekawa. Myślę, że większość z nas chciała by umieć  latać, ja bardzo.

Julia Rakowska

Chłopiec miał niesamowite przygody. Miał z tego latania duży pożytek, lecz nie tylko on. Inni mieli z jego latania takie korzyści  jak np. ściąganie piłki z drzew. Książka bardzo nam się podobała, była bardzo ciekawa i fantastyczna.

Patrycja Lentner

 

zred. W. Wróblewski (Miejska Biblioteka Publiczna w Witnicy) i Beata Rodak (Szkoła Podstawowa im. J. Wybickiego w Witnicy. Dziecięcy DKK jest wspólną inicjatywą biblioteki i szkoły.