Irena Matuszkiewicz spotkała się ze swoimi czytelnikami z Dyskusyjnego Klubu Książki -„ZAWARCIE”

W ramach Dyskusyjnego Klubu Książki 11 września 2009 roku w WiMBP- Filii nr 6, przy ul. Śląskiej 78 w Gorzowie Wlkp. gościła znana polska pisarka i dziennikarka Irena Matuszkiewicz. Autorka wielu wspaniałych książek takich jak: „Agencja złamanych serc”, „Dziewczyny do wynajęcia”, „Nie zabijać pająków”, „Przeklęte, zaklęte”, „Seryjny narzeczony”, „Czarna wdowa” i inne.

Pisarka okazała się osobą niezwykle sympatyczną i otwartą, która bardzo szybko zaskarbiła sobie sympatię uczestników spotkania. Przebiegało ono w miłej atmosferze, nie wyczuwało się dystansu miedzy pisarką a uczestnikami.

Zebrani dowiedzieli się o powstawaniu kolejnych książek. Pisarka chętnie udzielała odpowiedzi na zadawane pytania, opowiadając o istocie swojego pisarstwa, przytaczając przy tym zdarzenia z życia prywatnego i różne ciekawe spostrzeżenia (o trudnej ocenie jaką jest ocena książki, że to nie jest zadanie matematyczne, o współpracy z wydawnictwami, o tym jak dużo w życiu każdego z nas zależy od przypadku, od spotkania na swojej drodze odpowiednich ludzi).

Dowiedzieliśmy się o tym, w jak trudnym okresie dla pisarki powstawała książka „Gry nie tylko miłosne”, jak również to, że ze wszystkich swoich utworów tę właśnie książkę lubi najmniej. Następnie kilka minut poświęcono sadze rodzinnej „przeklętych i zaklętych” kobiet.

„Przeklęte, zaklęte” jest sagą rodzinną o pięciu kobietach z jednej rodziny, czyli cztery pokolenia i jedno przekleństwo, które kiedyś spadło na babkę i ciąży teraz na wszystkich. Saga wywodzi się korzeniami z Lubelszczyzny.

Zosia Pytlak: …przeczytałam tę książkę z wielkim zainteresowaniem, chciałam za nią podziękować. Jestem wielką fanką sportu i muszę przyznać, że podczas transmisji sportowej nie mogłam oderwać się od tej książki… Podobnie było z książką „Nie zabijać pająków”, gdzie jest świetnie skonstruowana fabuła i wielkie poczucie humoru, wyraziste postaci i dobrze przedstawione realia, przypomniała mi się moja młodość -opowiada Pani Zosia, czas gdy zaczytywałam się J. Chmielewską, śmiałam się z jej na cały głos…

Irena Matuszkiewicz-… też ją lubiłam, ze względu na kapitalny język, widać, że my maczamy język w tym samym kałamarzu. Ciekawostką jest to, że obie panie urodziły się tego samego dnia i tego samego miesiąca tj. 02.IV.

Ewa Troczyńska- Porada- …czytając „Nie zabijać pająków” bardzo się ubawiłam. Książka ta dała mi wiele radości, trudno było się od niej oderwać. Jest tu świetna stylizacja językowa, świetne poczucie humoru, świetni bohaterowie: matka i syn alkoholicy, lubieżny przedsiębiorca, nieokrzesana młoda dziewczyna, ponętna sekretarka itp….

Następnie głos zabrał Franciszek Kujawski nasz najstarszy 90-cio letni klubowicz:…czy pisząc „Przebudzenie” opierała się Pani na dokumentach historycznych? , muszę przyznać, że bardzo się identyfikuję z bohaterką tej książki.

Irena Matuszkiewicz:…syn mojej bohaterki Jadzi, opowiedział mi o wydarzeniach które tu opisałam, trochę wiedzy zdobyłam w bibliotece w Tucholi, tam też dostałam biogramy i parę osób wmieszałam do tej akcji, i tak oto powstała ta powieść- opowiada pisarka…

Franciszek Kujawski-…to są bardzo trafne obserwacje, prawdziwi ludzie, ja sam byłem świadkiem podobnych wydarzeń . Niewola pruska, dom o wyraźnie proniemieckich sympatiach, radość w wolnym kraju, II wojna światowa podobne historie sam przeżywałem …Ta książka jest mi bardzo bliska.

Ewa Żylińska:…co wiąże się z problemem odmłodzenia w „Salonowym życiu”? Co dzieje się z kobietą, która twarz ma młodą a wnętrze jednak stare?

Irena Matuszkiewicz-…to odmłodzenie sobie wymyśliłam, wierzę, że kiedyś będą takie środki, które pomogą utrzymać dobry wygląd zewnętrzny. Jeszcze zadawano pytania o plany pisarskie. Czas jednak leciał niepostrzeżenie… trzeba było się żegnać. Kierownik Biblioteki podziękował słowami i oczywiście bukietem kwiatów, były też zdjęcia, podpisy na książkach, które zostaną w klubie. W rozmowach kuluarowych przy kawie, Pani Irena dała się poznać jako osoba bardzo miła, umiejąca słuchać z dużą empatią. Mamy nadzieję, że zagości u nas powtórnie. Za tym do zobaczenia…

tekst: Małgorzata Ciupa