04.11.2009

Chodzę i podsłuchuję – spotkanie z Ireną Matuszkiewicz w Witnicy

 
11 września zapełniła się sala Żółtego Pałacyku, a to za sprawą spotkania z Ireną Matuszkiewicz, niezwykle popularną autorką powieści obyczajowych, należących do tzw. literatury kobiecej. Spotkanie poprowadziła I.Fabjańczuk zaproszona do roli moderatorki przez W. Wróblewskiego, dyrektora Miejskiej Biblioteki.
 
Z 17 wydanych dotąd książek I. Matuszkiewicz (w tym kilku zbiorów opowiadań jako współautorka) wiele ma uwagę w wydawnictwach „nakład wyczerpany”. Dotyczy to najbardziej popularnej powieści „Agencja złamanych serc”, ale także „Dziewczyn do wynajęcia”, czy „Seryjnego narzeczonego”. Co zachęca czytelników do sięgnięcia po te pozycje? Oto przykładowy fragment recenzji utworu „Przeklęte, zaklęte”, jaką umieściła na stronie BiblioNETki czytelniczka o pseudonimie ”moreni”: Urzekła mnie […] plastyczność przekazywanego obrazu. Chociaż opisy są raczej skąpe, to i tak w trakcie czytania przed oczami staje jak żywa chata na kolonii, wieś nad Wieprzem i stroje pani Zakwasiewiczowej. Widzimy Eleonorę, pochyloną przy maszynie do szycia i gdzieś na granicy słyszalności słychać turkot urządzenia. Przenosimy się do czasów i małych światów tych kobiet, które tak się różniły na przestrzeni lat. Stanowi to przemarsz od wsi niemal reymontowskiej, poprzez przedwojenne miasteczko do roku 1989, ukazując realia tych okresów. I kończy „zaciekawić może obyczajowy aspekt opowiadań w lekkiej i przyjemnej formie”. Czytelnicy podkreślają świetny język prozy I. Matuszkiewicz, wartką fabułę i wszechobecny humor.
 
Mówiąc o swojej twórczości, pisarka dłużej zatrzymała się nad stylem, nad indywidualizacją każdej postaci przez jej język. Ponieważ z wykształcenia jest polonistką i dziennikarką, zbierając materiały do swoich powieści, „podsłuchuje ludzi”, wykorzystuje żywą, współczesną polszczyznę i zdarzenia, które zanotowała w pamięci, stykając się z ludzkimi losami.
 
Z pewnością uczestników tego wieczoru autorskiego zaciekawiła droga I. Matuszkiewicz od roli żony i matki, dziennikarki w regionalnej gazecie, kobiety bezrobotnej i rencistki z mizerną wypłatą do uzyskania statusu popularnej pisarki świetnie się sprzedających bestsellerów. Okazuje się, że klucz do tej optymistycznej historii – także w przypadku bohaterek jej powieści – leży w kobiecej zaradności i walce z przeciwnościami. Najpierw była to poważna choroba, potem rozwiązanie redakcji, a następnie szukanie zajęcia i powrót do odsuwanych na plan dalszy od wielu, wielu lat myśli o pisaniu czegoś więcej niż artykułów prasowych. I tak prawie pięćdziesięcioletnia pani zaczęła zupełnie nowe życie dzięki odwadze, własnej pracy i paradoksalnie bezwzględnemu kapitalizmowi lat 90-tych.
 
Taka postawa bliska była uczestnikom spotkania, więc i pytań padało bardzo wiele i jak zwykle trzeba było przerwać rozmowę w Witnicy, bo następni czytelnicy czekali w Gorzowie.

Teresa Komorowska

 
„Wiadomości Witnickie”

W spotkaniu uczestniczyło 41 osób. Jak zawsze witnicka biblioteka zaprasza do lektury, tym razem powieści z własnoręczną dedykacją Ireny Matuszkiewicz.