12.05.2009

Witnicki DKK „Czytadło”: „Lala” po spotkaniu z autorem

 
Weronika Jurcan: „Lala” to piękna saga rodu. Zachwyciła mnie.
 
Urszula Wawrzyniak: Przeczytałam tę książkę z ogromnym zainteresowaniem, bo interesują mnie biografie, a to jest rodzinna opowieść.
 
Kazimiera Leszczyk: W „Lali” chwilami nie mogłam się zorientować, kto jest kim.
 
Halina Chłap: Przydałoby się drzewo genealogiczne. Ja najbardziej skupiłam się na ciekawych anegdotach.
 
Urszula Wawrzyniak: „Lala” nie pochłonęłaby mnie tak bardzo, gdyby nie wcześniejsze spotkanie z autorem, Jackiem Dehnelem.
 
Anna Frontczak: Uderzyła mnie jego skromność. Nie kreował się na wielkiego twórcę.
 
Urszula Wawrzyniak: Dzięki spotkaniu z większym zainteresowaniem czytam jego felietony w „Polityce”. Inaczej je odbieram. Dehnel to niebanalna postać. Duża wrażliwość, wiedza, piękny język i elegancja. W „Rynku w Smyrnie” zawarł ciekawe odniesienia do malarstwa.
 
Kazimiera Leszczyk: Pięknie czytał.
 
Halina Chłap: Miałam przed oczami scenę z czytanego rozdziału.
 
Anna Frontczak: W głosie słychać było miłość do babci. Pewien mój znajomy żałuje, że nie spisał wspomnień swojej babci. Babcia Dehnela będzie istnieć zawsze, a opowiadania, które snuły nasze, pewnie znikną.
 
Janina Drogosz: Takie rzeczy docenia się z czasem. Niedawno przeczytałam zeszyty znajomej: wspomnienia, wiersze… Autorka ma osiemdziesiąt kilka lat, pochodzi z Kresów.
 
Irena Wieczorek: Jakieś dziesięć lat temu zainteresowałam się dziejami swojej rodziny. Pisałam do sióstr i kuzynek mamy, pytałam… Zebrałam listy, odbitki zdjęć. Ułożyło mi się to wszystko w dramatyczne wschodnie historie, wypędzenia z majątków…
 
Anna Frontczak: Ciekawe, kto przekaże nasze historie swoim dzieciom?
 
 

not. Władysław Wróblewski

W spotkaniu brało udział 12 osób. Następnym razem będziemy rozmawiać o „Hermańcach” Barbary Kosmowskiej.