Wielka historia małej kreski w Bibliotece Pana Kleksa

Pewnego dnia mały chłopiec znajduje na swojej drodze kreskę. Mógłby jej nie zauważyć, mógłby przecież przejść obojętnie – bo to w końcu TYLKO mała kreska. Tymczasem chłopiec chowa ją zapobiegliwie do kieszeni. A ta zostaje z nim na dobre i na złe. Na dłuuuugie życie. Tak się zaczyna Wielka historia małej kreski Serga Blocha, którą 22.02.2017 r. omawialiśmy podczas spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki. Publikacja ta jest zupełnie inna niż „typowe” książki dla dzieci, z wielobarwnymi ilustracjami, wesołymi zwierzątkami, uśmiechniętymi buziami, w których dziecko bez problemu rozpozna historyjkę i będzie próbowało oznaczyć kolory.  W Wielkiej historii małej kreski rysunki są minimalistyczne, oszczędne a Serge Bloch – autor i zarazem ilustrator używa w nich tylko trzech kolorów: czerni, czerwieni i niebieskiego. W książce jest także niewiele tekstu, ale historii przez kreskę opowiedzianych – całe mnóstwo, całe życie i… początek kolejnego? Bo jak już się podniesie ten skrawek i będzie się o niego dbało, a on urośnie, to warto się nim podzielić, prawda?
W nawiązaniu do tekstu książki, z kawałka czerwonej włóczki (kreski), dzieci miały za zadanie stworzyć na papierze obrazy własnej, wyjątkowej historii. Owa kreska stała się początkiem wielu ciekawych wizji podpowiedzianych przez dziecięcą wyobraźnię. Wielka historia małej kreski jest wobec tego opowieścią wielu znaczeń. Każdy czytelnik młodszy, bądź starszy znajdzie w niej wystarczająco dużo miejsca, by włożyć między karty tej książki swoją własną opowieść, swój niepowtarzalny system znaczeń, wartości i talentów.

 

Magdalena Chorkawa