Spotkanie z poezją Anny Żłobińskiej

Bibliotekarka i poetka w jednym – Anna Żłobińska dnia 16 września 2009 roku w gmachu WiMBP zadebiutowała książką „Stąpanie po szkle”. Promocję tego tomu poetyckiego otworzył Dyrektor Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej – Edward Jaworski. Podkreślił on, że książka Żłobińskiej jest pierwszą z nowej serii wydawniczej, którą biblioteka zapoczątkowała. W ramach tej serii biblioteka chce promować twórczość z regionu, taką którą oczywiście uzna się za godną pokazania. Autorce podziękował Dyrektor za odwagę, jaką się wykazała, prezentując mu około 150 wierszy, z których ponad 70 trafiło do książki. Jest to poezja od serca, nie ma w niej ozdobników, frazeologii, ekwilibrystyki słownej – a jest to co w człowieku najpiękniejsze, co go boli, co sprawia mu przyjemność, czyli proza życia – tak ocenił wiersze autorki.

 
Spotkanie moderowała Krystyna Kamińska, osobami czytającymi wiersze były Maria Borcz i Aleksandra Bytniewska, a muzycznie umilał wieczór Marek Piechocki.
 
Punktem wyjścia do rozmowy stał się cytat z książki: Obnażam się w wierszu […] Odczytaj mnie. Słowa te sprowokowały Krystynę Kamińską do pytań: Jak to więc jest z tą prawdą w poezji, czy poeta zawsze świadomie pokazuje swoje rozterki duchowe? Czy wszystkie wiersze można skierować do druku, czy są również takie pisane tylko do szuflady?
 
Autorka odpowiedziała w następujący sposób: Oczywiście, że moja poezja jest szczera, wypływa prosto z głębi mojego serca. Nie wszystko jestem w stanie czytelnikowi przekazać. Niektóre wiersze są tylko do szuflady, bo są granice szczerości, szczerości aż do bólu. Moje wiersze są szybkie jak błysk, jak flesz. To refleksja o życiu, często bolesnym. Bólu w moich tekstach jest bardzo wiele. Stąd tytuł książki.
 
Kolejna metafora: Miłość urosła do drapacza chmur. Dostawiamy nowe piętra wywołała pytania o warsztat, o sposób pisania tak krótkich tekstów?
 
Zapisuję myśli wszędzie. Kartki są na stoliku, biurku, nawet jak jadę samochodem, to zdarza mi się zatrzymać. Bo to jest taki moment, obraz i jeżeli go nie zapiszę – to umknie. Notuję myśli, czasem tylko tytuły i odkładam. Po pewnym czasie wracam, dopisuję, kreślę i tworzę wiersze. Staram się nadać im kształt, w czym pomagają mi warsztaty w Grodzkim Domu Kultury.
 
Pytania i odpowiedzi, przeplatane czytaniem wierszy, wzbudziły w odbiorcach żywy odzew. Kilka osób zabrało głos odnośnie kategorii prawdy w poezji czy warsztatu poetyckiego. Autorka w podziękowaniu za występ została hojnie obdarowana kwiatami i suwenirami. Można powiedzieć, że był to udany debiut.