Promocja zbioru poezji „Dzień kreta” Marka Lobo Wojciechowskiego

25 października 2019 r. gościem Książnicy im. Z. Herberta był gorzowski poeta Marek Lobo Wojciechowski. W Sali Literackiej im. Z. Morawskiego odbyła się promocja jego najnowszej książki poetyckiej pt. „Dzień kreta”, wydanej nakładem łódzkiej oficyny „Kwadratura”. Spotkanie – pt. „Skupienie” – poprowadziła Krystyna Kamińska, krytyk i popularyzatorka literatury lubuskiej.

Marek Lobo Wojciechowski – urodzony w Nowym Tomyślu gorzowianin, emerytowany wojskowy, członek RSTK, współtwórca Gorzowskiego Festiwalu Poetyckiego „WARTAL”, laureat licznych konkursów literackich – zapisał się w gorzowskiej literaturze tomikami poezji „Z wędrówek po okolicy”, „Suplement”, „ektoplazma” oraz „Krwiobieg”. Wierszami zadebiutował w internetowej „Nieszufladzie”.

Krystyna Kamińska rozpoczęła spotkanie nawiązaniem do wcześniejszej twórczości bohatera wieczoru, przywołując fragmenty recenzji jego tomików autorstwa C. Sobkowiaka, prof. M. Mikołajczyk, L. Żulińskiego czy K. Maliszewskiego. Choć twórczość M. Lobo Wojciechowskiego ewoluowała, tym, co łączy wszystkie jego książki, to z jednej strony egzystencjalne skomplikowanie , z drugiej – oszczędność i powściągliwość słowa. Można to również odnieść do zbioru „Dzień kreta”, najbardziej dojrzałego. Omawiając go, autor zdradził m.in. „kuchnię” wydawniczą – skomplikowany proces redakcyjny, wydawniczy i promocyjny tomu.

Marek Lobo Wojciechowski jest późnym debiutantem. Dojrzałość poetycką osiągnął drogą wytrwałych prywatnych studiów. Kiedy zaczął pisać? „Ludzie zazwyczaj piszą z bólu” – oto powód sięgnięcia po pióro.  Zapytany o warsztat poetycki, o inspiracje, odparł, że o ile proza wymaga planu, realizowanego w procesie pisania schematu, o tyle wiersze wynikają z impulsu, który poeta przetwarza i który nie zawsze idzie w zaplanowanym przez niego kierunku. Tworząc wiersz, stara się nawiązać intymny kontakt z odbiorcą, jednak daje swoim czytelnikom prawo do odmiennego odczytania jego poezji. Każdy czytelnik postrzega rzeczywistość inaczej, stąd różne interpretacje jednego utworu. Jest także twórcą tekstów do utworów muzycznych. W 2006 r. wygrał ogólnopolski konkurs na tekst piosenki dla grupy De Mono, a jego dwa utwory – „Nocne ćmy” i „Tak, to koniec” – znalazły się na płycie zespołu zatytułowanej „Siedem dni”. Sam również muzykuje – gra na gitarze i śpiewa; niestety, z powodu trapiącego poetę zapalenia nerwu łokciowego nie zobaczyliśmy go w tej roli.

Oprócz rozmowy było też wiele poezji – wiersze z tomiku „Dzień kreta” (m.in. „Obce”, „Wiersz dla niewidomych”, „Karat”) czytali autor i K. Kamińska, która ostatni z wymienionych utworów uznała za najpiękniejszy wiersz o miłości. Wynikł też spór o jego przynależność gatunkową – nie wszyscy byli zgodni, czy jest to erotyk. Różne też były interpretacje wiersza „Obce” i całego zbiorku. Ale przecież o to chodzi – wiersz musi żyć niezależnie od autora, jak podkreślił poeta.

Promocji towarzyszyła prezentacja multimedialna, na którą złożyły się m.in. skany wierszy, recenzji literackich, zdjęcia M. Lobo Wojciechowskiego – muzyka, i wyżej wspomniane piosenki grupy De Mono z jego tekstami.

Jeśli chodzi o plany wydawnicze – na wydanie czeka powieść leżąca w szufladzie od 2010 r.

Spotkanie przebiegało w kawiarnianej atmosferze, a na zainteresowanych czekały różne tytuły z dorobku poety, na życzenie opatrzone autografem.

Anna Sokółka

Fot. Danuta Zielińska