Promocja albumu o Szczecińskim Grudniu’70 i Styczniu’71

Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Szczecinie oraz Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Gorzowie Wlkp. zorganizowały 22 lutego 2008 r. w nowym gmachu biblioteki spotkanie promujące album “Zbuntowane miasto. Szczeciński Grudzień ’70 i Styczeń ’71”.

 
O pracach nad albumem, pozyskiwaniem zdjęć, a także o przebiegu tamtych wydarzeń mówił Paweł Miedziński, współautor książki. Wydany przez Instytut Pamięci Narodowej album “Zbuntowane miasto” zawiera 450 zdjęć ze szczecińskiego Grudnia’70 i Stycznia’71, które w większości nie były jeszcze nigdzie publikowane. Jest to pierwszy album dokumentujący te bodaj najważniejsze wydarzenia w historii powojennego Szczecina. Zawiera wiele zdjęć robionych wtedy z ukrycia przez funkcjonariuszy SB, Autorami innych fotografii są fotoreporterzy ówczesnych gazet, którzy wtedy nie mogli ich opublikować. Są też zdjęcia zrobione przez zwykłych szczecinian, którzy odważyli się uwiecznić tamte wydarzenia. Album podzielony jest na rozdziały: “Rewolta uliczna” (rozpoczyna go fotografia wykonana 17 grudnia 1970 r. przed południem przedstawiająca płonący milicyjny gazik na ul. Dubois), “Płonący komitet”, “Strajk grudniowy”, “Stan wyjątkowy”, “Krajobraz po walkach”, “Między strajkami”, “Strajk styczniowy”, “Żałobna manifestacja”. Są w nim nie tylko zdjęcia z zajść ulicznych, ale również i te przedstawiające toczące się obok tych dramatycznych wydarzeń zwykłe życie miasta: ludzi kupujących choinki czy świątecznego karpia, dziewczynę flirtującą z żołnierzem.
 
Paweł Miedziński zwrócił uwagę, że ranga zdarzeń szczecińskich jest do dziś niedoceniana, choć faktycznie miały one większą skalę niż ówczesne wydarzenia w Gdańsku. – Strajkowało 117 zakładów, właściwie komitet strajkowy przejął na pewien czas władze w mieście. Decydował czy ma wyjść gazeta, czy ma jeździć komunikacja miejska – mówił.
 
Część zdjęć w albumie pochodzi z filmu nagranego podczas spotkania robotników z Edwardem Gierkiem. Ten film rozwiewa pewien mit, o słynnym gierkowskim „Pomożecie” i odpowiedzi robotników: Pomożemy. – Faktycznie na spotkaniu w Szczecinie Gierek stwierdza na koniec: no to, pomożecie. Ale bez reakcji z drugiej strony. Natomiast odzew był już w Gdańsku na spotkaniu z wybranym aktywem partyjnym, co zresztą nie dziwi. Niemniej to hasło oddaje w jakiś sposób nadzieje, jakie ludność wiązała z nowym I sekretarzem – opowiadał Paweł Miedziński. O swoim odbiorze tamtych dni w Szczecinie mówiło również kilkoro uczestników spotkania, którzy na przełomie 1970/71 r. uczyli się lub pracowali w Szczecinie.