“Pro Libris” w okowach feminizmu

 
Spotkanie promujące najnowsze wydanie Lubuskiego Pisma Literacko-Kulturalnego „Pro Libris” nr 1 (26), które miało miejsce 3 kwietnia w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Gorzowie Wielkopolskim, zgromadziło rzeszę czytelników tego pisma. Przyszli publikujący, ci o których na łamach periodyku można przeczytać, a także przedstawiciele redakcji. Spośród publikujących w tym numerze byli: prezes lubuskiego Stowarzyszenia na Rzecz Kobiet „Baba” Anna Kucharska-Dziedzic, historyk sztuki Uniwersytetu Humboldtów w Berlinie Lidia Głuchowska, artystka Agnieszka Graczew-Czarkowska, literaci Ewa Andrzejewska, Krystyna Kamińska, Janusz Koniusz, Czesław Sobkowiak, Alfred Siatecki, Zbigniew Kozłowski, Karol Graczyk i dziennikarka Elżbieta Wozowska-Leszko.
 
Spotkanie moderował zastępca redaktora naczelnego Grzegorz Gorzechowski.
 
Ze strony niemieckiej przybył Michael Kurzwelly założyciel Stowarzyszenia Słubfurt, które powstało w 1999 roku. Tak opowiedział o tym przedsięwzięciu: Ideą powstania stowarzyszenia było prowadzenie działań na rzecz połączenia obu miast (Słubice, Frankfurt) w jedną przestrzeń miejską i kulturową. Stąd też nazwa SŁUBice i frankFURT. Najważniejsze projekty to: “Miasto Europejskie”, “Przyroda – dziedzictwo – człowiek”. Oba projekty miały charakter łączący mieszkańców Słubic i Frankfurtu. Pierwszy poprzez rozwój handlu, usług i międzynarodowe imprezy kulturalne; drugi poprzez wspólne poznawanie historii i przyrody. Dzięki tym zadaniom poznaliśmy bliżej siebie oraz naszą odmienność kulturową. Wiele pracy włożyliśmy w rozwój naszej/naszych organizacji, przygotowując dla nas samych warsztaty z komunikacji i budowania zespołu. Teraz chcemy zdobytą wiedzę przekazać dalej, działającym w obu miastach organizacjom. Wraz ze studentami Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą opracowuję teraz konstytucję Słubfurtu. Zachęcam do odwiedzenia strony www.slubfurt.net.
 
Jednak głównym tematem spotkania był feminizm, czyli ideologia wyzwolenia kobiet, bowiem istotą wszelkich nurtów feministycznych jest przekonanie, że kobieta cierpi niesprawiedliwość z powodu własnej płci. Zarówno Anna Kucharska-Dziedzic, jak i Lidia Głuchowska nazywają siebie „Ekofeministkami drugiego rzutu”. Jest to wynikiem faktu, że odmian feminizmu (od przełomu XIX i XX w., kiedy to pojawił się ruch amerykańskich sufrażystek) jest wiele. W roku 1963 wydano książkę Betty Fridan pt. „Mistyka kobiecości”. Była ona ważną inspiracją dla feminizmu liberalnego. Ruch ten określany jest raczej jako styl myślenia i działania, a jego działaczki i działacze są zaangażowani w działalność wielu organizacji. Feministki liberalne nie atakują systemu ani jego prawomocności, ale szukają dróg poprawienia sytuacji kobiet w obrębie istniejącego systemu. Inaczej jest z feminizmem radykalnym, który wyrósł ze środowiska marksistowskiej Nowej Lewicy. Feminizm radykalny twierdzi, że demokracja jest kamuflażem ukrywającym ucisk kobiet przez mężczyzn. Wyjściem z tej sytuacji może być zorganizowanie zupełnie nowego społeczeństwa, w którym nie będzie uciskających i uciskanych, i w którym wszyscy będą się troszczyć o wspólne dobro. To feminizm agresywny. Innymi odmianami są: feminizm socjalistyczny (ruch o nieostrej tożsamości, czasem określany jako działalność charytatywna organizacji związanych z kościołami, stowarzyszeniami i innymi instytucjami pozarządowymi, które niosą pomoc socjalną potrzebującym kobietom), feminizm kulturowy (prezentujący pogląd o wyższości kobiecej kultury nad męską, negatywnie ustosunkowany do chrześcijaństwa) czy feminizm trzeciej fali (zwany feminizmem siły, działający obok feminizmu tradycyjnego, a traktowany jako polityczna siła, dzięki której można odnieść polityczny sukces).
 
Na spotkaniu autorki artykułów o tematyce feministycznej zarzuciły zebranych potępieńczymi słowami o braku legalizacji aborcji w Polsce, o maltretowaniu i molestowaniu kobiet. Poruszono również sprawę Doroty Nieznalskiej, artystki, która wykonała instalację „Pasja” (genitalia i krzyż), za co została skazana wyrokiem sądu za obrazę uczuć religijnych. Uczestnicy spotkania chętnie dyskutowali nad feminizmem, zupełnie pomijając sprawę w „Pro Libris” przecież najważniejszą – sprawę literatury, w tym poezji. Wiersza nie usłyszeliśmy żadnego, o fragmencie prozy nie było co marzyć. Na szczęście do głosu doszła na chwilę Krystyna Kamińska, która w tym numerze w dziale „Krajobrazy Lubuskie” zamieściła artykuł prezentujący Gorzów Wielkopolski – z jego historią powojenną i splecionymi losami wcześniejszych mieszkańców Landsbergu an der Warte.
 
Z cała pewnością spotkanie można uznać za ciekawe.
 
 

Beata Patrycja Klary