Podróż do Kalina

Widok na długi stół przy którym siedzi 9 osób, 3 mężczyzn i 6 kobiet. Na stole stoją filiżanki, kawa, herbata i dekoracja.

Wszystko zaczęło się od wizji przyjaciół. „Chcieli zbudować dom jakiego nigdy wcześniej nie było. Po wybudowaniu szukali odpowiednich ludzi do zamieszkania w nim. Któregoś dnia w domu wybuchł dziwny pożar. Nie było żadnych szkód, nie było ognia, tylko z mieszkańcami coś się stało. Okaleczali się, wyskakiwali z okien ginąc na miejscu. Obaj przyjaciele zaczęli szukać przyczyny tego stanu rzeczy i ją znaleźli. To nie dom ponosił winę za wydarzenia lecz ich wizja.”

25 stycznia 2024 r., podczas Dyskusyjnego Klubu Książki dla dorosłych, słabowidzących i niewidomych w Ośrodku Integracji i Aktywności taka wizja, szczęśliwego życia i wiecznie młodego ciała, towarzyszyła klubowiczom przy omawianiu audiobooka: „Podróż do Kalina”, Radosława Knappa.

Bohaterem książki był Juliusz Werkazy, prywatny detektyw nadużywający alkoholu. Dostał zlecenie odnalezienia mordercy w zamkniętym mieście, odciętym od świata – Kalinie, w którym żyje 2 345 pięknych, młodych, zdrowych osób. Zamknięta społeczność i panujące w nim zwyczaje kreują niepokojący obraz. Klubowicze żywo dyskutowali o książce. Niektóre osoby stwierdziły nawet, że mimo tego czuli odprężenie podczas zgłębiania fabuły. I taki efekt ma dać powieść fantastyczna, zapomnieć o wszelakich problemach codziennego życia. To relaks i odcięcie się od zmartwień, bowiem odciążony umysł skutecznie się regeneruje, a od tego już tylko krok do powrotu do obowiązków z lepszym nastawieniem.

Beata Toruńska

Fot. Beata Toruńska, Sandra Szczudło-Ziemianin