21.02.2014

O odkrywaniu prawdy – losy dwóch kobiet, bohaterek książki „Matka wszystkich lalek”, bardzo poruszyły klubowiczki z DKK w Torzymiu

20 lutego 2014 r. spotkaliśmy się w DKK, by porozmawiać na temat książki Moniki Szwai – „Matka wszystkich lalek”. Chociaż powieści tej autorki są dostępne w naszej bibliotece i dość chętnie czytane, jednak dotychczas nikt nie wypowiadał się na ich temat tak pozytywnie.

Ze szczególnym zainteresowaniem słuchałyśmy nowej klubowiczki Magdaleny Mach, która – jak przyznała – nie zna nic Szwai, więc chodziła koło tej książki „jak pies koło jeża”, nie mogąc zabrać się za czytanie. Zraził ją tytuł, lecz zbliżał się termin spotkania, nie było wyjścia – trzeba było „to” przełknąć.

A oto jej wrażenia:

„Kiedy zaczęłam czytać, wciągnęłam się niesamowicie. Zachwycił mnie język, jakim pisze Monika Szwaja. Czasami z humorem, czasem wzruszająco, a przede wszystkim – prosto.

W książce przeplatają się losy dwóch kobiet i ich rodzin: Elżuni i Klary. Pierwsza mieszka w Polsce, żyje w czasach wojny i okresie powojennym. Właściwie całe jej życie składa się z kłamstwa, dlatego też ucieka do świata lalek, bo w tym świecie jest wszystko poukładane i zrozumiałe dla niej. Ten świat przypomina jej rodzinę, dzieciństwo i kochających rodziców. Jednak wojna przewróciła wszystko do góry nogami, zatrzaskując drzwi za dawnym światem. Tylko lalka pozostaje łącznikiem, który w pewnym sensie go przypomina.

Równolegle toczy się drugi wątek – opowieść o Klarze, młodej dziewczynie o artystycznej duszy i praktycznym podejściu do życia. Klara mieszka na bretońskiej wysepce, otoczonej oceanem. Zajmuje się dzierganiem na drutach i rzeźbieniem biżuterii. Ze srebra i kamieni półszlachetnych wyrabia wizerunki Corriganów – bretońskich duszków, czasem trochę złośliwych. Być może to one „namieszają” w jej życiu. Jej życie zmienia się w momencie, gdy dowiaduje się, że jej biologicznym ojcem jest zupełnie ktoś inny. Decyduje się pojechać do Polski, aby go poznać. Uruchamia się wtedy lawina różnych zdarzeń.

W momencie przyjazdu Klary do Polski, losy dwóch bohaterek zaczynają się zbiegać. Elżuni los nie oszczędził. Musiała przeżyć wszystko to, co najgorsze. Ona wyboru nie miała. Wybór miała Klara. Ze swoim zdrowym podejściem do życia i dystansem do siebie samej, tylko na tym skorzystała. Mimo że jej życie wykonało obrót o 180º, pozostała sobą. Zyskała nowych przyjaciół – przyjaciół prawdziwych, takich na całe życie.

Szczerze polecam tę książkę, ponieważ jej lektura to nie tylko przyjemnie spędzony czas, ale też mnóstwo przemyśleń na temat nieprzewidywalności losu”.

 

Wysłuchała i spisała Ł. Zasada, moderator DKK w Torzymiu