18.05.2010

Konieczna i ważna książka o Marku Edelmanie – spotkanie DKK w Drezdenku

Dnia 23 marca 2010 roku w Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy w Drezdenku odbyło się spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki, podczas spotkania omawiano powieść, napisaną przez Witolda Beresia i Krzysztof Burnetko ,,Marek Edelman. Życie. Po prostu”. W spotkaniu wzięło 9 osób.

 
Marek Edelman? Kim był czy jest, jakim był czy jest człowiekiem, w jakich czasach żył? Na te pytania odpowiedzi tylko pozornie wydają się proste. Natychmiast mówimy: – Przecież to ostatni przywódca powstania w getcie, Żyd, lekarz, jego rozmowę z Hanną Krall pod znamiennym tytułem „Zdążyć przed Panem Bogiem…” zna każdy licealista. Jednak to nie znaczy, że znamy Marka Edelmana, nawet po lekturze znakomitej książki Beresia i Burnetki nie odważę się powiedzieć ,że wiem o tym człowieku wszystko. Wszystkiego nie wie się nawet o sobie. Na pewno jest – a właściwie był, bo od kilku już lat nie ma go wśród żywych, podążył na „Umschlagplatz” za swymi braćmi Żydami wiele lat po nich, dzięki temu mógł jeszcze o Zagładzie mówić i pisać, nieszablonowo, często z przekorą a nawet dowcipem- postacią barwną i nietuzinkową. Po wojnie lekarz, człowiek, który wydzierał chorych śmierci stale się ucząc i podglądając , co na Zachodzie dzieje się w medycynie niezwykłego, przenosząc nowinki na nasz grunt. Pamiętajmy, że był Żydem, któremu przedziwnym trafem udało się przeżyć Holocaust, mówił i pisał o tym, choć po wojnie długo jeszcze Polacy wobec Żydów nie ukrywali swej niechęci a nawet wrogości. Jak jest dziś?- nie pokuszę się odpowiedzieć na to pytanie . Powiem tylko, że zawsze mieliśmy się za naród tolerancyjny, a czy naprawdę tak jest, niech każdy za siebie odpowie.
 
Książka dwóch autorów- producenta filmowego i publicysty- jest niesłychanie istotną pozycją w naszej biograficznej literaturze. Konieczną. Ważną. Powinni ją przeczytać ci wszyscy, którzy powstania w getcie nie zauważają, choć pamiętają o powstaniu warszawskim. Może właśnie pod pomnikiem Bohaterów Getta powinniśmy się spotykać co roku w kwietniu, potem w sierpniu pod pomnikiem Małego Powstańca i wtedy czas II wojny światowej nabrałby właściwych wymiarów, zobaczylibyśmy to , czego zobaczyć do tej pory nie chcemy- obraz zmagań z faszyzmem i tym, co on niósł byłby o wiele pełniejszy i prawdziwszy.
 
A Edelman?- bo to o nim ta książka. Edelman musi na nas zrobić wrażenie, wrażenie człowieka , który podchodzi do życia wydawałoby się lekko, bez retuszowania jego wielkości i małości, a jednak… Walka z Niemcami, udział w powstaniu z góry skazanym na klęskę, był walką o honor człowieka, o jego prawo do godności, w tym godnej śmierci. I o tym jest ta przejmująca książka, starająca się ukazać prawdę o czasach trudnych, także powojennych, o czasach powstawania Solidarności, zmiany ustroju, pracy, nadziejach i ich utracie, o życiu i jego wielu wątkach, także życiu osobistym, ambicjach, marzeniach i ich realizacji. Warto po nią sięgnąć, bo okaże się, że czasy II wojny światowej, choć już odległe, ciągle mają wpływ na nasze życie. Jakże inaczej teraz snuć będziemy się zadumani po uliczkach terenu dawnego obozu koncentracyjnego choćby w Oświęcimiu, czy uznamy, że podczas pobytu w Warszawie musimy zajrzeć na ulice, które znalazły się po tamtej stronie muru i na pewno nie wyjedziemy ze stolicy przed złożeniem choćby skromnej wiązanki kwiatów pod pomnikiem Bohaterów Getta czy na resztkach muru dzielnicy żydowskiej, na ulicy Franciszkańskiej, Miłej…

D.Halicka