23.09.2017

Jesteśmy za przytulnością!

Dopiero przed nami szaruga jesienna, a my już żałujemy minionego lata i słońca (chociaż i jedno i drugie nas nie rozpieszczało). Teraz właśnie możemy zastosować się do wskazówek zawartych w książce Meik Wiking Hygge. Klucz do szczęścia. O tej książce, mającej formę specyficznego poradnika, rozmawiałyśmy na wrześniowym spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki w Ośnie Lubuskim. Otóż okazało się, że słowo ,,hygge” oznacza po duńsku, w swobodnym tłumaczeniu, mniej więcej tyle co ,,przytulność”. Członkinie Klubu spróbowały odpowiedzieć sobie na pytanie co każda z nas rozumie pod tym słowem, i czy my Polacy jesteśmy „hygge”. Burzliwa dyskusja wykazała, że tak, jesteśmy „hygge”. Lubimy spotykać się w zaprzyjaźnionym gronie osób o podobnych zamiłowaniach do różnych rzeczy. Preferujemy jednak spotkania rodzinne (licząc na przykład na babcine smakołyki, przypominając sobie różne smaki dzieciństwa i młodości oraz nieśpieszny rytm dawnej egzystencji. Co raz bardziej podoba nam się prostota, tęsknimy do natury. Dlatego tak dobrze przyjęła się u nas forma wypoczynku agroturystycznego, czy choćby powszechna moda na grillowanie. Lubimy spotkania, na których nie musimy się za bardzo „spisać” i być „na błysk”. Klubowiczki zwróciły uwagę na podejście Duńczyków do sprawy płacenia podatków „… my nie płacimy podatków, my inwestujemy w społeczeństwo”. Jakże daleko nam Polakom do takiej postawy. Na koniec spotkania spróbowałyśmy zdefiniować (na własny użytek) słowo ,,szczęście” i okazało się, że ile osób, tyle definicji. A klucz do szczęścia każdy z nas musi znaleźć na własną rękę. Bardzo polecamy tę książkę. Część zawartych w niej wskazówek można zastosować od ręki, tym bardziej, że nie narażają nas one ani na wielkie wydatki, ani też na duże przedsięwzięcia. A, jeszcze jedno! Czytanie dobrych książek jest najbardziej „hygge”.

 

Zofia Wydmuch – Badowska moderator DKK Ośno Lubuskie