05.10.2011

DKK „Czytadło” o „Szeptach” Ireny Matuszkiewicz

Bogumiła Krupińska: Lekko się tę powieść czytało. Opowiada o matce, Felicji Lipeckiej, która po chorobie wprowadziła się do córki. I odtąd żyły sobie razem – a zarazem osobno.

Halina Chłap: Zaważyła przeszłość. Funia w młodości była zaabsorbowana swoją pracą, urodą… Nie poświęcała córce wiele uwagi.

Bogumiła Krupińska: Mamy tu duży problem pokoleniowy. To jest główny temat książki.

Halina Chlap: A teraz wnuczka, kiedy ma jakiś problem, nie idzie do matki, ale do Funi, do babci. Bo czuje się odrzucona przez matkę – tak jak kiedyś jej matka przez swoją matkę – czyli Funię.

Bogumiła Krupińska: Zaczynają razem pisać książkę – Funia i wnuczka Daniela. Jest między nimi duża różnica pokoleń, każda z nich jest inna, ale się zaakceptowały. Funia ma wiele koleżanek. Spotykają się w klubie „Alebabki”.

Władysław Wróblewski: A to jest miły lubuski wątek. Irena Matuszkiewicz była niedawno na spotkaniu autorskim w bibliotece w Cybince. Tamtejszy Dyskusyjny Klub Książki nosi nazwę „Alebabki”. Autorka, zachwycona nazwą i klubem, obiecała, że umieści go na kartach najnowszej powieści – i słowa dotrzymała. A wracając do głównych bohaterek: czy Irena Matuszkiewicz daje jakąś nadzieję lepszy kontakt między matką a córką?

Bogumiła Krupińska: Moim zdaniem nie ma wielkiej nadziei.

Janina Drogosz: Może jest nadzieja na ocieplenie relacji, ale nie na serdeczność.

not. Władysław Wróblewski

W spotkaniu brało udział siedem osób.