„ Bo pamiętnik jest po to, żeby nie zapomnieć…” – spotkanie młodzieżowego DKK w Filii nr 1

Spotkanie młodzieżowego DKK w Filii nr 1 WiMBP w Gorzowie Wlkp. dnia 26 października 2012 r. poświęcone było Januszowi Korczakowi. Omawiany był „Pamiętnik Blumki” Iwony Chmielewskiej, który został Książką Roku 2011 a w kategorii Książka Obrazkowa otrzymał wyróżnienie.
W swoim pamiętniku Blumka – mała dziewczynka z warszawskiego Domu Sierot przybliża sylwetki swoich dwunastu kolegów ze zdjęcia z Doktorem – Januszem Korczakiem. Są to dziewczynki i chłopcy, bez swojego rodzinnego domu, z problemami, z którymi zaczęli sobie radzić dzięki pomocy ich Wychowawcy. Pokazuje Korczaka w roli, w której wywarł największy wpływ, czyli wychowawcy, który zrewolucjonizował wychowanie. W bardzo prostych zdaniach odnajdujemy bogactwo treści, główne założenia Jego „pedagogiki serca”:
•    Pan Doktor mówi, że każde dziecko ma prawo, do swoich tajemnic i do swoich marzeń. I że dzieciom należy mówić prawdę.
•    Pan Doktor jest zdania, że ważniejsze od kar są nagrody, a jeśli dziecko zrobi coś złego, to najlepiej mu przebaczyć i czekać, aż się poprawi. I że nie wolno dzieci do niczego przymuszać.
•    Pan Doktor uczy nas, że dziewczynki i chłopcy mają równe prawa i mogą robić to samo.
 „Pamiętnik Blumki” to książka, która pokazuje, że na Dom Sierot składało się wiele indywidualności, że każde z tych dzieci miało imię, twarz, zainteresowania. Ktoś był ciągle głodny, ktoś lubił czytać i umiał pięknie opowiadać, inny był świetnym stolarzem, a jeszcze inny szył najlepiej ze wszystkich…
Format tej książki, stosunek ilości tekstu i ilustracji mogą sugerować, że jest ona przeznaczona dla dzieci kilkuletnich. Autorka wykorzystała swojej książce pożółkłe kartki papieru, wycinki z gazet, starych reklam, wycinki z żurnala mody, przedmioty z epoki. Wszędzie pojawia się motyw kartki z zeszytu w linie – to przecież pamiętnik. I podobnie jak w sferze tekstu tak i w ilustracji trzeba sobie coś dopowiedzieć, doszukać się drugiego dna.. „Pamiętnik Blumki” to znakomity wstęp do rozmowy z dziećmi i młodzieżą o Korczaku. Zdanie, każdy element ilustracji może być jej początkiem, możliwości są nieograniczone. Niby jest to książka łatwa, bo język jest językiem dziecięcym, co nie znaczy dziecinnym. Jednak, by w pełni zrozumieć jej istotę i  przesłanie potrzeby jest z pewnością szerszy kontekst historyczny, kulturowy i społeczny. Stąd ta lektura nie jest książką wcale łatwą i na jeden raz. Można do niej wracać co jakiś czas, a za każdym razem będzie odbierana inaczej. Inaczej zrozumie ją siedmiolatek, inaczej dziesięciolatek, czy nastolatek. Książka jest nie tylko opowieścią o garstce dzieciaków i  ich opiekunie. Jest w niej warstwa, która jest ponad tym co napisane – trzeba coś wiedzieć dodatkowo, coś trzeba sobie dopowiedzieć, może doczytać. Dla klubowiczek stała się również zachętą do zgłębienia wiadomości o „Panie Doktorze” w Roku Korczakowskim.
Polecamy