28.07.2010

Andrzej Stasiuk spotkał się z czytelniczkami i czytelnikami Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy Cybinka

Andrzej Stasiuk – prozaik, poeta i dramaturg. Autor m in. „Murów Hebronu”, „Opowieści Galicyjskich”. Współautor scenariusza „Wino truskawkowe”. Laureat wielu prestiżowych nagród. Jego książka „Dukla” została nominowana do Literackiej Nagrody Nike (1998). Za książkę „Jadąc do Babadag” otrzymał Nagrodę Nike w 2005 r., nagrodę im. A. Fiedlera za „Fado” oraz Międzynarodową Nagrodę Literacką Vilenica w 2008 r. Piękny słoneczny dzień 14 czerwca 2010 roku. Czytelniczki oraz czytelnicy spieszący urokliwymi uliczkami Cybinki do Biblioteki.

Wszyscy chętni udawali się na spotkanie niecodzienne- bo na spotkanie ze znanym i bardzo cenionym pisarzem średniego pokolenia Andrzejem Stasiukiem. Chcąc na moment wejść podczas wieczoru autorskiego do jego świata, zamienić kilka słów oraz spytać o pisarstwo. Spotkanie rozpoczęło się przedstawieniem twórczości gościa oraz prezentacją uczestników i uczestniczek koła DKK Alebabki.
Następnie rozpoczęła się seria pytań dotycząca nie tylko twórczości , ale przede wszystkim przemyśleń dotyczących podróży Pisarza. Na pytanie o Rumunię i jej walory Pisarz powiedział, że wiele podróżuje, a zwłaszcza wiele podróżował w przeszłości. W samej Rumunii był 11 albo12 razy. Stwierdził iż Rumunię można nazwać takim bardzo codziennym, swojskim słowem czyli„ruskimi Włochami”. Na pytanie, czy podróżując po tym bądź nie bądź jeszcze nie ucywilizowanym kraju nie czuł się nieswojo, czy niebezpiecznie, odpowiedział, że nie ani w Rumunii ani na Bałkanach tego nie odczuwał. Chłonął rzeczywistość i nigdy nie czuł się tam źle. Tam jest inaczej-powiedział- a niebezpiecznie- niebezpiecznie jest wszędzie. Wbrew obiegowym opiniom o kwitnącym w Rumuni złodziejstwie powiedział, że nie okradziono go w albańskiej Tiranie ani w Rumuni tylko we Włoszech.
Inne pytania dotyczyły tzw. prowincji. Dlaczego nie tworzy w większym mieście, dlaczego przeniósł się na prowincję. Prowincja jest w nas -stwierdził. Ta obecna prowincja, ta jego prowincja nie jest aż tak prowincjonalna. Nie zamieniłby jej na żadne pseudo metropolie. Wrócił niedawno ze Stanów Zjednoczonych i tam też jest jedna wielka prowincja. Nie zachłysnął się tam niczym. Rzeczywistość taka a nie inna. Walory w jego pamięci ma większe Rumunia, Albania i Rosja- można je chłonąć nerwem, zapachem i co ważne głęboko odczuwać. O decyzji wyjazdu z Warszawy powiedział. Na początku ucieczka ze stolicy była spontaniczna, takie młodzieńcze poszukiwanie miejsca w świecie. Dziś to już decyzja przemyślana. Stwierdził iż obecnie od kilu lat się zadomowił się. Ba, kupił niedawno trzy barany służące jako kosiarki i jest mu z tym dobrze. Barany jak zapewnił będą miały u niego ”dożywocie”. To wymogła na nim żona i córka. On również przyklasnął temu pomysłowi. Z kolei na pytanie czy nadal jest buntownikiem oraz co sądzi o polityce. Stwierdził, że nie był buntownikiem ani osobą kontrowersyjną. Nie interesuje go w ogóle polityka, ani gierki u góry. Interesują go raczej przemyślenia i opisywania tych ludzi czy przyrody, których inni nie zauważają lub nie chcą zauważyć. Jedni lubią lans inni niekoniecznie wręcz od niego uciekają. Jego zainteresowania to prowincja, jej codzienność i prostoduszność.. Właśnie prowincja, obszary popegereowskie oraz te prawdziwe uroki tzw. ”zadupia” bardzo go pochłaniają. Potrafi godzinami obserwować jakąś czynność-nie interesuje go tynk-tylko co jest pod kolejną jego warstwą. Na pytania z przeszłości szczególnie związane z jego problemami szkolnymi odpowiedział, że wszystko wynikało z jego ogromnego lenistwa. Czytał zawsze bardzo dużo i różnorodne książki a niekoniecznie te zalecane.
Jego guru literatury a ma ich mało to Płatonow. Autor pełnych sarkazmu i absurdu, demaskatorskich utworów obnażających bezmyślność, doktrynalne zaślepienie oraz zbrodnie systemu komunistycznego (Wykop, Czewengur). Zawsze głównym tematem Płatonowa był człowiek zmagający się z przeciwnościami i własną słabością. Jego utwory często rozgrywają się na wsi i w małych miasteczkach Tłem powieści są pustkowia Zakaukazia. Być może ta sama droga tła utworów stanowi o tym, że Płatonow jest bliski Stasiukowi. Drugim autorem z którym się bardzo identyfikuje jest Zygmunt Haupt. Stasiuk tak o nim powiedział: – To jedyny pisarz, do którego wracam, on pisze tak, jak ja myślę czy widzę świat. Następnie wrócono do przeżyć zawartych w książkach. Czy to są jego własne przeżycia?pytano. Nie zaprzeczył, ale też stwierdził, że pisząc w pierwszej osobie niekoniecznie wszystko jest tym czego dotknął osobiście.
Choć w większości zawarte w różnych jego książkach opisy przyrody, zdarzenia ludzi, przelotne obrazy nieba, zastygli bohaterowie, zmierzchy i poranki są dotknięte na „własne oczy”. A propos spotkań oko w oko z czytelnikami – stwierdził, że spotkania z czytelnikami ogranicza bo bywają dla niego męczące. Pytania są powtarzalne a jemu samemu wydaje się, że często się powtarza.
Atmosfera pod koniec spotkania zrobiła się dość luźna. Autor chodził z jednej strony sali na drugą i odpowiadał na wiele pytań niekoniecznie na temat stricte jego twórczości. Spotkanie zaplanowano na godzinę. A trwało dłużej. Po przeszło dwóch godzinach ciekawej i nietuzinkowej rozmowy jak stwierdziła zagorzała czytelniczka i fanka prozy Stasiuka przyszedł czas rozstania z gościem. Pisarz został poproszony o wpisy do kroniki biblioteki i do kroniki Alebabek. Następnie odprężony, uśmiechnięty pozował cierpliwie do zdjęć oraz rozdawał niezliczone autografy i wpisy do swoich książekTu należy dodać, że wszyscy bez mała zaopatrzeni byli w książki Stasiuka. Andrzej Stasiuk przekazał nam wiele cennych informacji o swoich pasjach, pracy i życiu. Niektóre nie były czytelnikom cybińskim obce-przygotowywali się do spotkania solennie. Niektóre zaskakiwały inne wywoływały niewymuszone salwy śmiechu a jeszcze inne wprawiały w zakłopotanie. Myślę, że to spotkanie było dla nas bardzo cennym doświadczeniem i niezapomnianą lekcją. Fakt, że mogliśmy spotkać się z tak popularnym i poczytnym pisarzem, zapadnie nam wszystkim głęboko w pamięci.

Ewa Troczyńska -Porada