Powrót harlekinów

Chciałabyś zostać właścicielką wielkiego domu z ogrodem w Los Angeles nad brzegiem Pacyfiku? Nic prostszego. Wystarczy pojechać do Las Vegas, pójść do kasyna, a tam zawsze znajdzie się jakiś pan, który chciałby Ciebie… pobzykać. Wiadomo, że nie pozwolisz mu na to, zanim nie zostaniesz jego żoną. Więc szybciutko jedziecie do jednego z licznych tam punktów, gdzie można od ręki wziąć ślub, bierzecie i już jako jego żona stajesz się właścicielką takiego domu.

*

Bohaterom powieści „Dotyk anioła”, którzy tak się pobrali, zdarzyło się ponadto coś niezwykłego: zakochali się w sobie. Ale nie wiem, czy rekomendować Ci, droga Czytelniczko, taką przyszłość, bo choć czasami bardzo emocjonująca, ostatecznie na bohaterów sprowadza same kłopoty.

Ona w Polsce była popularną Zuzanną, ale w Las Vegas i w sąsiedztwie dostała znaczące imię Angel. Bo przecież jest Aniołem nie tylko z urody, ale także z zachowania, religii, a nawet tego, że nie lubi krwi.

Angel długo nie wie, kim jest jej mąż, zresztą mało ją to obchodzi. Dopiero dobrze po połowie książki dowiadujemy się, że jest… płatnym zabójcą. Co prawda zastrzega, że zabija tylko morderców i pederastów, ale to nie przeszkadza mu brać za swoją robotę dużych pieniędzy. Oczywiście jego działalnością, czyli śmiertelnymi strzałami do wybranych osób, nie interesują się żadne służby porządkowe, Bradowi do głowy nie przyjdzie, że może go czekać jakaś kara. Ba, dotąd był przekonany, że robi dobrze. Dopiero Angel nie w pełni go poparła, więc on decyduje się na zmianę fachu.

*

W latach 80. XX wieku w Kandzie ogromną popularność zdobyło wydawnictwo Harlekin, którego specjalnością były powieści o tematyce miłosnej. Do tego gatunku, czyli romansów zaliczane są powieści od czasów Jane Austen (1775-1817) jak „Rozważna i romantyczna” czy „Duma i uprzedzenie”. Pisali je autorzy angielscy, a przede wszystkim amerykańscy, pisali o swoim świecie i o ludziach stamtąd, trochę idealizując postaci i ich świat.

W Polsce w latach 90., po uwolnieniu rynku wydawniczego, ogromną popularność zdobyły sobie niewielkie książeczki spod znaku wydawnictwa Harlekin. Niosły odkrywanie amerykańskiego świata bez problemów finansowych, kolorowego, pachnącego, świata dobrobytu, w którym liczy się tylko miłość. Bardzo chciałyśmy żyć w takim świecie (użyłam formy żeńskiej, bo to kobiety były przede wszystkim czytelniczkami tych książek). Ale że artystycznie nie oceniano ich wysoko, dostały popularną nazwę harlekinów (dla podkreślenia pejoratywnego znaczenia – z małej litery).

Teoria literatury wyróżnia romanse współczesne, historyczne, kryminalne, fantastyczne, religijne, a stosunkowo najmłodszym jest romans erotyczny. Tu dominującą rolę odgrywa seks, ale nie jest to literatura pornograficzna. W romansach najważniejsza pozostaje fabuła a znaczącą rolę mają do spełnienia bohaterowie ze swoimi charakterami, najczęściej ukształtowanymi przez przeszłość.

*

Katarzyna Mak urodziła się w Gorzowie Wielkopolskim, co podaje w swoim życiorysie. Obecnie mieszka na wsi, ale ani w notach w książkach, ani w wywiadzie (do odsłuchania na facebooku) nie precyzuje, gdzie leży ta wieś. Teraz zajmuje się gospodarstwem rolnym, a także pisze książki. Pierwszą wydała w 2017 r. i do dziś (koniec 2020 r.) uzbierało się ich już 12. Gatunkowo określa je jako kulturalne erotyki. Ma całkiem dobre noty od czytelników i popularność w Empiku. Jest żoną, matką i babcią (z noty na skrzydełku książki).

*

Przeczytałam „Dotyk anioła”. Z trudem. Anielskość Angel i diaboliczność Brada przybrały skrajności, które czytelnik z trudem akceptuje. A pojednanie bohaterów nad rodzącą krową mało kto by wymyślił. Tak, tak. Angel nie znosi krwi, więc stoi za ścianą i na odległość instruuje Breda, jak ma przeciąć brzuch krowy, by wyjąć cielę! Że krowa zdechła, ani ich, ani nas nie obchodzi, ale że bohaterowie się pojednali przy chwiejnie stojącym cielaczku, już bardzo!

Na ogół wiadomo, że albo się jest w ciąży, albo nie. Ale nie w „Dotyku anioła”. Tu bardzo dużo wynika z tego, że bohaterka czasami jest, a czasami nie. Chętnie bym wyjawiła zaskakujące zakończenie, ale to by chyba była nadmierna złośliwość, zwłaszcza, że „Dotyk anioła” ma ciąg dalszy w postaci „Snu o aniele”.

Gdyby taką (takie?) książkę napisała 17-latka, pewnie bym potraktowała jako krok pierwszy. Ale Katarzyna Mak ma za sobą trochę życia, bo doczekała się wnuków, a więc i doświadczenie życiowe. Nic z tego doświadczenie nie przeszło do powieści. O, przepraszam, są tu całkiem udane sceny erotyczne, tyle że ich powielanie na różne sposoby nie wzbogaca ani fabuły, ani nie wnosi wartości artystycznych.

*

Po lekturze „Dotyku anioła”, a wcześniej „Zimowych serc” Anny Wolf widzę, że harlekiny wracają. Słownik języka polskiego informuje, że „harlekin to powieść o tematyce miłosnej pozbawiona wartości artystycznych”, ale – widać – czytelnikom to nie przeszkadza. Mnie tak. „Snu o aniele” nie przeczytam.

 

***

Katarzyna Mak, „Dotyk anioła”, wyd. Videograf SA, Chorzów 2020, 380 s.

 

 

 

 

 

Harlequin → nazwa kanadyjskiego wydawnictwa specjalizującego się w tematyce miłosnej

harlekinharlequin [wym. harlekin] «powieść o tematyce miłosnej, pozbawiona wartości artysty