Z nagrodą za walory edytorskie

Książka ta w konkursie Lubuskich Wawrzynów w 2019 r. otrzymała dyplom za walory edytorskie. Tymczasem na stronie stopkowej nie ma informacji, kto jest autorem jej projektu graficznego. Brakuje tam także nazwiska autora rysunków. Że jest nim Michał Głębocki, czytelnik może dowiedzieć się ze słowa wstępnego autora, gdzie składa on podziękowania wielu osobom, które pomogły w przygotowaniu książki, m. in. rysownikowi.

Książka ta w konkursie Lubuskich Wawrzynów w 2019 r. otrzymała dyplom za walory edytorskie. Tymczasem na stronie stopkowej nie ma informacji, kto jest autorem jej projektu graficznego. Brakuje tam także nazwiska autora rysunków. Że jest nim Michał Głębocki, czytelnik może dowiedzieć się ze słowa wstępnego autora, gdzie składa on podziękowania wielu osobom, które pomogły w przygotowaniu książki, m. in. rysownikowi.

Dobrze więc, że organizatorzy konkursu na Lubuskie Wawrzyny (Literacki, Naukowy i Dziennikarski) zauważyli także kategorię niedocenianą, czyli kształt edytorski książki. Podczas uroczystości dyplom taki odbiera wydawca, ale naprawdę należy się on tym, którzy książkę opracowali graficznie. Na projekt graficzny składa się: kształt książki, układ tekstu i ilustracji, dobór czcionki w tekście i w tytułach, kolor, rodzaj papieru, sposób paginacji i jeszcze parę innych elementów. Jeśli ktoś z moich czytelników wie, kto wymyślił taki właśnie kształt nagrodzonej książki, proszę bardzo o podanie jego nazwiska na adres .img@.img..img..img. Pochwalimy publicznie, polecimy innym wydawcom.

*

Powyższa uwaga dotyczy książki Jana J. Maćkowskiego „Orkiestry dęte w tradycji kulturowej Drezdenka 1948 – 2018” wydanej przez Centrum Promocji Kultury w Drezdenku.

Doktor nauk humanistycznych Jan Maćkowski jest dla Polaków odkrywcą Adama Kriegera, urodzonego w Drezdenku XVII-wiecznego kompozytora, twórcy wielu popularnych na Zachodzie pieśni. Napisał monografię kompozytora, opublikował nuty jego pieśni i innych utworów, np. mszy. Mieszka w Drezdenku, był dyrektorem tamtejszego domu kultury, od lat troszczy się o upamiętnienie ludzi i zespołów muzycznych tego miasta, jest autorem publikacji „60 lat społecznej działalności orkiestr dętych w Drezdenku 1948 – 2008”. W najnowszej książce także na pierwszym miejscu stawia orkiestry dęte, ale tematykę poszerza o przeszłość, czyli lata od 1945 roku i o ostatnie dziesięciolecie.

*

Za bardzo cenne uważam przypomnienie zespołów, które powstawały spontanicznie po 1945 roku, a zdecydowały o marce Drezdenka jako miasta kulturalnego. Drezdenko zawsze było niewielkim miastem położonym na pograniczu kiedyś wielkopolsko-brandenburskim, potem polsko-niemieckim, teraz lubusko-wielkopolskim. Po 1945 roku osiedlili się tu Polacy z wielu stron. Może właśnie to wieczne zderzenie kultur, w jakich żyli, zdecydowało, że rodziły się tu znaczące inicjatywy kulturalne. Co prawda już jesienią 1945 r. utworzono pierwszy teatr amatorski, ale okazało się, że najsilniejszym atutem mieszkańców będzie muzyka. W pierwszych latach ceniono chór „Cecylia”, potem Powiatowy Zespół Pieśni i Tańca oraz powołaną w 1948 r. orkiestrę dętą.

Ludzie i tradycje tej orkiestry są głównym tematem książki. W latach ostatnich orkiestrze towarzyszą mażoretki, czyli dziewczęta wykonujące układy choreograficzne do muzyki wykonywanej przez orkiestrę. Są one podziwiane wszędzie, gdzie się pojawią, a razem z orkiestrą są zapraszane do wielu miejscowości.

Kontynuacją muzycznych zainteresowań mieszkańców Drezdenka jest Festiwal Muzyki Organowej i Kameralnej, który w 2019 r. odbył się po raz 24. Choć nie wyrasta on bezpośrednio z nurtu orkiestry dętej, ale jego żywotność dowodzi, że związki miasta z muzyką są bardzo bliskie.

*

Nie sposób tu streszczać książki, która zawiera wiele informacji cennych dla lokalnej społeczności, a także dowodzi, jaką wagę ma orkiestra dęta w kulturze miasta. Jan J. Maćkowski jako jej autor chce być jednocześnie naukowym analitykiem i lokalnym patriotą. Te dwie postawy nie zawsze stają obok siebie w zgodzie. Czasami porywają autora z jednej strony naukowe słownictwo i wielkie procesy społeczne, a z drugiej drobiazgowość, aby nie uronić niczego z dokonań osób mu bliskich. Tę dwoistość najlepiej widać w języku. Nie będę tu wyciągać nadętych naukowych frazesów, bo i po co. One są dla tematu książki po prostu zbędne. Autor dziękuje pani Irenie Kurowskiej za konsultacje literacko-językowe (co za określenie!), ale obawiam się, że był krnąbrnym ich odbiorcą, bo w tekście wiele pustosłowia lub sztampy z żargonu urzędniczego.

Szkoda również, że autor nie potrafił po latach darować sobie osobistych urazów w stosunku do osób, do których kiedyś miał pretensje. Nawet jeśli w jego duszy są żywe, to dla70-letniej historii orkiestr dętych nie były najważniejsze.

*

Ponawiam pytanie: kto jest autorem projektu graficznego książki Jana J. Maćkowskiego „Orkiestry dęte w tradycji kulturowej Drezdenka 1948 – 2018”?

Skład zrobiła i książkę wydrukowała drukarnia „Sonar” z Gorzowa. Może to więc ktoś z jej pracowników? Bardzo proszę o wiadomość na adres: .img@.img..img..img.

***

Jan J. Maćkowski „Orkiestry dęte w tradycji kulturowej Drezdenka 1948 – 2018”, wyd. Centrum Promocji Kultury w Drezdenku, Drezdenko 2018, 132 s.

Wszystkie wymienione wyżej książki Jana J. Maćkowskiego znajdują się w czytelni Działu Regionalnego WiMBP, a niektóre można także wypożyczyć.