Spotkanie z Zofią Mąkosą

"Niektórzy pragną pojechać do Rzymu lub Paryża, a ja chciałam do Gorzowa" - tym humorystycznym stwierdzeniem powitała uczestników spotkania Zofia Mąkosa. Pragnienie się spełniło i 3 kwietnia 2019 roku gościliśmy autorkę trylogii "Wendyjska Winnica" w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Z. Herberta w Gorzowie Wielkopolskim.

“Niektórzy pragną pojechać do Rzymu lub Paryża, a ja chciałam do Gorzowa” – tym humorystycznym stwierdzeniem powitała uczestników spotkania Zofia Mąkosa. Pragnienie się spełniło i 3 kwietnia 2019 roku gościliśmy autorkę trylogii “Wendyjska Winnica” w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Z. Herberta w Gorzowie Wielkopolskim.

Spotkanie prowadziła redaktor Renata Ochwat. Pisarka opowiedziała między innymi o procesie i warsztacie twórczym, o tym, jaki ma stosunek do wykreowanych przez siebie postaci oraz uchyliła rąbka tajemnicy o dalszych kolejach losów głównej bohaterki powieści. Na zakończenie dyrektor biblioteki Sławomir Szenwald zaprosił wszystkich na recital fortepianowy. Mamy bowiem w depozycie wyjątkowy instrument – fortepian Brüthnera z 1895 roku. Recital utworów muzyki filmowej w wykonaniu pianistów Józefa Sobolewskiego i Przemka Raminiaka był prawdziwą ucztą dla ucha.

A teraz w kilku słowach o “Cierpkich gronach” Zofii Mąkosy. Jest to książka pięknie napisana, którą wszystkim najserdeczniej polecam. Niesamowite było przenieść się w świat już nieistniejący, gdzie obowiązuje sztywny system wartości i zauważyć, jak zasady mogą związać ludziom ręce. I choć czasy są inne, a kobietom wolno niby więcej – podjęte tematy są wciąż aktualne, tak w kwestii moralnej, jak i praktycznej. Od razu uprzedzam: powieść wcale nie jest nudna, ale różni się od dzisiejszych – nie ma tutaj bowiem szybkich montaży. Natomiast nagłe zwroty akcji są jak najbardziej i są zachwycające! Mnie osobiście taka tradycyjna powieść bardzo odpowiada, gdyż książka ma historię w tle. Napięcie jest budowane zupełnie innymi środkami, ale jest perfekcyjne. Dobrze czasem wrócić do klasyki i spojrzeć na literaturę szerzej, niż tylko przez pryzmat “facebookowego” wpisu. Książka Zofii Mąkosy zmusza do myślenia, a to jest podstawa dobrej lektury.

Niech wydawca się pręży, a autorka morderczo pracuje, aby wachlarz możliwości na półkach księgarskich i bibliotecznych jeszcze bardziej rozrastał się ku zadowoleniu Czytelników!

M. Matuszewska