PUKLICZ Michał

Urodził się 10.02.1934 r. w Iwanówce (pow. Skałat, województwo tarnopolskie). Zmarł 28.05.2002 r., pochowany jest na gorzowskim cmentarzu.  
W 1955 r. ukończył Liceum Plastyczne we Wrocławiu i w tym samym roku rozpoczął pracę w Zakładach Włókien Sztucznych „Stilon” w Gorzowie Wlkp. jako plastyk. Od początku współpracował z redakcją „Stilonu Gorzowskiego”, dla której rysował winiety, ozdobniki i rysunki.  
   
   
W 1960 r. Michał Puklicz rozpoczął pracę w Państwowym Teatrze im. Juliusza Osterwy, który 4 listopada tego roku uroczyście otwarto pod dyr. Zbigniewa Szczerbowskiego. Objął kierownictwo pracowni plastycznej. Już 1 stycznia 1961 r. odbyła się premiera pierwszej sztuki ze scenografią podpisaną przez Michała Puklicza. Był to „Kopciuszek” St. Płonki-Fiszera w reż. Tadeusza Kosudarskiego. W tym samym 1961 r. przygotował scenografię do następnych sztuk: „Królewna Śnieżka” (18 II, reż. Manuela Kiernikówna), „Śpiąca królewna” (16 IV, reż. Manuela Kiernikówna), „Syrena” (8 XII – reż. Bogdan Zieliński). Michał Puklicz był autorem scenografii do 99 przedstawień, przede wszystkim do bajek i sztuk dla dzieci wystawianych nie tylko w gorzowskim teatrze, a także w Warszawie, Zie­lonej Górze, Wrocławiu, Łodzi, Białymstoku, Po­znaniu, Jeleniej Górze i Kielcach.  
W Gorzowie przygotowywał również scenografie do przedstawień adresowanych do dorosłych. Za dyrekcji Ireny Byrskiej i w jej reżyserii: „Panopiticum transcendentalne” Tytusa Czyżewskie­go (16 II 1964), „Drugi pokój” i „Jaskinia filozofów” Zbigniewa Herberta (3 XII 1964), „Rosmersholm” Henryka Ibsena (2 IV 1965), „Lekarz mimo woli” Moliera (11 XI 1965), „Jutro” Josepha Conrada (8 VI 1966). Za dyrekcji Jana Błeszyńskiego: „Ladacznica z zasadami” Jeana Paula Sartra (1 X 1966, reż. Teresa Żukowska), „Przedwiośnie” Stefana Żeromskiego (17 IX 1967, reż. Jan Błeszyński), „Wilcze doły” Zdzisława Morawskiego (18 V 1968, reż. Jan Błeszyński). Jego projekty zyskiwały zawsze uznanie publiczności, a częste zaproszenia od reżyserów przedstawień dla dzieci, też były wyrazem akceptacji.  
W 1992 r. zrezygnował z pracy w teatrze, a zajmował się wyłącznie realizacją zamówionych prac plastycznych, najczęściej do kościołów. Projektował i wykonywał całe wnętrza, ołtarze, prezbiteria, jak i detale. Wiele z tych prac zrobił bardzo lubiana przez niego, a zapomnianą techniką repusacji, polegającą na kuciu w miedzi lub w mosiądzu.  
Najważniejsze realizacje sakralne:  
– wystrój kościoła garnizonowego w Gubinie,  
– elementy wystroju kościoła pw. Chrystusa Króla przy ul. Woskowej w Gorzowie Wlkp., w tym 3,5 m figura Chrystusa i Droga Krzyżowa,  
– ołtarz papieski zbudowany przy kościele pw. Pierwszych Męczenników Polskich przy ul. Wilhelma Pluty z okazji przyjazdu Ojca Św. Jana Pawła II w 1997 r.,  
– prezbiteria w katedrze i w kościele pw. NMP Królowej Polski przy ul. Żeromskiego w Gorzowie Wlkp.,  
– prezbiterium i tabernakulum w kościele parafialnym w Jeninie,  
– Droga Krzyżowa na cmentarzu przy ul. Warszawskiej w Gorzowie Wlkp.,  
– krata w sanktuarium Matki Boskiej Rokitniańskiej w Rokitnie,  
– tabernakulum w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego przy ul. Warszawskiej w Gorzowie Wlkp.  
Tablice i inne realizacje świeckie:  
– brama-pomnik na cmentarzu ofiar faszyzmu w Słońsku,  
– płaskorzeźba poświęcona Włodzimierzowi Korsakowi na budynku przy ul. Hawelańskiej 9 w Gorzowie Wlkp.,  
– tablica upamiętniająca Stanisława Kirkora na budynku przy ul. Bohaterów Warszawy 4 w Gorzowie Wlkp.,  
– tablica Juliusza Osterwy w Teatrze im. J. Osterwy w Gorzowie Wlkp.,  
– tablica Ireny i Tadeusza Byrskich w Teatrze im. J. Osterwy w Gorzowie Wlkp.,  
– tablica Nikołaja Bierzarina w Parku im. Siemiradzkiego w Gorzowie Wlkp.  
Wojciech Sadowski tak napisał o nim: Pozostawił nadzwyczaj wszechstronny dorobek plastyczny i niezmiernie wiele niezrealizowanych projektów i pomysłów odnotowanych w zapiskach. Wśród gorzowskich plastyków zajmuje zaszczytne miej­sce. Był bowiem twórcą z potrzeby serca, pracowitym, honorowym i pilnym. Dbał więcej o akceptację i prestiż niż o dobra materialne. Bardziej troszczył się o wysoką jakość dzieła niż o honorarium. Był wzorowym kolegą, chętnie niósł pomoc przyjaciołom i znajomym. Twarz jego o łagodnych rysach i przenikliwych oczach łączyła w sobie dziwną powagę i zadumę. Jednała mu cześć i szacunek (Nadwarciański Rocznik Archiwalno-Historyczny, nr 12/2005, s. 295-296).