Promocja książki Andrzeja Flügela „Schowani do wora”

10 czerwca 2021 r. o godz. 17 w książnicy Herberta przy ul. Sikorskiego 107 odbyła się promocja książki Andrzeja Flügela „Schowani do wora. Wspomnienia byłego wychowawcy więziennego”, wydanej w Gdyni w 2020 r. nakładem oficyny Novae Res. W związku z obostrzeniami epidemicznymi wydarzenie miało charakter hybrydowy, łącząc możliwość bezpośredniego uczestnictwa w siedzibie Biblioteki z transmisją online. Autor (rocznik 1954), zielonogórzanin, z wykształcenia pedagog, magister historii, ponad dekadę pracował w Służbie Więziennej, m.in. jako wychowawca. Od 1991 r. związany z „Gazetą Lubuską”, gdzie zajmuje się dziennikarstwem sportowym. Spotkanie, które otworzył dyrektor Biblioteki Sławomir Szenwald, poprowadził dziennikarz Zbigniew Borek.

Książka, do której napisania namówili autora znajomi, zaczęła powstawać już pod koniec lat 90. ubiegłego wieku i jest podsumowaniem jego pracy w Areszcie Śledczym w Zielonej Górze oraz w Zakładzie Karnym w Krzywańcu, pracy – jak określił – z przypadku, ponieważ trafił do niej jako uprzedzony do munduru pacyfista.

„Schowani do wora” to szczery i bezkompromisowy zapis przeżyć za więziennym murem, ukazujący niepisane prawa i twarde zasady obowiązujące w przedstawianym świecie, a jednocześnie obnażający absurdy peerelowskiego systemu penitencjarnego, w którym – jak mówił Andrzej Flügel – więzienia były przepełnione, skazani traktowani przedmiotowo, pozbawieni właściwej resocjalizacji, a między niewykształconym personelem a osadzonymi był mur nie do przebycia. Jest to również książka o zderzeniu ideałów z trudną więzienną rzeczywistością.

Autor barwnie przedstawił, opisaną w książce, galerię więźniów (m.in. notoryczny złodziej rowerów Edi, nazwany imieniem słynnego kolarza, czy Król Brudu). Scharakteryzował   obowiązującą za kratami hierarchię, której podlegają tak więźniowie (m.in. marszałek – więzień stojący najwyżej w grupie), jak i personel, oraz panujące między nimi relacje. Wskazał na wyznawany tam system wartości (np. najważniejszą dla więźnia osobą jest matka, o czym świadczą niezwykle ciepłe listy pisane do nich). Ze względu na temat nie obyło się bez opisów brutalnych i drastycznych, jak sposoby samookaleczania się czy próby samobójcze – traktowane jako forma protestu czy droga choćby tymczasowego opuszczenia murów więzienia. Przytaczając zapisane w książce historie, autor posługiwał się słownictwem gwary środowiskowej, której elementy, jak „nawijanie” czy „kręcenie fajansu”, przeszły do słownictwa potocznego. Specyfikę języka wspomnień Andrzeja Flügela rewelacyjnie oddał (online) wybitny aktor Krzysztof Wakuliński, w którego ustach nawet więzienne wulgaryzmy zabrzmiały – jak to określił prowadzący spotkanie Zbigniew Borek – „uroczo”.

Anna Sokółka

Fot. Kazimierz Ligocki