Powieść akcji

Bolesław Pilich, „Mucha i ja”, wydaw. Szary Lew, Gorzów Wlkp. 2019, 240 s.  

Bardzo trudno mi się pisze o książce Bronisław Pilicha „Mucha i ja”, bo jej podstawowym atutem jest fabuła, a jej przebiegu zdradzić nie mogę. Na stronie tytułowej czytam: „Powieść zainspirowana autentycznym wydarzeniem, którego niektóre elementy pojawiły się w treści”. Często życie niesie takie zdarzenia, których nawet pisarz nie wymyśli. Bronisław Pilich poznał (osobiście? przez kogoś?) taką historię i postanowił ją przenieść do powieści.

*

Pewien 40-letni pan przypadkowo poznał ok. 40-letnią panią. Ta pani zamieszana była w niejasne relacje, więc on uznał, że szarmancko musi stanąć po jej stronie. Potem pełnia miłosnego szczęścia, ale i coraz to bardziej zaskakujące niespodzianki.  Nie opowiem, co było dalej, bo niezdrowo znać zakończenie.  Mogę tylko dodać, że opowieść kończy się szczęśliwie, choć za takim zakrętem, którego nikt by się nie spodziewał.

*

Bronisław Pilich jest w Gorzowie znany przede wszystkim jako malarz i fotograf, miał kilka wystaw indywidualnych, także uczestniczył w zbiorowych. Lubi rysować i malować, więc tą cechą wyposażył także swojego bohatera. Na końcu książki są reprodukcje kilku jego obrazów z podpisami wyjętymi z tekstu książki, nie wiadomo tylko, czy inspiracją było słowo, czy obraz. Powieść „Mucha i ja” jest jego literackim debiutem.

*

W literaturze w takiej samej mierze liczy się treść, jak i forma, czyli sposób zapisania.  Książkę Bronisław Pilicha dobrze się czyta, napisana jest potoczystym językiem, zwyczajnym, codziennym, bez poszukiwań czegoś niezwykłego w warstwie słownej. Słabiej wypadają bohaterowie. Jest to opowieść pana, który jako narrator prezentuje się wyłącznie dobrze: przystojny, samotny, zakochany, szarmancki. Tyle że jeszcze bardzo naiwny. Pani – piękna rudowłosa, seksowna, czuła, oddana, ale… Nie mogę dokończyć zdania, bo ujawnię treść. Charaktery głównych bohaterów pokazane są raczej jednowymiarowo, bez próby ich pogłębienia. W drugiej części powieści, gdy nasz bohater znajdzie się w zaskakującej sytuacji, trochę się odsłoni, ale zaledwie na moment.

Powieść dzieje się tu i teraz, czyli współcześnie w Polsce, ale bez lokalizacji miejscowości i czasu akcji. Wiemy tylko, że akcja zaczyna się w dniu 40. urodzin bohatera, a kończy w dniu jego 41. urodzin, jednak bez podania roku kalendarzowego.

*

Bardzo popularne są filmy akcji i coraz popularniejsze stają się powieści akcji. „Mucha i ja” właśnie do takich należy. W filmach jeśli nie wszystkie zdarzenia i sytuacje są w pełni uzasadnione, to je akceptujemy, bo obrazy przelatują jeden za drugim. Powieść rządzi się innymi prawami. Czytelnik sam w swojej wyobraźni buduje kolejne obrazy, a gdy mu się coś nie zgadza, wraca do tekstu. I wtedy okazuje się, czy sposób ich opisu jest wiarygodny, czy nie. Albo: czy pisarz przekonał czytelnika, czy lekko przeszarżował. W kilku sytuacjach Bronisław Pilich mnie przekonał, ale w kilku, niestety, nie. Pewnie za bardzo chciał urozmaicić akcję.

*

Atrakcyjna w sumie powieść ma jednak całkiem mylący tytuł. „Mucha i ja” kieruje czytelnika w stronę tematów przyrodniczych. Do tego sam autor namalował na okładce bardzo realistyczną, ładną muchę.

W powieści bohatera molestuje autentyczna mucha, ale jest to niemal codzienne doświadczenie każdego człowieka w naszej szerokości geograficznej. Natomiast nie wyczytałam z powieści, że mucha ma tutaj charakter metaforyczny, choć pewnie o to autorowi chodziło.

*

Nie wiem, czy Bronisław  Pilich zajmie się pisaniem następnej książki. Pierwszy krok ma już za sobą. Całkiem udany.

***

Bronisław Pilich, „Mucha i ja”, wydaw. Szary Lew, Gorzów Wlkp. 2019, 240 s.