Postkolonialny przypadek, czyli my

Arkadiusz Kalin, „Mit Ziem Odzyskanych w literaturze. Postkolonialny przypadek Ziemi Lubuskiej”, wyd. Akademia im. Jakuba z Paradyża w Gorzowie Wielkopolskim, Gorzów Wielkopolski 2019 r., 628 s.

Pełny tytuł książki Arkadiusz Kalina to: „Mit Ziem Odzyskanych w literaturze. Postkolonialny przypadek Ziemi Lubuskiej”.

Nie lubimy kolonializmu, zawsze źle nam się kojarzy polityka państw rozwiniętych gospodarczo, która – jak głosi definicja w Wikipedii – „polega na utrzymywaniu w zależności politycznej i ekonomicznej krajów słabo rozwiniętych oraz wykorzystywaniu ich zasobów ludzkich i surowcowych”. Kolonialne ambicje przedwojennej Polski były od razu wyśmiane i zdeprecjonowane. W tejże Wikipedii na mapie kolonii po zakończeniu II wojny światowej nie ma Polski jako kraju kolonizującego, choć są nawet tak niewielkie jak Normandia, Kurlandia czy dawne księstwa Niemiec.

Natomiast postkolonializm to według tejże Wikipedii „dyscyplina naukowa opierająca się na intelektualnym dyskursie, który służy do analizowania i wyjaśniania zarówno kulturowych pozostałości kolonializmu i imperializmu, jak i badania konsekwencji kontrolowania kraju i zasiedlania”.

Co mogą mieć wspólnego z naszą, oswojoną Ziemią Lubuską groźny proces kolonizowania, a tym bardziej naukowe rozliczenia postkolonializmu?

*

Pierwsze zdanie autorskiego Wstępu brzmi: „W niniejszej książce podejmuję kulturową problematykę mitu politycznego Ziem Odzyskanych i kwestię jego reprezentacji w twórczości literackiej, skupiając się szczególnie na ukonstytuowanym po wojnie regionie Ziemi Lubuskiej”.

Jak autor zapowiedział, tak i zrobił. W części pierwszej zajął się „Narracjami kulturowymi”, czyli dokonał głębokiej wiwisekcji stosunku politycznego i kulturowego do ziem na wschodzie w przedwojennej oraz ziem na zachodzie w powojennej Polsce. Zaś w części drugiej zatytułowanej „Narracje literackie” analizuje wszystkie teksty literackie dotyczące Ziemi Lubuskiej w aspekcie realizacji tego mitu zbudowanego przez powojenną politykę. Czyli: część pierwsza daje podłoże teoretyczne, zaś część druga obrazuje jego realizację.

*

Za ważny wkład do polskiej nauki uważam część pierwszą książki o naukowym i politycznym stosunku do rozległych terenów wschodnich przedwojennej Polski oraz przeniesienie tego myślenia na tereny zachodnie po zakończeniu wojny. Po wojnie była to również odpowiedź na niemieckie parcie na wschód. My odpowiedzieliśmy parciem na zachód. Wykorzystywano jako argument pierwotne słowiańskie zasiedlenie tych terenów, co historycznie można udokumentować, ale kulturowych śladów już zabrakło. Ta część książki jest obszerna, erudycyjna, napisana językiem naukowym, w bardzo licznymi odwołaniami. Ogromną pracę włożył autor, by zanalizować problem i przekonać czytelnika o kolonialnym charakterze tamtej polityki. Na tym podłożu mógł przystąpić do czytania dzieł literackich.

*

Po wojnie migracje objęły nawet 30 milionów ludzi, dla wielu przesiedlenie było najważniejszym wydarzeniem życia, a budowanie swojego nowego świata miało ogromne znaczenie dla całego państwa i społeczeństwa. To znakomity temat dla literatury. Tymczasem na pytanie, w jakim dziele artystycznym to zjawisko zostało najdobitniej pokazane i utrwaliło się w powszechnej świadomości, odpowiedź mamy jedną: w filmie „Nie ma mocnych”.

Dlaczego literatura nie wytworzyła dzieła o podobnej randze?  Przecież liczba reportaży, opowiadań i powieści o migracji i budowaniu nowej rzeczywistości jest naprawdę duża, na ten temat pisali znani później twórcy jak Lem, Różewicz, Konwicki, a jednak żaden utwór nie wytrzymał próby czasu. Arkadiusz Kalin szczegółowo analizuje dużo tekstów dotyczących Ziem Odzyskanych, a na pewno wszystkie tematycznie lub miejscem zamieszkania autora wiążące się z Ziemią Lubuską.

*

Wnioski zebrane po lekturze zakurzonych dziś książek i pism może nie są całkiem nowe, ale zebrane i znakomicie udokumentowane stanowią ważne podsumowanie.

Od dawna było wiadomo, że na kształcie tych dzieł literackich zaważyła przede wszystkim ideologizacja czasów, w jakich powstawały.  Ciekawe jest obserwowanie, jak na rzeczywistość przedstawioną oddziaływały polityczne kierunkowskazy i ich wcielane w życie akceptowane wzorce, jak działała cenzura, a może jeszcze bardziej autocenzura, na jakie ustępstwa godzili się autorzy, aby ich dzieła mogły być opublikowane. Oczekiwana przez władze tendencyjność skutkowała brakiem autentyzmu, budowaniem mało prawdopodobnych charakterów i sytuacji. Czytelnik jest bardzo czuły na wszelkie przekłamania i od razu odrzuca taką lekturę.

W polityce PRL-u najważniejsze było to, co pochodziło z Warszawy i miało charakter uniwersalny. Tymczasem literatura o Ziemiach Odzyskanych z natury traktowała o regionie w kilometrach dość dalekim od stolicy i o procesach tam w zasadzie nieobecnych. Od razu więc klasyfikowana była jako drugorzędna. Już przed wojną tematyka wielkopolska czy górnośląska była traktowana podrzędnie. Po wojnie tę miarę przeniesiono również na literaturą dotyczącą ziem zachodnich.

Oczywiście wskazane tu zasadnicze tendencje na przestrzeni lat ulegały modyfikacjom. Miejsce radości z nowego miejsca do życia zajmowała tęsknota do miejsc pozostawionych, inaczej na ten sam temat pisano bezpośrednio po wojnie, inaczej 20, a jeszcze inaczej 40 lat później. Miejsce poważnego ujęcia tematu coraz częściej zajmowały żart lub groteska. Inne spojrzenie miał dorosły człowiek, inaczej te same sprawy widziało dziecko. Niemcy traktowani początkowo wyłącznie jako wrogowie z czasem stawali się dawnymi gospodarzami tych ziem.  Arkadiusz Kalin szczegółowo śledzi wszystkie te przemiany, traktując je właśnie jako argumenty do badania zjawisk postkolonialnych.

*

Na stronie interenowej Akademii im. Jakuba z Paradyża czytamy, że

Arkadiusz Kalin jest absolwentem polonistyki UAM w Poznaniu, doktorem nauk humanistycznych, adiunktem Akademii im. Jakuba z Paradyża w Gorzowie Wielkopolskim, członkiem Pracowni Badań nad Literaturą i Czasopiśmiennictwem Pogranicza działającej w ramach Akademickiego Centrum Badań Euroregionalnych w Gorzowie Wielkopolskim. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się wokół zagadnień teorii i historii literatury XX wieku oraz najnowszej, a także wybranych problemów kultury współczesnej, m.in. dotyczących problematyki pogranicza zachodniego. Jest autorem prac poświęconych twórczości m.in. B. Schulza, W. Gombrowicza, A. Kuśniewicza, S. Lema, L. Buczkowskiego, P. Huellego, A. Stasiuka.

Książka Arkadiusza Kalina o micie Ziem Odzyskanych w literaturze liczy 628 stron, a czego strony od 581 do 619, zajmuje bibliografia. 40 stron samego wyliczenia przeczytanych pozycji, w tym na pewno wielu bardzo obszernych.

Wkład Arkadiusza Kalina do analizy politycznych i kulturowych przemian na ziemiach zachodnich oceniam bardzo wysoko, zaś omówienie literatury dotyczącej naszego regionu jako wzorcowe.

Jestem przekonana, że ta rozprawa bezdyskusyjnie da mu stopień doktora habilitowanego nauk humanistycznych. Moim zdaniem powinna dać mu również Lubuski Wawrzyn Naukowy, ale tu szkopuł: książka nosi datę wydania 2019, choć naprawdę ukazała się niedawno, czyli w 2020 r. Czy organizatorzy konkursu ją dopuszczą do przyszłorocznej edycji – zobaczymy.

Na pewno natomiast książką tą Arkadiusz Kalin wysoko podniósł rangę swojej – a i także naszej, bo gorzowskiej – uczelni, czyli Akademii im. Jakuba z Paradyża.

***

Arkadiusz Kalin, „Mit Ziem Odzyskanych w literaturze. Postkolonialny przypadek Ziemi Lubuskiej”, wyd. Akademia im. Jakuba z Paradyża w Gorzowie Wielkopolskim, Gorzów Wielkopolski 2019 r., 628 s.