Portret pisma zza miedzy

„Pro Libris” – Lubuskie Pismo Literacko-Kulturalne wychodzi od 2001 roku. Jego wydawcą jest Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Cypriana Norwida w Zielonej Górze. Dwudziestolecie tego pisma podsumowała Jolanta Chwastyk-Kowalczyk w książce wydanej przez Wydawnictwo Naukowe i Edukacyjne Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich za zielonogórskie dofinansowanie, oczywiście. Autorka jest profesorem zwyczajnym, doktorem habilitowanym w Katedrze Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej w Uniwersytecie im. Jana Kochanowskiego w Kielcach, napisała wiele książek i artykułów z zakresu prasoznawstwa.

*

Krótki wstęp autorka przeznaczyła na nakreślenie obrazu życia kulturalnego w Zielonej Górze i regionie przed ukazaniem się pisma. Co prawda pokazuje kolejne kroki cywilizowania naszego świata, ale w jej opinii była to surowa ziemia. Mój i nasze, miejscowych, spojrzenie jest nieco inne, nam się nie wydaje, że żyliśmy na pustyni. Ale może z daleka widać lepiej.

*

W trzech rozdziałach Jolanta Chwastyk-Kowalczyk poddała analizie 77 numerów pisma. W pierwszym pokazała jego początki, scharakteryzowała wydawcę, redaktorów naczelnych i współpracowników, także format, objętość, sposób finansowania i inne elementy istotne dla charakterystyki formalnej pisma. „Pro Libris” ukazuje się w zasadzie jako kwartalnik, choć w niektórych latach był tylko jeden numer, ale z poczwórną numeracją. Takie przypadki sporo mówią o walce, jaką muszą toczyć wydawcy o jego istnienie. Ale były także lata lepsze, na przykład numer 4 z 2011 roku pt. „Mediateka Pogranicza” wydano w po polsku i po niemiecku w nakładzie aż trzech tysięcy egzemplarzy.

Rozdział drugi autorka poświęciła omówieniu czterech takich numerów specjalnych.

Zasadniczy trzeci rozdział obejmuje analizę zawartości pisma, zarówno ilościową, jak i jakościową. Bardzo szczegółowo autorka wyliczyła obecność poszczególnych gatunków literackich i publicystycznych, także – choć tylko w jednym podrozdziale – zaprezentowała plastykę i inne rodzaje sztuk na łamach pisma. Dowiadujemy się m. in., że przez dwadzieścia lat w „Pro Libris” ukazało się 1512 wierszy, 290 utworów prozatorskich, 514 recenzji. Łącznie teksty literackie i ich omówienia stanowią 72,2 procent zawartości pisma, ale chyba tytułów, a nie powierzchni. Dla każdego autora ukazanie się jego wiersza, prozy lub recenzji jest bardzo ważne, dodaje skrzydeł. Każdy autor ma nadzieję, że jego tekst przeczytają, przemyślą i wysoko ocenią rzesze czytelników.

Najtrudniejszą częścią analizy każdego pisma jest recepcja, czyli zbadanie, kto jest jego odbiorcą, jakie teksty są, cieszą się uznaniem i dlaczego. Przyznaję, to bardzo trudny dział, bo trzeba przeprowadzić badania jeszcze bardziej mozolne niż przeczytanie nawet 77 numerów kwartalnika. Ale w tym omówieniu mnie zabrakło choćby próby pochylenia się nad recepcją.

*

Mam do „Pro Libris” życzliwy, osobisty stosunek. Przez kilka dobrych lat na łamach tego pisma ukazywały się moje artykuły. Napisałam około dziesięciu reportaży-portretów miast z północnej części województwa lubuskiego. Wszystkie opublikowane były także w przekładzie na język niemiecki, by powiększyć krąg odbiorców. Kiedyś nawet rozważano zebranie ich w książce, ale pomysł nie doczekał się finału.

Przed laty zielonogórska redakcja „Pro Libris” była zainteresowana życiem literackim Gorzowa i północy, zapraszano nas do współpracy, publikowano wiersze, prozę, a nawet – m.in. moją – publicystyką. A potem tego zaprzestano.

Zawsze interesuje mnie, co się dzieje w literaturze na południu naszego województwa, czytam więc to, co publikuje „Pro Libris”. Ale – przyznaję – nie wszystko. Zapewne i inni czytelnicy także wybierają interesujące ich teksty. Nie pamiętam, aby pytano czytelników o recepcję. Plusem jest, że w przypadku takich pism jak ten, zawsze można wrócić do publikacji, bo artykuły mają dłuższą żywotność niż aktualna.

*

Jolanta Chwastyk-Kowalczyk pisze: Celem tego opracowania jest udowodnienie, że zielonogórski periodyk współuczestniczy i odgrywa istotną rolę w rozwoju kulturalnym regionu Ziemi Lubuskiej oraz pogranicza, że pomaga określić poczucie tożsamości mieszkańców regionu tworzone przez środowisko literacko-artystyczne. Badając zawartość pisma autorka w pełni swoją tezę udowodniła.

*

Na zakończenie mam jedno pytanie do redakcji pisma: Gdzie w Gorzowie można kupić „Pro Libris”?

 

***

Jolanta Chwastyk-Kowalczyk, „Pro Libris” – Lubuskie Pismo Literacko-Kulturalne 2001 – 2021, wyd. Wydawnictwo Naukowe i Edukacyjne Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich, Warszawa 2022, 167 s.