Portret kobiety

Opisać kobietę to zadanie niezwykle trudne. Udaje się tylko nielicznym. Do tego grona ostatnio dołączyła Iwona Żytkowiak.

*

Iwona Żytkowiak jest autorką kilkunastu powieści, których bohaterkami są kobiety. Zawsze kobiety. Najczęściej autorka pokazywała w pejzażu historycznym lub w procesie przemian społecznych. Rozszerzała ich portrety na środowisko i czas. W ostatniej wszystkie te elementy stały się drugorzędne. Najważniejsza jest psychika głównej bohaterki. Choć wykonuje nudną – nawet jej zdaniem – pracę urzędniczki w banku, choć ma aż czworo dzieci (plus jedno zmarłe tuż po urodzeniu), choć żyje w niedużym mieście, jest naprawdę kolorowym ptakiem z pomysłami. W życiu Marianny nie ma ważnych wydarzeń, jest codzienność, ale to ona umie tej codzienności nadać walory niezwykłości. A to ubierze się oryginalnie, a to wciągnie przyjaciółki w swój nowy pomysł, a to zatańczy, a to pojedzie odkrywać świat.

*

Codzienność Marianny tętni prawdziwym życiem. Mnóstwo tu rekwizytów używanych w latach 80., gdy wyszła za mąż, aż po nowinki elektroniczne z drugiej dekady XXI wieku. Jest realny świat małego miasta położonego blisko Gorzowa, czyli Barlinka, którego autorka nie nazywa, ale także nie ukrywa zbieżności. Jest środowisko ludzi średnio zamożnych, nie żyjących ponad stan, ale których stać na zagraniczne wypady lub inne drobne szaleństwa. To tylko tło dla barwnej osobowości prawdziwej kobiety. Marianna kocha swoje dzieci, ale nie przesłaniają jej świata. Kocha swojego męża, ale to on ma jej słuchać, a nie ona jego. Studiuje zaocznie, by podnieść swoje zawodowe kwalifikacje, ale rozumie, że awansują młodsze i ładniejsze. Dla niej ważniejszy jest zachwyt dla świata, który daje kobiecie szansę ciągłego odkrywania uroków życia.

*

W dwunastu rozdziałach poznajemy Mariannę, a ich tytuły określają krąg nadany przez autorkę: o poszukiwaniu siebie i o pasjach, o spóźnionym czasie studenckim, o ciele i duszy, o nauce i mądrościach, o nieustającym ruchu. Sylwetkę matki kreśli jej najmłodszy syn – Ksawery, dziecko urodzone po czterdziestce. Na początku książki jako maluch widzi mamę wprost idealistycznie: jest piękna i dobra. W miarę dorastania poszerza się krąg jego obserwacji i odkrywa coraz nowe obszary psychiki matki. Kapitalny jest rozdział „O seksie, różnych innych dyskrecjach i tematach tabu”. Autorka świetnie pokazała proces dojrzewania chłopca, odkrywania przez niego tajemniczej sfery seksu, przeżywanie pierwszych własnych doświadczeń i w końcu odkrycie, że rodzice robią to w swojej sypialni. I że naprawdę się kochają.

We wcześniejszych powieściach Iwony Żytkowiak mężczyźni stanowili tylko tło dla kobiety. Tu po raz pierwszy mężczyźnie, raczej chłopcu, oddaje głos, by opisał matkę, główną bohaterkę. Można się spierać, czy Ksawery mógł wiedzieć o wszystkim, co się matce zdarzyło, ale nareszcie w tej powieści mężczyźni – nie tylko syn, ale także ojciec – uzyskali wysokie miejsce w życiu głównej bohaterki.

*

Książką świetnie się czyta. Jest napisana żywym, współczesnym językiem. Każde zdanie zdaje się tętnić napięciem, jakie nadaje mu bohaterka. Iwona Żytkowiak opanowała trudną sztukę rządzenia słowem, podporządkowania go konstrukcji książki, a jednocześnie wydobycia wszystkich jego niuansów. Dojrzała, mądra i artystycznie wysublimowana proza.

*

Przyznam, że w tej książce nie podoba mi się tylko tytuł „Epizody z życia mojej mamy”. „Słownik języka polskiego” definiuje „epizod” jako „krótkotrwałe zdarzenie” albo „fragment utworu literackiego, sztuki lub filmu luźno związany z główną fabułą”. Tu rozdziały nie prezentują jednego zdarzenia, a wiele tematycznie wiążących się z określoną, pierwszoplanową cechą psychiczną bohaterki. Jest to więc raczej 12 analiz osobowości, tyle że opowiedzianych przez sytuacje.

Ponadto taki tytuł nie zachęca do przeczytania książki. Epizody to przecież coś mało ważnego, nieistotnego.

*

Zaskakujący jest finał książki, niespodziewany, a przecież uzasadniony. Przyznaję, że zakończenia wcześniejszych powieści Iwony Żytkowiak budziły moje zastrzeżenia. Ten finał nadaje nowy wymiar wszystkiemu, o czym traktuje książka.

Bardzo polecam.

 

***

Iwona Żytkowiak, „Epizody z życia mojej mamy”, wyd. Szara Godzina, Katowice 2020, 248 s..