Miłosierdzie w człowieku i dla człowieka – to myśl przewodnia spotkania autorskiego z Janem Grzegorczykiem

 
„Każda dusza to inny świat”- powiedział autor. „Każdy człowiek jest inny. Z każdym Pan Bóg obcuje w odmienny, we właściwy tylko Bogu sposób. Mnie jako pisarza fascynują ludzie z garbatym życiorysem. I starzy ludzie, którzy są jak płonące zbiory w bibliotece: trzeba z nich wyciągać, co się da.”
 
26 maja 2009 roku gościem Dyskusyjnych Klubów Książki działających w filiach Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gorzowie Wlkp. był Jan Grzegorczyk. Autor głośnych książek o przypadkach księdza Grosera: “Adieu”, “Trufle”, „Cudze pole”. Na początku autor opowiedział o ojcu Górze i o ogromnym znaczeniu tej postaci w rozwoju jego pisarstwa. Wieloletnia przyjaźń i literacka współpraca z ojcem Janem Górą – dominikaninem, pisarzem, twórcą “Lednicy 2000” zaowocowała napisaniem książek m.in. “Góra albo jak wyżebrać niebo i człowieka”, “Ryba to znaczy Chrystus” czy “Skrawek Nieba”. Pan Jan (co podkreślał wielokrotnie w ciągu spotkania) – miał przyjemność przebywać w towarzystwie Romana Brandstaettera, który przepowiedział mu jego pisarstwo. Roman Brandstaetter przekazał autorowi podstawowe prawdy, że „sprzeczności nie szkodzą obrazowi człowieka, są jego bogactwem”. Także wątpliwości nie szkodzą wierze, są jak szczepionka. O Boga musimy codziennie walczyć”. Z kolei Jan Góra według Jana Grzegorczyka „ postać z innej bajki ” twierdził, że „wątpliwości to choroba duszy”.
 
Pisarz przeprowadził dziesiątki wywiadów. Do najbardziej znaczących, według niego należały rozmowy z Romanem Brandstaetterem, Janem Dobraczyńskim, ks. Janem Twardowskim, Zenonem Laskowikiem, benedyktynem ojcem Karolem Meissnerem. Grzegorczyk poprzez swoje artykuły i wywiady zawsze wsadzał przysłowiowy kij w mrowisko. Podejmował tematy „zaciągnięte zasłoną dymną”. Najwięcej kontrowersji na początku lat dziewięćdziesiątych, wzbudziła jego rozmowa z młodymi księżmi (“Ksiądz do tańca i do różańca”), w której zostały poruszone trudne problemy formacji, w polskich seminariach duchownych. Była to publicystyczna zapowiedź przyszłych, głośnych książek o przypadkach księdza Grosera. Wspomniana trylogia wprowadziła, niemałe zamieszanie wśród środowisk chrześcijańskich (co autor niejednokrotnie podkreślał). Była tematem wielu sporów, gdyż katolicki pisarz przełamuje w niej tabu. W odważny sposób, bez owijania w bawełnę, wykłada prawdę o polskim kościele i życiu duchowieństwa, które jak społeczeństwo ma wiele barw. Chęć poznania życia księży poza biurem parafialnym i poza ołtarzem jest ogromna. Pisarz opowiedział jak zrodziła się postać księdza Grosera – Wacława Olbrychta. Autor podczas pisania przygód Grosera przeprowadził dziesiątki rozmów z kapłanami i siostrami zakonnymi. Po ukazaniu się pierwszych opowiadań o Groserze na łamach miesięcznika „W drodze” krąg znajomych wśród duchowieństwa wymiernie się zwiększył. Autor otrzymał sporo listów, nie tylko od duchowieństwa, które to ta książka w jakiś sposób zaciekawiła a nawet poruszyła, ale również od czytelników, którzy domagali się kolejnych losów księdza Grosera. Prowadząc liczne spotkania i bywając w środowisku kapłańskim, poznał wiele osób, które stały się bohaterami jego książek. Poprzez wydanie kontrowersyjnej serii pisarz stwierdził, że stracił wielu przyjaciół, ale jeszcze więcej zdobył dusz…. Bo przecież każda dusza, każdy człowiek to inny kosmos, inny świat. Mówiąc to pisarz nawiązał do swojego debiutu „Każda dusza to inny świat”. Od tej pory wszystkie książki – łącznie z jego i przez niego najbardziej cenioną “Niebo dla akrobaty” – są wariacjami o miłosierdziu. Autor zwrócił szczególną uwagę na „Niebo dla akrobaty”- gdyż ta książka związała go z Gorzowem, a Gorzów to dla autora drugi dom – dom duchowy. Powyższe stwierdzenie wywołało oczywiste zadowolenie wśród zgromadzonych na spotkaniu, gdyż na sali byli przyjaciele autora, których poznał kiedy pisał o gorzowskim hospicjum. „Niebo dla akrobaty” to poruszająca książka, mówiąca o miłości, przebaczeniu i sensie życia. Autor wyjaśnił jej tytuł. Akrobatami są bohaterowie książki, ludzie doświadczeni przez los, dotknięci chorobą, często osamotnieni. Tytuł tych opowiadań nasunął się autorowi, gdy zobaczył wspinającego się o kulach, niepełnosprawnego człowieka, który skojarzył mu się z akrobatą balansującym na szczudłach. Wiele chwil poświęcono w trakcie spotkania Szymonowi Giętemu (barwnej postaci Gorzowa) i jego życiu – (jak stwierdził autor) – życiu „pogiętemu” a jednocześnie wspaniałemu. To on kloszard wcielał testament ks. Twardowskiego, który na łożu śmierci powiedział:„komik zbawi świat”. To Szymon Gięty wywoływał swoim ubiorem, postępowaniem uśmiech w myśl ostatnich słów Twardowskiego, powtarzając jak mantrę „a niech się ludzie pośmieją”.
 
Miłosierdzie w człowieku… Życie nie jest dla tych którzy siedzą w wygodnym fotelu marząc, a nie kiwną palcem, gdy dzieje się coś złego, gdy mówią: „ja, ja jestem najważniejszy”. Życie jest tu i teraz, w uśmiechu, w zwykłym geście, w każdej chwili, jaką daruje nam Bóg. O tym często zapominamy. To prosta prawda o której wiedział Szymon Gięty. O tym wiedziała nasza chora koleżanka, matka która myśli, jak wyżywić rodzinę do pierwszego, bezrobotny stojący w skwarze, przed budynkiem urzędu pracy, czekając na ochłap, przyjaciel do którego nie mamy czasu zadzwonić, kloszard dokonujący żywota na stacji kolejowej.… można by mnożyć. Tych spraw jednak nie należy mnożyć, ale zmniejszać poprzez pomoc, uśmiech. Nie dawanie wykładu, ale przykładu, w myśl zasady: najpierw przykład potem wykład. Niestety nie należy nigdy liczyć na wdzięczność, gdyż według autora „nic nie starzeje się szybciej jak wdzięczność”.
 
Oprócz refleksji na temat miłosierdzia spotkanie ”okraszone” było licznymi anegdotami z życia znanych osobistości, którymi Pan Jan sypał jak z rękawa. Był więc śmiech i radość. Autor poszczycić się może również talentem muzycznym. Przekonali się o tym organizatorzy, gdy na życzenie czytelników zaśpiewał na spotkaniu w Słubicach pieśń: „Tylko orły szybują nad granią tylko orłom nie straszna jest przepaść, wolne ptaki wysoko latają, już niedługo wylecimy z gniazda”. Bezpośrednio po odśpiewaniu zaległa cisza słychać było jedynie oddechy uczestników a potem odezwały się gromkie brawa.
 
Spotkanie na długo zostanie w naszej pamięci. Czekamy też na nową książkę, której fragmenty zostały zaprezentowane na spotkaniu, a która ukaże się pod koniec sierpnia bieżącego roku i będzie nosiła tytuł ”Chaszcze”. Promocja wspomnianej książki odbędzie się w Gorzowie Wlkp, najprawdopodobniej w książnicy gorzowskiej.

tekst: Ewa Troczyńska -Porada

 
foto: Jarosław Spychała