Gdy zatrzymały się cygańskie wozy

Cyganie zawsze koczowali, czyli przenosili się z miejsca na miejsce, nie mieli stałych adresów, nie pracowali na etacie, nie płacili podatków. W ustroju socjalistycznym taki tryb życia przeczył idei wspólnoty społecznej. Już w latach 50. minionego wieku władze przygotowały wiele przepisów ograniczających cygański tryb życia, ale w ich efekcie zaledwie jedna trzecia tej społeczności zdecydowała się na stałe zamieszkanie. Ten okres jest dość dobrze opracowany naukowo przede wszystkim przez Piotra Jacka Krzyżanowskiego w książce „Między wędrówką a osiedleniem Cyganów w Polsce w latach 1945-1964”. Niedawno ten sam autor – pracownik naukowy w Akademii im. Jakuba z Paradyża – przedstawił ciąg dalszy, czyli książkę pod tytułem „Między przymusowym osiedleniem a presją asymilacyjną państwa. Cyganie/Romowie w Polsce w latach 1964-1989”.

*

5 lutego 1964 roku podczas posiedzenia kolegium Ministerstwa Spraw Wewnętrznych narzekano na koczowniczy tryb życia Cyganów, na szerzącą się przestępczości w tej grupie i na brak możliwości kontroli. Uznano, że trzeba z Cyganami coś zrobić. Ale co? Od razu odrzucono ustawę o stałem osiedleniu, jaką przyjęto w Czechosłowacji. Ustawa taka oznaczała obowiązek przyznania Cyganom mieszkania i wskazanie miejsca pracy, a takich możliwości nie miał ani rząd, ani lokalne władze miasta i gmin. Uznano, że lepszą metodą jest rygorystyczne karanie Cyganów za naruszanie przepisów porządkowych i tym sposobem zniechęcenie ich do wędrówki. Rok 1964 był dla Cyganów przełomowy. Autor prezentuje wszystkie zalecenia wydawane władzom i milicji, stosowane restrykcje, akcje propagandowe, ale i opór starszyzny cygańskiej oraz różne sposoby unikania restrykcji.

*

Władzom zależało, aby środowisko Cyganów zostało objęte trzema procesami: stabilizacja, adaptacja i produktywizacja. Stabilizacja oznaczała likwidację koczowniczego trybu życia, co było trudne, ale możliwe do przeprowadzenia drogą restrykcji. Adaptacja, czyli przyjęcie przez Cyganów trybu życia podobnego do trybu Polaków, okazała się łatwiejsza, bo nowe życie niosło wygodniejsze warunki codzienności. Najwięcej kontrowersji powstawało przy produktywizacji, czyli wdrożeniu Cyganów do stałej pracy, gdy oni zawsze zajmowali się rozmaitymi zajęciami dorywczymi. Oddzielny problem to obowiązek szkolny dzieci i częsty brak znajomości języka polskiego. Kolejna trudność – obowiązek służby wojskowej młodych Cyganów.

Piotr Jacek Krzyżanowski szczegółowo omawia te i jeszcze wiele innych kwestii, które wiązały się ze zmianą trybu cygańskiego życia. Analizuje relacje między Polakami a Cyganami, wskazuje przyczyny przestępczości Cyganów, podkreśla wpływ ich tradycji na nowy styl życia.

Najbardziej zastanawia go, że tak wiele wysiłku tak wielu osób wymagało wdrożenie utopijnej, socjalistycznej ideologii jednego modelu życia dla wszystkich obywateli, podczas gdy Cyganie są małą liczebnie, ale zróżnicowaną społecznością, która w niczym nie zagrażała ustrojowi ani państwu.

*

Dopiero po 1989 roku ograniczono restrykcje. Od 1964 roku minęło równe ćwierć wieku. Cyganie zrezygnowali już z koczowniczego trybu życia. Tamten model pozostał tylko w sferze tęsknoty za wolnością, ale ciągle pozostają rozbieżności w zakresie np. obowiązku szkolnego, płacenia podatków itp. Choć aktualne władze już nie kierują się socjalistyczną ideą wspólnoty, to jednak kwestia cygańska nie straciła na aktualności.

*

Często mamy kłopoty, jak nazywać tę grupę: Cyganie, czy Romowie? Autor używa terminu „Cyganie”, bo tak członków tej grupy określano w czasach, których dotyczy książka. Termin „Romowie” został wprowadzony po 1989 roku. Odwołuje do stanowiska prof. dr. hab. Lecha Mroza z Uniwersytetu Warszawskiego: „Słowo Cygan jest powszechnie znanym egzoetnonimem, samo w sobie nie jest pejoratywne. Znaczenie słowu nadają ludzie. Sama zmiana określenia jest zabiegiem o charakterze magicznym. Dopiero poprawa poziomu wiedzy, wpajanie konieczności tolerancji dla odmienności kulturowej, etnicznej czy wyznaniowej może poprawić obraz czy wzajemne stosunki Cyganów z nie-Cyganami”. Nie odrzucajmy więc sztucznie „Cyganów”, by zgodnie z poprawnością nazywać ich „Romami”. Oba określenia są równoznaczne.

 

***

Piotr Jacek Krzyżanowski „Między przymusowym osiedleniem a presją asymilacyjną państwa. Cyganie/Romowie w Polsce w latach 1964-1989”, wyd. Akademia im. Jakuba z Paradyża, Gorzów Wlkp. 2021, 458 s.