„Café Fogg” – spotkanie z Michałem Foggiem

17 września 2021 r. o godzinie 17.00 w holu Książnicy Herberta przy ul. Sikorskiego 107 odbył się koncert piosenek legendarnego śpiewaka Mieczysława Fogga w wykonaniu zespołu Dawida Troczewskiego, który został zorganizowany w ramach wydarzenia „Café Fogg”. Gościem specjalnym był prawnuk artysty – Michał Fogg. Koncert zbiegł się z przypadającą w tym roku 120. rocznicą urodzin Mieczysława Fogga. Organizatorem przedsięwzięcia, które Patronatem Honorowym objęła Marszałek Województwa Lubuskiego Elżbieta Anna Polak, była gorzowska Książnica. Wydarzenie „Café Fogg” było jednym z punktów w kalendarium obchodów jubileuszu 75-lecia Biblioteki, co zaznaczył jej gospodarz – dyrektor  Sławomir Szenwald, który spotkanie otworzył i przekazał listowne gratulacje i życzenia od Pani Marszałek.

W stylowo zaaranżowanej przestrzeni, nawiązującej do klimatu dawnych kawiarni, na  zebranych gości czekała muzyczna uczta. W wirtuozowskim wykonaniu wokalisty Jacka Kotlarskiego oraz zespołu Dawida Troczewskiego, w składzie: obok lidera, Jarosław Buczkowski – akordeon, Zbigniew Wrombel – kontrabas i Krzysztof Przybyłowicz – perkusja, usłyszeliśmy największe szlagiery Mieczysława Fogga. Muzycy, dążąc do nadania starym piosenkom nowoczesnego brzmienia i świeżości, wprowadzili do nich elementy improwizacji i jazzowej harmonii, zachowując przy tym niepowtarzalny klimat retro. Autorem nowych aranżacji jest Dawid Troczewski, podczas koncertu grający na znajdującym się w posiadaniu Biblioteki zabytkowym fortepianie Blüthnera z 1897 r. Muzycy zaproponowali swoje wersje takich piosenek Mieczysława Fogga, jak: „Bo to się zwykle tak zaczyna”, „W małym kinie”, „W kalendarzu jest taki dzień”, „Bluzeczka zamszowa”, „Kochana”, „Kiedy będziesz zakochany”, „Co nam zostało z tych lat”, „Ta ostatnia niedziela” oraz ujęte w ramy (nie do końca łatwego) quizu melodie z piosenek: „Każdemu wolno kochać”, „Tango Milonga”, „Pierwszy siwy włos”. O ich ponadczasowości świadczy fakt, że do dnia dzisiejszego sięgają po nie coraz to młodsi artyści. I nic w tym dziwnego – cechują je piękne, utrzymane w stylu tanga i swingu melodie m.in. tak uznanych kompozytorów, jak Władysław Szpilman, Jerzy Petersburski i Władysław Daniłowski, do tego poruszające, bo dotykające uczuć teksty, nie zawsze banalne, bo przecież zaczerpnięte też z twórczości choćby Juliana Tuwima czy Ludwika Jerzego Kerna.

W przerwach między piosenkami Michał Fogg, zajmujący się spuścizną po swoim sławnym pradziadku, przedstawił interesujące i często zaskakujące wątki z jego życia, jak choćby ten, że był on pasjonatem motoryzacji, znakomitym kierowcą, a nawet instruktorem jazdy. Pasja ta dawała mu wytchnienie od śpiewania, które traktował bardzo poważnie – jako ciężką i odpowiedzialną pracę. Znając takie podejście artysty do uprawianego zawodu, nikt podczas uroczystości rodzinnych nie śmiał prosić go o występ. Ciekawa jest również historia trwającej kilkadziesiąt lat kariery Mieczysława Fogga. Zaczynał w chórze kościelnym, gdzie zrządzeniem losu został zauważony przez samego Ludwika Sempolińskiego. Kolejne lata to występy w znanym wówczas na całym świecie chórze „Dana”, który zapoczątkował tradycję tzw. rewelersów, liczne tourneé po Europie i Stanach Zjednoczonych, występy w filmach, wreszcie kariera solowa. I jeszcze jeden fakt, który określa osobowość tego niezapomnianego, operującego pięknym lirycznym barytonem artysty – mając niespełna 19 lat, wziął udział jako ochotnik w obronie Wilna podczas wojny polsko-bolszewickiej 1920 r.

Koncert został bardzo ciepło przyjęty. Z myślą o tych entuzjastach dawnej polskiej piosenki, którzy ze względu na obostrzenia związane z pandemią koronawirusa nie mogli w nim uczestniczyć stacjonarnie, był transmitowany na stronie internetowej Biblioteki.

Anna Sokółka