Afganistan „oczami” Europejki

W dniu  19 lutego 2019 r.  ,na kolejnym spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki rozmawialiśmy o książce „Księgarz z Kabulu", która została  napisana przez norweską dziennikarkę  Asne Seierstad.

W dniu  19 lutego 2019 r.  ,na kolejnym spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki rozmawialiśmy o książce „Księgarz z Kabulu”, która została  napisana przez norweską dziennikarkę  Asne Seierstad.

Dziennikarka Asne Seierstad przez pięć miesięcy mieszkała w domu afgańskiej rodziny w Kabulu. Następnie  napisała o tym książkę.W dniu  19 lutego 2019 r., na kolejnym spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki rozmawialiśmy o książce „Księgarz z Kabulu”, która została  napisana przez norweską dziennikarkę  Asne Seierstad.  Dziennikarka Asne Seierstad przez pięć miesięcy mieszkała w domu afgańskiej rodziny w Kabulu. Następnie  napisała o tym książkę. Asne Seierstad  w listopadzie 2001 r. przybyła  do Kabulu  z wojskami  Sojuszu Północnego  po upadku talibów.

Sułtan Chan był pierwszym człowiekiem, którego młoda norweska dziennikarka tam spotkała. Dystyngowany, lekko siwiejący  mężczyzna zafascynował ją  kurtuazją i miłością do książek, które latami zbierał i chronił w swojej księgarni przed talibami, często za cenę  prześladowań. Potrafił  godzinami rozmawiać o kulturze swego narodu. Wykształcony,  pełen pasji,  kochający sztukę i książki –  nic dziwnego, że dziennikarka zachłysnęła się jego urokiem.  Był nadzieją na odbudowę kraju – Afganistanu, z gruzów po panowaniu talibów. Zaprzyjaźniła się z  Sułtanem i  przeniosła się ze swoim komputerem do domu księgarza. Została przyjęta jak członek rodziny. Spędziła z nimi pięć miesięcy. To, że była niezależną kobietą z Zachodu,  pozwoliło jej na  przenikanie pomiędzy światem męskim i żeńskim.  Tam też poznała inne oblicze Sułtana Chana, który dla rodziny  okazał się  bezwzględnym domowym tyranem. Poślubił  młodą żonę – Sonję, nie zwracając uwagi na rozpacz pierwszej –  Szarify, która była o  trzydzieści lat starsza od następczyni. Poznała nestorkę matkę Bibi Gol, siostry Szakilę, Bolbol i Lejlę, brata Janusa i syna Mansura, którzy żyli razem w kilku pokojach w zniszczonym bloku, niegdyś ekskluzywnego, zbudowanego przez Rosjan osiedla zwanego Mikrorejonem. Sułtan lekceważył i poniewierał  rodziną, bezwzględnie podporządkowując potrzeby i pragnienia bliskich dla własnych celów. Stolarza, który ukradł przysłowiową „garść” pocztówek, doprowadził  do  skazania na długie więzienie. Nie zważał  na  rozpaczliwe  prośby jego matki, żony i chorych dzieci, dla których był on jedynym żywicielem.

Dziennikarka wtopiła się głęboko w życie niewielkiej wspólnoty, w której skupiły się, dramaty dzisiejszego Afganistanu. Spała z nimi na podłodze, jadła to samo, co oni, starała się zrozumieć ich myśli. Wysłuchiwała zwierzeń członków rodziny i skrzętnie notowała.Jeśli miałabym polecić tę lekturę, bez wahania zrobiłabym to, zachęcam do przeczytania – bo warto. Ja osobiście cieszę się, że urodziłam się właśnie tutaj w Polsce i nie muszę dzielić losu biednych kobiet afgańskich.

Jadwiga Łowkis   DKK Filia nr 1