Piosenki nieśpiewnego ptaka

Wiersze zebrane w tomie „Śpiewam ciszę” trzeba czytać (najlepiej na głos) w ich podstawowej formie albo śpiewać, bo muzyka na pewno dodaje im blasku.

Bo świty człowiek śpiewa
Jakby strącał ptaki z drzew
By w śpiewie dnia dojrzewał
Muzyki sens
Bo życie to świt pierwszy
Śpiewać trzeba
Nawet gdy smutne jest
Nawet śpiewać do takich wierszy
Gdy ostatni – Muzyką Łez

Powyższy fragment to refren piosenki pt. „Świt – piosenka”. Muzykę do tego wiersza napisał Andrzej Zarycki, ceniony kompozytor z krakowskiej Piwnicy pod Baranami, twórca legendarnych piosenek dla Ewy Demarczyk. Andrzej Zarycki skomponował piosenki do wielu wierszy Ireny Zielińskiej, były one wykonywane przez różnych krakowskich wokalistów, a najwięcej Anna Maria Adamiak. Weszły one na płyty „Nowe piosenki Andrzeja Zaryckiego” (2013) i „Zaczekaj na dotyk…” (2014).

Choć od napisania tych pierwszych tekstów minęło już kilka lat, Irena Zielińska pisze nowe, posyła do Andrzeja Zaryckiego i dostaje od niego życzliwe oceny. Może niebawem zrodzą się z nich nowe piosenki.

Na razie autorka zebrała wszystkie swoje wiersze, które z założenia pisała jako teksty piosenek i tak powstał tomik „Śpiewam ciszę”. Wydało go cenione wydawnictwo „Adam Marszałek” z Torunia.

We wstępie do tego tomu autorka pisze: jestem jak mały ptak, w którego dziobku (a raczej gardełku) zagnieździły się nuty, ale że jest to nieśpiewny ptak, to nutki kopią go w serce…

*

Wiersze zebrane w tomie „Śpiewam ciszę” trzeba czytać (najlepiej na głos) w ich podstawowej formie albo śpiewać, bo muzyka na pewno dodaje im blasku. Ale że do Piwnicy pod Baranami z Gorzowa daleko i że nie wszystkie już mają muzykę, zajmijmy się tu tylko tekstami. Irena Zielińska stworzyła w swoich piosenkach świat zaczarowany, rozpoetyzowany, barwny. Ale nie ma w nim ani odrobiny banału, powtarzania schematów poetyckich, naśladownictwa. Jest to jej własny świat zaludniony tylko przez fantazję. Opisywanie go nie ma sensu.

Warto jednak zwrócić uwagę na cechę szczególną: Irena Zielińska kocha życie. Cały tomik jest wielką afirmacją życia. Życia nie tylko w odniesieniu do człowieka, ale każdego liścia, każdego owada. Jej samo obserwowanie świata daje siłę, chroni od rozczarowań, niesie poczucie wolności. Wierzy, że każde nieszczęście zostanie pokonane, mimo że na świecie więcej niż szczęśliwych jest istnień zagubionych, połamanych, ułomnych, smutnych. Ta wiara pokonuje nawet mechanizmy świata tu pokazane przez metaforę marionetek, które los pociąga za sznurki. To głębokie przekonanie autorki płynie nie z głowy, nie z doświadczenia, a z serca, z jej otwartości na świat i ludzi. I mówi o tym wysublimowanym, poetyckim językiem. Jak w wierszu najnowszym, który otwiera ten tom:

Ja chcę piękną ciszę śpiewać
Szeptem o zapachu słońca
Kroplą rosy co uderza
W radość świtu w serca dreszcz
Wiosną budzić chcę skowronki
Inne ptaki no i drzewa
Niech wśród listków młodniejących
Szepcze najpiękniejszy śpiew.

*

Jak nakazuje struktura piosenki, większość wierszy składa się z wyraźnie oddzielonej strofy i refrenu, przy czym refren może ulec drobnej modyfikacji dla wzmocnienia różnorodności przekazu. Wszystkie teksty są zrytmizowane ze słowami starannie dobranymi do ewentualnej linii melodycznej. Wprost zdają się same śpiewać.

*

„Śpiewam ciszę” to piąty tom wierszy Ireny Zielińskiej. Wcześniejsze to: „Oceania Irenejska”, „Naga rzeka” „Złota cisza poety”, „Przyłapana na istnieniu” i „Córka wiatrów”. Wszystkie są dostępne w WiMBP. Autorka mieszka w Gorzowie Wlkp.

 

***

Irena Zielińska „Śpiewam ciszę”, wyd. Adam Marszałek, Toruń 2019, 122 s.