Spotkanie DKK w Filii nr 14

Podczas październikowego spotkania DKK w Filii nr 14 omawiana była książka „Mam na imię Lucy” Elizabeth Strout. Główna bohaterka powieści – Lucy wychowała się w domu na przedmieściach. Dzieciństwo Lucy to samotność i bieda. W domu nie było wielu rzeczy, a najbardziej dotkliwe braki to brak pieniędzy, jedzenia, telewizora i książek. Pierwsze lata życia dziewczynka, jej rodzice i dwójka rodzeństwa, spędzili w niewielkim garażu, a po śmierci starego krewnego wprowadzili się do jego domu. Autorka pisze o izolacji, jaka wiązała się z biedą, o tym jak została doskonałą uczennicą i w końcu wyjechała na studia tylko, że przesiadywała w szkole po lekcjach, ponieważ tam było ciepło.
Dorosła Lucy jest pisarką, mieszka w Nowym Jorku jest żoną i matką. Zapada na nieznaną chorobę. Jej stan jest poważny, ale nie zagraża życiu, jednak kobieta spędza w szpitalnym łóżku wiele tygodni. Na prośbę jej męża, na pięć dni przyjeżdża do Lucy dawno niewidziana matka, która postanawia czuwać przy łóżku chorej córki. Poruszona jej obecnością, nasza bohaterka powraca do trudnych spraw. „Mam na imię Lucy” to niezwykle prawdziwa i smutna opowieść o relacji matki i córki, o sposobie porozumiewania się i miłości, która wzrusza i zmusza do refleksji. Polecamy książkę to doskonała lektura na długie jesienne wieczory.

C. Marcyniuk