Wystawa kolekcji rękodzieła artystycznego

W dniach od 7.07. do 31.08.2016 r., w holu biblioteki, można było oglądać kolekcję rękodzieła artystycznego wykonanego przez członków Koła Gospodyń Miejskich działającego w Gorzowie. Koło powstało w 2013 r. z inicjatywy gorzowskich rękodzielniczek. Ich celem jest walka o kolorową przestrzeń miejską, dlatego też włączają się w innowacyjne akcje miejskie (szydełkowe ubranka na latarniach przy Wełnianym Rynku, wiosenne dekoracje na skwerze malarzy przy ul. Chrobrego, stojak rowerowy przy UM i inne). Przeprowadziły również kilka akcji charytatywnych (np. zbiórka pieniędzy dla Fundacji Mam Marzenie) i akcji happeningowych (np. Dziergaj Panno pod Fontanno). Organizują, w każdą środę, spotkania w zaprzyjaźnionej kawiarni. Na wystawie Zaprezentowane zostały wyroby z wikliny papierowej, akwarele, wyroby szydełkowe, decoupage, hafty, mandale. Prace, a także informacje o sobie i swojej twórczości przedstawili: Elżbieta Jaworekw kręgach przedszkolnych znana jako Ciocia Klocia, wszechstronna rękodzielniczka;Agnieszka Pruszyńska, która kocha przyrodę: góry, ogródek i psa rudzielca, w pięknych okolicznościach przyrody pasjami czyta książki i szydełkuje; Barbara Latoszek, którapatrzy na Gorzów zza sztalug przez różowe okulary i uwiecznia na akwarelach ulubione miejsca, kocha psy, łabędzie i drutowo-szydełkowe robótki; Małgorzata Pacholczyk, która kocha góry, rower i szydełko, twierdzi, że wszystko da się wydziergać, zapytana podstępnie, czy prąd elektryczny również, odpowiedziała zdecydowanie, że tak, na facebooku pisze jako GOCHAFROG o lekko zwariowanej wesołej artystce Żabie; Jagoda Kłosowska, która kiedyś przędła, lepiła garnki, szyła patchworki i piekła chleb na kamieniu; przez 10 lat rąbała drewno, ale zamieniła siekierę na szydełko, teraz dzierga delikatne serwetki według starych wzorów, które najbardziej ją fascynują, ma marzenia; Jolanta Prończak, artystka wszechstronna: lubi decoupage, filcowanie, ale chyba najbardziej haft krzyżykowy, wyszywa bajkowe obrazki do „Kołderek za jeden uśmiech” dla chorych dzieci i nic nie jest w stanie pokrzyżować jej planów; Katarzyna Gryszczuk, która mówi o sobie, żejest szczęśliwa: w warsztacie stolarskim, z szydełkiem w ręku, bazgrząc cienkopisem po białej kartce, nigdy nie była w Indiach, ale uwielbia rysować mandale; Angelika Krawczyk,któramówi o sobie, że jest wredna, ale prawda jest taka, że ma tak samo anielski charakter jak imię., lubi czytać, moczyć się w wodzie i grzebać w ziemi na działce, a jak już odstawi łopatę i umyje ręce, ozdabia wszystko dookoła misternym decoupage'm; Sławomir Krawczyk, który piecze najlepszy sernik na świecie, na spotkanie Koła Gospodyń Miejskich przyszedł z żoną i nonszalancko rzucił okiem na papierową wiklinę, od tamtego dnia skręcił już tysiące rurek i plecie…