„Życie składa się z rzeczy, których nie potrafimy wyjaśnić, ale które cały czas są obecne”

Zimowe spotkanie DKK przy Filii nr 1 WiMBP w Gorzowie Wlkp. 9 lutego 2015 r. wprowadziło czytelniczki w afrykański klimat. Za sprawą omawianej książki Ondjakiego „Babcia 19 i sowiecki sekret” przenieśliśmy się do Angoli. Rys historyczny sytuacji w tym afrykańskim państwie w II połowie XX wieku przedstawiła nam pani Lidia. A dyskusja nad tą niewielką, ale bardzo pojemną w treść powieścią pozwoliła czytelniczkom na powrót do  okresu, w którym kształtowała się ich tożsamość i kiedy dorastanie związane było z  odgadywaniem treści ukrytych w symbolach. Podobnie jak Ondjaki swą książką potwierdza tezę jednej z luandyjskich babć: „Przyszłość jest pełna trudnych spraw, które za każdym razem dzieją się inaczej. Wolę odgadywać przeszłość”. Zagadek czasu minionego jest bardzo wiele. „Babcia 19 i sowiecki sekret” to książka o tym, że kolory mają słowa, ocean, kolorowa jest eksplozja i nawet astma. Tylko śmierć nie ma koloru, bo jej tajemnica jest ukryta.  W  świecie bohaterów tej książki coś umiera i na gruzach tego rodzi się nowa rzeczywistość. A wszystko wokół przypominającego rakietę Mauzoleum, którego budowa na zawsze ma zmienić kształt placu Praia do Bispo, gdzie wychowują się dzieci i gdzie starsze panie z godnością znoszą zmiany, których nikt naprawdę nie chce. Angolski autor pisze o  czasie, w którym „dorastał do dorosłości”. Jego młodzi bohaterowie mogą nie zostać dorosłymi, jeżeli wybuchnie dynamit, a wraz z nim zniknie monumentalne Mauzoleum, w  którym spocząć ma ciało prezydenta Agostinha Neto. W końcu sięgają po dynamit. Trudno przewidzieć, czym skończy się posiadanie go przez młodych i niepewnych swoich działań dzieciaków. Pewne jest jednak, że oto na ich oczach zmienia się świat. Zmieniają się jego barwy, kształty i zapachy, a młodzi buntownicy nie chcą zmian, bo boją się ich… w samych sobie. Wysadzanie Mauzoleum to pozbywanie się złudzeń i trosk. Droga ku czemuś, czego się nie zna, ale co nieuchronnie nastąpi. Lektura poruszająca i niepokojąca. Skłaniająca do refleksji i mimo wszystko optymistyczna.

 

Jolanta Karaśkiewicz